-
Liczba zawartości
19 474 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez tobo
-
Od wielu lat roweruję i praktycznie zawsze korzystam z plecaka jako sposobu przewożenia tego, co przy sobie muszę mieć. Przez 4 lata używałem plecaka firmy millet, nie był to model rowerowy ale bardzo odpowiadał mi ze względu na swoje właściwości. Przez ostatnie 2,5 roku służył mi jako "garb" w czasie dojazdów do pracy. Plecak wykonany w klasyczny sposób, impregnowany materiał ale szwy nieuszczelniane, więc przy opadach potrzebny był pokrowiec lub przepakowywanie zawartości do reklamówek, żeby nie zamokła. Jest to rozwiązanie niezbyt praktyczne, a nawet pokrowiec średnio chronił moje rzeczy jak i sam plecak, który notorycznie był mokry, a to nie wpływa pozytywnie choćby na jego zapach. Od zeszłego roku ze wględu na pracę mam styczność z akcesoriami firmy ortlieb, która specjalizuje się w produkcji toreb, plecaków, sakw itd nieprzemakalnych. Po zapoznaniu się z ofertą plecaków zdecydowałem się na model track. Trochę danych "fabrycznych": Wodoodporny plecak w dwóch rozmiarach. Rolowane zamknięcie, ''oddychające'' szelki, dwie kieszenie na bidony, przystosowany do bukłaka na wodę, uchwyty na kask, mocowanie na lampkę. materiał: PS33 / PS42P odporny na rozdarcia i przetarcia materiał PS33 oddychający system nośny wyposażony w pas piersiowy i biodrowy wodoodporna kieszeń przednia z rolowanym zamknięciem szlufki na przedniej kieszeni do przymocowania akcesoriów otwarte neoprenowe kieszonki na obu bokach, np. na napoje pętelki przy dnie plecaka do przymocowania kijków trekkingowych rączka do noszenia przygotowany do opcjonalnego bukłaka na wodę, wodoszczelne przejście dla rurki do średnicy 10,5mm wewnętrzna kieszeń z przegrodami na dokumenty formatu A4 wRoewnętrzna kieszeń na suwak wodoszczelność / pyłoszczelność: IP64 waga: 27 l - 1490 g / 35 l - 1570 g wymiary 53 x 28 x 21 cm (27L) 58 x 28 x 22 cm (35L) pojemność: 27 l / 35 l http://www.bikeman.p...rack-p-791.html Ja wybrałem wersję czarno-szarą. Plecak jest wykonany w technologii podobnej do kurtek wodoodpornych. Szwy izolowane, płaskie jak w nowych modelach odzieży, tak jakby były zintegrowane z powierzchnią materiału. Główna komora z przyczepionymi na jej tylnej ścianie przegrodami dla niezbędnych drobiazgów, Druga komora z przodu, bez dodatkowych schowków. Dwie boczne klasyczne kieszenie na butelki lub inne akcesoria które mogą być na zewnątrz. Bardzo ciekawe - i praktycznie - rozwiązane są zamknięcia: są to płaskie listwy z gumowanego tworzywa, elastyczne. By zamknąć plecak trzeba je złozyć razem i zawinąć, zależnie od potrzeb od jednego do trzech razy, końce zapina się na klasycne zatrzaskowe klamry. Komora przednia też ma takie listwy jednak jej końce są na stałe zapięte paskami do klamer z przesuwną regulacją. Korzystanie z tego "zamka" jet bardzo łatwe i wyjątkowo ergonomiczne, bardzo też szybkie. Nawet jednokrotne załozenie listwy zapewnia odpowiednią szczelność. Taki system jest skuteczny i o wiele trwalszy od normalnego zamka, który w końcu ulega zniszczeniu a poza tym jest słabym punktem w szczelności plecaka. Rozwiązanie z plecakó turystycznych większych czyli zapinana na dwie klamry pokrywa nie jest dla mnie bo powiększa w górę plecak i w codziennym użytkowaniu jest bardzo mało praktyczna. Plecak ma wentylowane plecy z zewnętrznym bardzo sztywnym stelażem z prętów, który jednak bardzo dobrze dopasowuje się do pleców. System nośny jest klasyczny, dwie szelki, pas biodrowy i pas piersiowy na klamry. Wykonanie plecaka na bardzo wysokim poziomie, tak jak i pozostałych akcesoriów ortlieb. Używam go codziennie, ok godziny jazdy, od listopada 2011 roku. Szczelność rewelacyjna, żadnych przecieków. Pojemność 35 litrów pozwala na wożenie zamiennych ciuchów, portfela, telefonu, zestawu ratunkowego, czyli podstawowych narzędzi i dętki oraz robienie sporej ilości zakupów, co też było ważne. Posiadałem plecaki: natalex, milo, millet, outhorn, alpinus, deuter ale ten zdecydowanie odpowiada mi najbardziej i najlepiej pasuje do obecnych potrzeb - znaczna część jazdy na rowerze odbywa się w deszczu - przestałem myśleć o zamakaniu rzeczy czy mokrym plecaku. Cena dystrybutora to ponad 500 zł - jednak jeśli ktoś potrzebuje plecaka do podobnego jak ja zastosowania to wg mnie jest to wybór idealny i bardzo wart tej ceny. Od strony reklamacyjnej z tego co wiem to firma traktuje z szacunkiem klienta i rozpatruje reklamacje w sposób sensowny.
