
BbartekK
Użytkownik-
Liczba zawartości
394 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez BbartekK
-
mimo to, na podstawie tego, co mówi kolega, poleciłbym mu Scotta - to też legenda, w wydaniu Scale'a, to najwyższy model alu ramy tego producenta, o fajnej geo i dobrze wykonana, także lekka. Scott ma dobre podejście do gwarancji, a to ważna rzecz.
-
z przodu na pewno 6902, z tyłu nie wiem, nie mam D712
-
z tymi materiałami ram, to nie do końca tak, większy wpływ, od samego składu w tym przypadku ma obróbka cieplna. A wracając do tematu. Powiedzmy sobie szczerze, że Rockhopper, to tylko namiastka Speca, nie jest to pełnowymiarowy produkt tej marki, tylko taka dolna wielkomasowo tłuczona sztuka. A kosztuje tyle, żeby mogli utrzymać produkcję S-Worksów i innych z góry. No i za jakąś tą legendę, o której marzy twórca tematu też się płaci, skoro już sobie ją wyrobili. Nie będzie to rewelacja - pewnie ze 2 kilo ramy, o przeciętnej geometrii i jak to u wszystkich Speców, słaby lakier.
-
z przodu 2, z tyłu 4. Da się wymienić samemu, robi się to za pomocą osi piasty i młotka, wybijając jej powierzchniami, na których opierają się łożyska na osi. Więcej zabawy jest z wymianą w bębenku, trzeba sobie pomóc jakimś dodatkowym narzędziem, bo tak oś nie opiera się w żaden sposób. Zdaje się, że może być potrzebne coś do wyciągnięcia pierścieni Segera, bo tak są umocowane łożyska w korpusie tylnej piasty
-
no to jeśli brać speca, jak kolega, do ambitniejszej jazdy, to minimum podstawowy Carve by się nadał, żeby nie stracić szacunku do marki
-
w tych pieniądzach chyba niewarto iść w tak ceniącego się producenta jak Spec - zapłacisz dużo za naklejkę. Ma to sens w przypadku bardziej topowych modeli. W tej kasie lepiej byłoby wziąć coś od producentów przyzwoitych, ale niezbyt drogich, jak na przykład niemiecki Canyon, Radon, Cube, Haibike, czy nawet nasz polski Kross. Dostaniesz bardziej wyrównany rower.
-
ja jeździłem XKing z przodu, Ralph z tyłu i było ok
-
Jeżdżę na sramowskich gripshiftach - tu nie ma takiego problemu ale i zwykłe obrobią bez problemu. A ogólnie staram się z młynka nie korzystać, znakomitą większość czasu jeżdżę na blacie. Teraz, po zmianie na 39 jeszcze się to pogłębi
-
jeździłem nawet na 42/26 i było całkiem ok (młynek truvativ, nie pamiętam już dokładnie jaki i blat BBB Roundabot, tak się chyba nazywał) w korbie XT M770. Później założyłem jakiś stalowy młynek 28z od Shimano, nie zauważyłem, żeby było jakoś lepiej czy gorzej - ciągle w porządku. Później kupiłem korbę XTR M985, znów z zębatkami 42/28, tu może zmiana była ciut pewniejsza, przy zmianach na obciążeniu. w najbliższym czasie będę testował Race Face Turbine z zestawem 39/26 od XX'a. Reszta napędu, to przerzutka przód SLX M661, tył X.0 9s, łańcuch PC991, kasety PG990 i XT.
-
jak popotrzasasz tymi kolami, potelepiesz, pokrecisz, to to powinno się zakleić, i dobrze mleczko wymieszaj, butelką do góry dnem
-
na przykład przy nagłym zsiadaniu takie coś się zdarza, a przy Twoim przekroku, to juz moze być niebezpiecznie...
-
teraz wyobraź sobie, że bierzesz Focusa, który ma 2cm dłuższą rurę podsiodłową, która do tego jest bardziej pionowa, niż w innych konstrukcjach, przez co rura górna jest jeszcze wyżej. Przekrok z 2cm większy musi być. A sama górna rura ma 622mm, więc o 2 mniej niż Twój Haibike, czy mój obecny nabytek
-
Sens jest zawsze może nie w kategoriach wygrywania górskich wyścigów, ale na pewno będziesz zadowolony. A 14%, to nie jest tak mało
-
obawiam się, że przy tym wzroście nie byłbyś w stanie stanąć nad środkiem górnej rury, a nawet jeśli, to z bardzo małym zapasem bezpieczeństwa... ja przy wzroście 197 mam krótszą podsiodłówkę o 1cm, a w poprzenim rowerze aż o 4,5cm, i też wystarczała przy sztycy 400
-
Focus jest w rozmiarach S (420), M(480), L(540). W 29erach jest tak, że nie można wziąć większego rozmiaru, żeby mieć dłuższą górnę rurę, bo przekrok będzie niebezpieczny. Ja brałbm L, bo jestem wysoki (197), a chętnie wziąłbym z 2cm krótszą podisodłówkę. A przy tym z 2cm dłuższy powinien być dla mnie. Czyli przy sportowym zastosowaniu dla osoby o jako tako proporcjonalnej budowie - raczej pod takie osoby buduje się tego typu rowery. A o kątach i ogonie już mówiłem
-
każde zbędne
-
gdyby nie to całe szpejostwo wiszące na nim z każdej strony, wyglądałby świetnie
-
to niestety waga carbonu. A co do geometrii i tabelek, to ja wolę nie ryzykować z takimi, hm, dziwolągami? Bo ciężko znaleźć gdziekolwiek coś porównywalnego. Szczególnie, że nie jest to tania zabawka...
