-
Liczba zawartości
8 849 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
44
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez IvanMTB
-
Tak czytam, czytam i wygląda, że będzie to bardziej Geriatryczny Spęd Rekonwalescencyjny niż Zakończenie Sezonu z Przytupem To w sumie może odrazu zredukujmy formułę do lajtowszego pokulania się po TPK i zakończenia w jakimś pubie czy inszym przybytku konsumpcyjnym? Pytanie czy tylko znajdzie sie jakiś, który zechce nas jak bedzie błotniscie i deszczowo lub śniegowo... Szacunek... I.
-
Starość nieradość kolego... Ale miło powspominać czasy kiedy Tobo to był cyborg jakich mało, z uśmiechem krecił pod górke z blatu a reszta urywała sobie panewki biodrowe na młynkach A'propos fullasa w mieście. Jak tylko poskładałem Pryszcza to wracałem do domu wjeżdzajac na wszelkie mozliwe krawężniki i dziurska bez podnoszenia zadeczka z siodełka. Niezopomniane, pierwsze wrażenie Magicznego Dywanu z 1000 i 1 Nocy A było to tylko 145/149mm na horście... Szacunek... I.
-
Kłaniam, Ustalmy zatem może jakie to-to miałyby być koszty. Jak pamiętam pomieszkiwanie w agro w okolicach Kościerzyny kosztowało mnie jakieś masakryczne 25 ziko od czaszki. Także jak cuś to moge na Ciebie zrobić zrzutke Skwarek Szacunek... I.
-
No i o to chodzi, o to chodzi Gdyż ja też mam zryty beret, ale inaczej niż Ty Tobo. Szacunek... I.
-
Kłaniam, Można nieco odkurzyć moją trendową - żeby nie napisać trędowatą - wycieczkę... Trend kolejny: Dlaczego Dużo to Za Dużo, skoro jak wiadomo im Wiecej tym Lepiej a jak nie Wolno i Bardzo się chce to można... Ostatnio, czyżby na fali 650b, podniosły sie głosy iż górny limit skoku bujanych ram na Parówie to 5-5.5 cala, czy bardziej metrycznie 135-140mm. Rozmaici szpecjaliści i tzw-ni industry insiders klną się na czym świat stoi, że się nie da upchnąć wiecej niż 140mm skoku w Parówczaną ramę bez poważnego nadszarpnięcia własności jezdnych lub wytrzymałości takowej. Dokonania pomienionego już tu Intense'a w postaci 951 29er... 180/190-200mm ...konceptualny projekt TREK'a... Parametry nieznane. ... oraz cakiem dobrze dający sobie radę juz od kilku lat Lenz PBJ 180/180mm ... stoją nieco w sprzeczności z lansowaną ostatnio linią... Jak jednak wiadomo przemysł rowerowy nie jest taki jaki jest ale jest taki jakim go kreują specjaliści od PR, marketingu i czegotambądź. Enyłej... Zobaczmy zatem co w ramach 130-140/130-140mm mamy aktualnie na rynku. Kolejność przypadkowa i nie podyktowana żadnymi preferencjami. Niner WFO 140/140mm Kona Satori 140/130mm Norco Shinobi 140/140mm Commencal Meta AM 29er 140/130mm Santa Cruz Tallboy LT 140/135mm Cannondale Trigger 130/130mm MDE Bolder 9 140/140mm Transition Covert 29 140/140mm Specialized Stumpjumper FSR 29er 130/130mm Banshee Prime 130/130mm Lenz Lunchbox 150-160/150mm Ventana El Capitan 140/140mm Intense Tracer 29er 140/140mm Rocky Mountain Instinct 29er 130/130mm Cube Stereo Super HPC 29er 140/140mm Orange Strange 29er (Proto) 140/140mm No i pewnie cośtam mi jeszcze umknęło... Celowo pomijam takie pozycje jak Giant Trance 29er, Turner Sultan, Trek Rumblefish, Ellsworth Evolution, Ibis Ripley czy Salsa Horsethief gdyż maja one ponizej 130mm skoku na tylnym kole... Szacunek... I.
-
Kłaniam, No to powiedzmy, że ja sie do większości dostosuję, gdyż najbardziej jestem chyba czasowo elastyczny w tym okresie. Jeśli padnie 2 dni, nie będę oponował (ani dętkował ) jak będzie epicko w jednym przysiudzie to dobramoja. Nichnosię pozostali zwerbalizują... Szacunek... I.
-
Kłaniam, Jak dla mnie na miasto tylko sztywniak i jak najmniej biegów. Ot choćby taki jak ten. Tu z oponami 700x45. Ale jak komuś mało to niech zakłada Jabłuszka Szacunek... I. PS A wogóle to ostrzynka lub singiel na starej, stalowej ramce...