-
Ja próbowałem ostrzem noża ale zero reakcji. Może faktycznie spróbuje zrobić to zaostrzonym śrubokrętem.
-
Ciekawe jak z uszczelnieniami tych piast w stosunku do nexusów - bo one źle znoszą mokre warunki eksploatacji, potrafią zgnić bez wyraźnie odczuwalnych ubytków na zdrowiu, a protest jest dopiero w chwili agonii.
-
Obecna specyfikacja: Bar ends: pro -- aest Brake fr: formula r1, tarcza xtr sm-rt98 160mm, śruby ti Brake r: formula r1, tarcza xtr sm-rt98 140 mm, śruby ti plus adapter Cables: shimano Cassete: shimano dura ace 11-28 Chain: kmc x10 sl Crank: fsa k-force/44extralite BB: shimano xtr Derlr fr: ------------ Derlr r: sram force Fork: pro xcr ud 510 Frame: chiński karbon 20 cali - chinski karbon ud Grips: pianki no name Handlebar: fsa k-force nano Headset: vp - zaleznie od sprawdzonego typu sterow Pedals: bbb MountainHigh Seat: selle italia slk - chinski karbon-slr tt Seatpost: kcnc ti pro lite - new ultimate-smud Seatpost clamp: kalloy Shifters: sram dual tap 1x Skewers: dartmoor bolt on - accent ti Spacers: bontrager, woodman Stem: ritchey wcs 4axis - extralite Tire fr: continental gator - maxxis detonator 1 cal Tire r: continental sport contact - maxxis detonator 1 cal Top cap: nn+sruba alu Tubes: bontrager Wheel fr: mavic crossmax slr Wheer rear: mavic crossmax slr Msc: śruby alu do koszyka Wagę komponentów usunąłem, bo i tak niepełna nie ma sensu. Elektroniczna waga z dwoma miejscami po przecinku pokazała 7,75. Z pogrubionych zmian na pewno będą opony, zaciski, rogi, mostek w kwietniu. Reszta rzeczy to grubsiejsza sprawa i musi poczekać dając pierwszeństwo innym, bardziej życiowym. Napęd się "uspokoił" - po zdjęciu przerzutki wielokrotnie "ściągało" łańcuch z blatu (nie mam napinacza) przy zrzucaniu na mniejsze koronki kasety gdy łańcuch był na dwóch największych; teraz nie dzieje się tak wcale, być może jest to sprawa nowego łańcucha. Trasa którą się poruszam na co dzień zawiera tylko jeden podjazd i do jego obsłużenia wystarczy 28 zębów w kasecie. Tylna tarcza xtr była fabrycznie krzywa i nie chciała ani odrobinę spasować się z zaciskiem; jednak w jej przypadku działają te same cuda co w przypadku łańcucha - zapadła cisza. Klocki to przerobione żywice shimano - szukałem klocków cichych i był z tym problem. W miarę ok jest z niebieskikimi a2z ale tych nie mam za bardzo jak dorwać. Ciekawe że te same klocki w hamulcach shimano są zupełnie cicho, w formulach tylko jak jet sucho. W top capie boplighta skończyło się gniazdo śruby i musiałem się z nim pożegnać. Waga nowego i śruby 3 gramy więcej, boli bardzo Przy wymianie ramy będę musiał zmienić stery a to problem, bo nie mogę ruszyć bieżni z widelca. Mocy użyć nie mogę bo widelec jest full karbon i nie bardzo wiem jak to "ugryźć".....
