W środę jak co tydzień przyjechałem do Katowic na Infrasettimanale Classico ( treningi szosowe). Auto postawiłem na ul. Chopina. Przebrałem się, wsiadłem na rower i pojechałem do kolegów którzy czekali na mnie na końcu Chopina przy ogródku piwnym. Po ok 3 min rozmowy przypomniałem sobie ze nie wziąłem z auta dętki dla kolegi. Niestety auta już nie było. Policja prowadziła pościg po ulicy gliwickiej ale złodzieje uciekli!
A teraz najlepsze. Zgadnijcie jaki samochód mi ukradziono.. Nie 300 konne subaru, nie 400 konne porshe. Ukradli mi 50 konnego, 20 letniego golfa II.
W bagażniku miałem schowane wszystko to, czego nie wziąłem na trening szosowy, więc dokumenty, klucze, telefon, portfel koło z górala , pokrowiec rowerowy zatora i jeszcze parę innych rzeczy
Morał z tego taki, że bez względu jakiego masz "trupa", mogą ci go i tak podpier*olic..