-
mógłby być dłuższy niż wyższy, bo niewiele mu brakuje do odwrotnych proporcji (myślę tu o rozmiarze mnie interesującym - największym ) mógłby mieć krótszy ogon mógłby nie mieć pionowej podsiodłówki, szczególnie w zestawieniu ze stromą, główką no i mógłby mieć jakąś ogarniętą rozmiarówkę, a nie 3 rozmiary na krzyż... Co do wagi ramy, to coś koło 1500g to było - info od posiadacza rozmiaru S... Ale trzeba przyznać, że ładne to to jest i osprzęt też fajnie dobrany. A te cienkie widełki to coś co lubię, szczególnie w połączeniu z masywnym przodem, mistrzem w tym względzie jest Cannondale Flash, szczególnie w biało czarnych malowaniach, jak w 2012
-
ładnie ten focus wygląda, szkoda że ma taką dziwną geometrię i że ta rama waży aż tyle...
-
ja powiem, że nawet chętnie jeździłbym na piastach na kulkach - przemawia do mnie takie rozwiązanie. Z tym, że muszę wybrać coś spomiędzy bębenka star ratchet - standardowych kulek - w mojej ocenie to pierwsze jest cenniejsze. A dlaczego kulki - łatwość serwisu, większa sztywność takiego typu łożyskowania (na boki)
-
to ja czekam na relacje z działania Alfine w terenie
-
może źle trochę sformuowałem to ograniczenie przyjemności - jeśli nie ma porównania, owszem, będzie ok, ale za te 750zł można złożyć fajne koła, które będą lżejsze, nie sądzę, by mniej sztywne, a przy okazji do których w razie jakiejś awarii można bez problemu dostać wszystkie elementy.
-
to ja, bez wyprowadzania jakichkolwiek dowodów, powiem tak: weź plecak, w którym masz jedną butelkę wody, a potem włóż drugą - Twoja masa z plecakiem nie wzrośnie dużo, ale jednak będzie Ci przeszkadzał w większym stopniu, prawda? To samo można odnieść do roweru, który jest dodatkową masą. Następna sprawa - efekt żyroskopowy. Właściwie rotacja kół jest jedynym elementem, który utrzymuje rower w pionie. To dlatego przy małych prędkościach trudniej się utrzymać. Ten sam efekt powoduje, że przy większych prędkościach trzeba użyć większej siły, by skręcić/pochylić rower. Kolejna rzecz - podjazd. Wyobraź sobie mega ściankę, na której drzesz na stojąco. To taki trochę przejaskrawiony przykład, ale łatwiej ogarnąć o co chodzi. Tam prędkość jest bardzo zmienna - rośnie w chwili naciskania na pedały, później w "martwym punkcie" spada, by znów rosnąć. A każdą zmianę prędkości trzeba wyrównać przy kolejnym depnięciu - czyli przyspieszać. Wtedy czuje się różnicę w masie. Ciężkie koła mają sens, kiedy śmigamy na szosie po równinach - raz się rozpędzimy, i rower jedzie. Widać to nawet na wyścigach szosowych - w górach używa się najlżejszych kółek na niskich obręczach, a na długich etapach bez wielkich przewyższeń już choćby aspekty aerodynamiczne są istotniejsze. Model roweru górskiego bardziej zbliżony jest do pierwszej z tych opcji, jeśli jest używany zgodnie z przeznaczeniem. Sztywność jest bardzo ważna, ale nie jest problemem zbudowanie sztywnych kół na poziomie powiedzmy 1600-1700g, w podobnych pieniądzach jak te Crossridy. przy odpowiednim budżecie, sztywne mogą być takie na poziomie 1200g-1300g, z części dostępnych na rynku. Stosując "nierowerowe" materiały, na pewno poniżej kilograma, ale to się nie nadaje do produkcji, ze względu na koszty
-
pół kilo na kołach jest bardzo odczuwalne, też w rękach w czasie jazdy.