-
Kiedyś w bb podane było że limit przebiegu dla intensywnie eksploatowanego amortyzatora to ok 4 sezonów (szczelność, ślizgi), Wg mnie ryzyko przy zakupie tak wiekowego sprzętu jest bardzo duże, nawet jeśli wygląda bardzo dobrze i tak działa w momencie zakupu. Problem tym większy że potem trzeba zdobyć ewentualnie potrzebne części zamienne. Trochę się dziwiłem że go kupiłeś.
-
Fot nie mam, ale zrobię. Dziś do roweru trafił sram dual tap, test w dziale testy. http://www.forumrowerowe.org/topic/106886-manetki-sram-dual-tap-2x10/page__pid__1009350?do=findComment&comment=1009350
-
Ponieważ (jednak) przesiadłem się na kasetę 10sp, musiałem dokonać wyboru manetki i przerzutki. Pojedynek między sramem a shimano zakończył się zwycięstwem srama - nabyłem przerzutkę szosową sram force, która współpracować miała z kasetą 11-28. Potrzebna była jedynie manetka prawa, z przodu jedna tarcza, blat 44 zęby - taki układ w zupełności radzi sobie z obsługą obecnych tras, rower to mój Chińczyk. Wybór manetki wstępnie zakończył się sramem x-7 10sp trigger. W sumie użytkowałem jej przez ok 200 km, bez zastrzeżeń co do precyzji działania. Gorzej jest jednak z ergonomią. Różne opinie znalazłem i moje doświadczenia są zgodne z tymi, wg których część użytkowników nie może znaleźć odpowiedniej pozycji dla manetki względem dźwigni hamulca jak też co do kąta na kierownicy. Albo wygodnie sięga się do dużego "wiosełka" od redukcji biegów (twarde - miękkie), wtedy dłoń i nadgarstek muszą znajdować się w niewygodnej pozycji przy obsłudze drugiej dźwigni, albo obsługuje się ją wygodnie ale wtedy kciuk trzeba mocno odginać do góry. Ostatecznie wybrałem pierwszy wariant co chwilami skutkowało małym bólem nadgarstka. X-7 nie posiada regulacji kąta dźwigni, tak jak jest to w x0 i xx. Przy okazji postowania w temacie o karbochińczyku kolega durnykot podsunął mi linka z ewentualną alternatywą - manetką dual tap w wersji dla napędów szosowych w rowerach z prostymi kierownicami. http://www.sram.com/sram/road/products/doubletap-10-flat-bar-road-shifters Tak wyglądają te manetki. Okazało się że są dostępne, więc zamiast x7 do roweru trafił prawy double tap. Manetki szosowe srama różnią się w obsłudze od manetek shimano: w shimano biegi "miękkie" z tyłu wrzuca się popychając w lewo dźwignię hamulca a twarde małą dźwigienką znajdującą się za dźwignią hamulca. Sram wykorzystuje do obslugi tylko jedną dźwignię, hamulcowa obsługuje tylko hamulec. Naciskając dźwignię i popychając ją o pewien kąt zmienia się biegi na bardziej miękkie; lekko naciskając zwalnia się bieg. W czasie zmiany biegu na miękki czuć i słychać to samo kliknięcie, które towarzyszy wrzucaniu na twardsze przełożenia, tak jakby manetka "zwalniała" przełożenie a potem "zabierała" dwa biegi. W rowerze szosowym double tap działa wg mnie tak sobie; obsługa palcem wskazującym czy środkowym czasami nie wychodzi za bardzo i bieg jest "zrzucany" zamiast być "wrzucanym". Wynika to zapewne z niewyrobionego nawyku, jednak tak czy inaczej przy pierwszym kontakcie trochę utrudnia to obsługę. Uważam że pod tym względem szosowe shimano pracują lepiej. Natomiast na korzyść srama przemawia lżejsza praca. Sram double tap na prostą kierownicę wygląda jak wykastrowany trigger na sterydach - brakuje mu drugiej dźwigni, posiada tylko jedną, odpowiednik "wiosła" z triggera, jest za to od triggera większy. O dziwo mimo większych gabarytów nie jest cięższy od triggerów poza xx - jedna sztuka waży tyle samo co jeden trigger - 116 gram bez linki. Manetka ma dwa duże plusy: 1. Linkę wyciąga się i zakłada tak jak w manetkach shimano, odkręcając plastikową śrubkę - tu triggery nowsze a szczególnie starsze mogą się schować. 2. Manetka posiada malutki wyświetlacz, którego obecność ja uważam za plus - w x7 mi go brakowało (wcześniej używałem gripshiftów i shimanowskich manetek z telewizorkami). Montaż na kierownicy za pomocą karbonowej obejmy, tak jak innych matentek srama mtb. W standardzie dobrej jakości linka w czarnym kolorze. Montaż i regulacja nie stanowi żadnego problemu - dodatkowo ma się podwójną regulację, gdyż szosowe przerzutki srama mają śrubę baryłkową. W sumie całość tego zabiegu zajmuje mi 5 minut. Wrażenia praktyczne: - manetka działa bardzo lekko i precyzyjnie, Biegi miękkie wchodzą lżej niż w triggerach, za to zrzucanie jest bardzo łatwe, lekkie - i szybkie. Dźwignia ma bardzo mały skok w tym przypadku i jej obsługa przypomina prawie obsługę telefonu komórkowego - trzeba się przyzwyczaić do zrzucania-wrzucania biegu gdy zmienia się je na bardziej miękkie, trochę jak w pewnej piosence "jeden krok w tył dwa do przodu". Jednak ponieważ obsługa odbywa się kciukiem o precyzję dużo łatwiej niż w przypadku dual tapów szosowych - dźwignię naciska się lżej niż wykonywanie części obrotu palcami wskazującym czy środkowym. Czuję się trochę jak przy sekwencyjniej skrzyni biegów "ze skrzydełkami" w sportowym samochodzie. Skok w lekkości działania przypomina mi przesiadkę z attacków w pierwszej ich wersji na rockety z założonymi równocześnie gore ride-on'ami - trzeba było dostroić rękę i znacznie ograniczyć użycie siły, bo ten zestaw chodził miękko jak masło, podobnie jest tu. Bardziej podoba mi się jedynie "tykanie" elektronicznych manetek shimano da i ultegry. - jednym ruchem kciuka można wrzucić cztery biegi "mięknące" a zrzucić tylko po jednym. Tak więc pod tym względem praca jest standardem. Na ten moment wybór wydaje się bardzo dobry, lepszy niż triggery, których wprawdzie nie mialem możliwości testować w wersji z regulacją położenia "wiosła", może tam jest lepiej niż przy x7. Pobawiłem się w dual tapie tą regulacją ale obecnie dźwignia jest w pozycji takiej, jaką miała przy wyciaganiu manetki z pudełka. Natomiast ogólnie dobranie odpowiedniej pozycji jest dużo łatwiejsze, gdyż nie jest się zależnym od drugiej dźwigni. Na ten moment podsumowanie: bardzo dobra rzecz. Dziwi mnie, że sram nie rozpowszechnia tego rozwiązania, mi pasuje ono bardziej niż wynalazek srama czyli triggery. Jedyna rzecz do jakiej mogę się ewentualnie przyczepić to dosyć tandetnie wykonana górna połowa korpusu manetki, jest plastikowa i w jednym miejscu ma wieśniacką "nadlewkę" po maszynie wtryskującej plastik do formy. Jest to jednak drobiazg. Test jest dedykowany użytkownikowi durnykot, który podsunął pomysł na wykorzystanie tego sprzętu Cdn testu nastąpi.
-
Używałem tego rozwiązania. niczego sobie nie rozwaliłem.
-
1. Te manetki to o ile pamiętam ciężkie są jak szlag, chyba sporo więcej ważą niż inne rf, mtb. 2. Nie wiem dlaczego nie można mieć rf z prawej i gripshifta z lewej - dla mnie nie ma to znaczenia, mam rf alivio i attacka. Żadnych problewów z obsługą dwóch różnych systemów, do tego attack jest bajecznie lekki. Używanie sachsów nie ma nic wspólnego z przyjemnością. Kupiłem je, użyłem raz, po godzinie zdjąłem, sprzedałem, zapomniałem. Oszczędność wagi tak ale na pewno nie kosztem funkcjonalności. One są zwyczajnie beznadziejne.
-
Ja również pracuję w sklepie firmowym tej marki i pękanie ram występuje, z reguły komin podsiodłówki. A większość klientów ujeżdża rowery mtb tylko na asfalcie więc obciążenia mniejsze.
-
Mnie na lewym nie zalezy, lewego mam attacka, od niego nowe lżejsze nie będą, zgranie kolorystyczne nie ma dla mnie znaczenia. Ja chcę zwyczajnie gripa srama pod 10 biegów. Patrzyłem na recona ale te gripy odradzał mi nawet ich sprzedawca
-
Chyba będą się też różnić czymś jeszcze (łożyskowaniem?) Mam nadzieję, że sram nie przedobrzy z nimi i nie spier... tego produktu.
-
Hm, nie wiedziałem że jest coś takiego Znalazłem 229 dolców, to ja zdecydowanie wolę gripy. W Polsce to chyba dotępne tylko w Harfie a tam ceny są jakie są. Co do samej technologii to trzeba się do niej przyzwyczaić, często ustawiam rowery z tymi manetkami w wersji szosowej i jednak wolę shimanowskie. Widziałem zapowiedzi cen, 225 i 295 dolców, ciekawe czym x0 od xx będą się różnić. Ah, i chińczyk dostanie łańcuch kmc 10 sl, 20-30 gramów lżejszy od da
-
Wczoraj o godzinie 17:32 czasu lokalnego napęd ...x9sp został przeze mnie uznany za zmarły. Do roweru trafiły: przerzutka sram force, krótki wózek, kaseta shimano DA 11-28, manetka sram trigger x-7. Byłem wrogiem tego rozwiązania, ale chyba tylko krowa nie zmienia poglądów Po pierwszej jeździe wnioski są takie: - zestaw pracuje szybko i cicho - triggerom brakuje sporo do ergonomii użytkowania i bardzo sporo do szybkoci gripów. Ich montaż determinuje montaż dźwigni hamulców która nie może być aż tak dowolna jak przy gripach, poza tym położenie samych dźwigni i ruch palcem żeby obsłużyć obie nie jest zbyt komfortowy. Pod tym względem shimano jest o niebo lepsze, z mechanizmem dual release. Gdy pojawią się gripy 10 sp to je kupię.
-
Kierownica nie jest prawie półkilowa, prędzej prawie ćwierćkilowa, chyba że 305 gramom bliżej do pół kilo niż do ćwierć kilo. Siodło też sprawa bardzo indywidualna. Sporne to są faktycznie obręcze, które wzbudzają tu widzę burzę mózgów. Wg mnie są zbędne nie tyle ze względu na ich wagę co przeznaczenie roweru i wagi jeźdźca, który raczej korzyści z ich użytkowania w takim przypadku nie ma. Co do oszczędzania dwóch gramów - jeśli na ten moment nie wymieniałbym kół a zakładałbym nowe gripy, to dlaczego nie miałbym obciąć czegoś co wg mnie nie jest potrzebne, tylko dlatego że taka zmiana musiałaby poczekać i dać pierwszeństwo większym?
-
Nie wiem kto takie bajki pisał przypuszczam że tylko ci, którzy znaleźli ewentualnie takie informacje w katalogach producentów, jeśli tam takowe są Średni wózek obsługuje napęd 11/34 i klasyczna korba do 44 zębów jeśli nie korzysta się z największego przekosu bo wtedy przerzutka lubi się zawiesić. Oczywiście pisać nie trzeba że taka kombinacja jest bez sensu.
-
Górny prawy offset raczej
-
Ten przedni xtr to nówka? Ciekawi mnie jak taka wieloelementowa konstrukcja się "luzuje" I wyedytuj nazwę sterów
-
Wymiana śrub w stosunku do zysku wagowego to chyba nie jest jednak zbyt tanie rozwiązanie
-
Ja nie mogę jeździć na szosie z powodów wspomnianych parę razy. Nie czuję się na niej ani pewnie ani bezpiecznie. Od początku jeździłem na góralu i o ile amortyzacji mogę się pozbyć to szerszej kierownicy niż w szosie i hamulców tarczowych nie. Dziś chińczyk został zważony, 7,9. Potem udało mi się jeszcze odkręcić kasetę (100 gram minus), jutro pedały (minus 130), na opony jeszcze muszę poczekać (minus ok 300), najdłużej na ramę (minus 250), wtedy i stery (nie wiem ile ważą te ale są podłe) sztycę i siodło (ok 100 minus). W sumie może liznę wagę 7 kilo. Nie ma jej chyba nawet w katalogu dealerskim shimano, a może nie zwróciłem uwagi
-
Miałem swissstopy z r1, to jedne z najszybciej znikających klocków jakie miałem. Do tego miały być ciche a nie były ani specjalnie na sucho a już zupełnie nie na mokro. R1 to bardzo dobre hamulce, w moim przypadku bezawaryjnie 5 rok. Andrew pisze, że jak otwiera juicy to znajduje w płynie szlam, ja otworzyłem moje r1 i płyn był praktycznie takiego koloru jak nowy dot z pojemnika. Są bardzo lekkie i bardzo mocne czyli mają kolejne dwa duże plusy. W porównaniu do xtra 2011 poleciłbym formule ale dlatego, że xtr jest za krótko na rynku i trudno coś powiedzieć o jakości na dłuższą metę. W tej chwili pojawiły się różne odmiany r'ki z jednej strony to dobrze bo jest zróżnicowanie cenowe, z drugiej strony podbili cenę najwyższego modelu, jeśli chce się mieć najlżejsze. Dużym problemem r1 jest ich jazgotliwość - bardzo trudno znaleźć tarcze i klocki z którymi chcą "gadać" - oryginalne są bardzo krzykliwe, podobnie było z bbb, Oryginalne tarcze też są bardzo głośne, jeszcze gorzej z avidami xx. Początkowo dogadały się z tarczami xtr 97, potem już nie, ostatecznie stanęło na tarczach slx i przerobionych klockach żywicznych shimano.
-
No to fakt, ja nie spotkalem sie z czysto szosową przerzutką z górnym ciągiem.
-
Szosowa z górnym ciągiem? Która taka jest?
-
Co do szosowej przerzutki to chyba wchodzi w rachubę tylko dura ace, jedyna z seryjnie wierconymi sworzniami zawiasów - chyba że masz dolne prowadzenie linek. Ja mam rolkę własnej roboty, bolec zrobiony z prostej szprychy, rolka to szlifnięta tuleja od bagażnika do hamulca tarczowego. Robiłem dwa podejścia, szprychę przy pierwszym zagiąłem za daleko i linka zgięła szprychę. Druga próba była już bardziej udana. Szprychę musiałem trochę zeszlifować żeby przeszła przez otwory w sworzniach przerzutki. Przerzutka działa ciężej niż normalnie, ale to może być wina niezbyt precyzyjnie działającej rolki.
-
Kaseta to tytanowy recon, tytanowe zębatki posiada też xtr, tam nikt nie wątpi w jakość. Test tej kasety zrobił użytkowik tego forum, sprawdzian długodystansowy. Kombinacja 11-34, mała zębatka stalowa. Żadnych wątpliwości co do użyteczności. Mostek 90 gramów - extralite jest do xc, ja ważę 75 kilo, rower jeździ po asfalcie - w jaki sposób można mu lub sobie zaszkodzić? Hamulce tarczowe, bo to jedyne działające i bezproblemowe hamulce - mam alergię na grzebanie przy v-brake. Formule mam piąty rok i to najdłużej używane przeze mnie hamulce w najtrudniejszych warunkach - nie mam zastrzeżeń. Miałem v-brake, obręczowe magury, skończyło się również w zimówce na tarczówkach. Dla mnie nie ma alternatywy, różnica w komforcie użytkowania jest ogromna. Dostępność dobrych v-brake nie jest problemem, nawet mam gdzieś w szpargałach avida sd ultimate Tylko że ponownie - hamulce linkowe to nie są hamulce. Potencjał odchudzania jest duży, bez utraty użyteczności. Zamierzam się na nowszego chinolka, prawie 300 gram lżejszego. Ma stery zintegrowane i mocowanie pm, ja w obecnym mam najtańsze i badziewne chyba vp. Z przodu przewód hamulcowy pod ibisa, obecnie wije się jak wąż, mogę skrócić Jeżdżę tylko na blacie, raczej pozbędę się przedniej przerzutki, Druga opcja to kaseta 10 sp, mam dura ace 11-28, zmiana przerzutki na krotki wózek, szosową plus pozostawienie dwóch zębatek korby. Mogę sprawdzić obie kombinacje. Korci mnie, żeby dogonić najlżejszy szosowy rower u mnie w pracy, 6,3 Ale to zamach na koła, a na tyle rozsądku jeszcze mam. Chyba...