-
Kłaniam, Zaduszki, Samhain i cotambądź czyli jak dla mnie, w związku z pogodą lekki koniec imprez wielodniowych-touring'owych. A żeby nie było nudno postanowiliśmy sezon wilodniówek zamknąć z przytupem, 4-ro dniową tułaczką po Lake District. Garść statystyk i spostrzeżeń. 1. 115.2 mili - czyli po naszemu 185.4 km. 2. Najwższy zdobyty punkt to Helvellyn 950 mnpm 3. Najniższy punkt wyprawy to Loughrigg Terrace - około 60 mnpm. Dzień pierwszy to permanentny deszcz. Całebożeszczęście, że nie jeździliśmy z całym majdanem na plecach, tylko zostawilismy większość gratów w samochodzie. Schronisko było prawdziwym wybawieniem... Dzień drugi to zupełne przeciwieństwo pierwszego. Pełne słońce, zimno, wietrznie poprostu wspaniale... ... widoki spomiędzy chmur czaderskie... ... chwilowe "rozmazanie" na kamienistym zjeździe i ... (Tutaj pozdrowienia dla Mareckiego, zdrowiej szybko kolego!) Efekt: lekko skancerowany nos, lewe kolanao, lewy bark i lewy łokieć. Dobre OTB nie jest złe, Flux ma ładna sznytę i wgniecenie w skorupie... Nic to, jechać trzeba dalej, tymbardziej, że pogoda zajefajna i do końca trip'a jeszcze 2 dni. - Coś mi strzeliło do głowy i wycieka Dzień trzeci to Epickie, Czyste Wariactwo... Czego jak czego ale w środku Anglii nie spodziewałem się zastania następujących warunków: 1. Wiatr w porywach do 90 km/h (no dobra, to nic niezwykłego) 2. Śnieg po kolana. 3. Skoki ciśnienia - powodowane wiatrem i ukształtowaniem terenu - po którychmiałem trudności oddechowe Najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłem na rowerze w przeciągu ostatnich 15 lat. Coś o czym zdecydowanie będę opowiadał wnukom. A najfajniej było jak na szczycie Helvellyn mój ponad 15-to kilogramowy rower na wietrze zachowywał sie jak Power Kite. 2 czy 3 razy zostałem powalony na glebę i pociągniety - ja, rower i 10-cio kilowy plecak - 3-4 metry w kierunku przepaści. Nie polecam Schronisko ponownie jak Ziemia Obiecana... Dzień czwarty to najgorsza pogoda jaką trafiliśmy. Śnieg był już na 450 mnpm... Tu Kirkstone Pass Uciekliśmy na dół tak szybko jak się tylko dało. Mission accomplished!!! Bilans strat: 1x Buff - porwany wiatrem gdzieś w okolicach szczytu Helvellyn. 1x Szczoteczka do zębów w "trumnie" - wypruszyłem ją z plecaka (najprawdopodobniej...) kiedy to w wiatrochronie na Helvellyn zmieniałem rekawice. 1x Time Z-Freeride - w końcu posypała się tymczasowa - mająca ponad 2 lata - wklejka na niebieski Loctite pina trzymającego sprężyny lewego pedała. Czas najwyższy wkleić to ... na zielony Loctite Zatem sezon na "etapówki" zakończony, czas otworzyć sezon na sztywne singlowanie Szacunek... I.
-
hehe... Bo prawdziwy maczo nie używa żadnych, sztucznych zapachów. On poprostu WALI kapuchą, skarpetami i niemytym dópskiem Szacunek... I.
-
LOL!!!! Zaspawane w tym konkretnym wypadku znaczy LITERALNIE zaspawane, spawarką. Skwarek rozwalił rame i spawanie rama-sztyca-pękniecie to forma jej reanimacji Szacunek... I.
-
[650b] Pokaż swojego 650b i napisz o nim dwa zdania
IvanMTB odpowiedział durnykot → na temat → 27,5" 650B
Kłaniam, Nie od dziś wiadomo że w rowerowaniu raczej nie ma Jedynej Słusznej Drogi - i chwałaboguiallahowi za to. Używałem i Szymków i Kranków a od 3 lat jestem wyznawcą Tajmów. Za każdym razem źle ustawione bloki, lub siodło powodowały sensacje kolanowe. Ustawiłem dobrze i było/jest dobrze. Także nie ma co kłapać w klawisze jakie to jedne pedalce lepsiejsze od drugich bo każdy jest inaczej poskładany i nawet jak w najlepsiejszych pedalcach źle ustawisz bloki będzie bieda. Szacunek... I. -
Kłaniam, Nie no celem jest tytułowy Turmberg, Jar Raduni jako atrakcja en route. Szacunek... I.
-
Źle załapałeś... Mój punkt widzenia na sprawę najlepiej pokazał Marek. Jeśli uważasz Herodot , że Twoja Białka jest w stanie bez zajaknięcia łyknąć to czego próbkę widziałeś i doświadczyłeś osobiście na TKS to ja nie widzę problema. A bardziej do rzeczy. Przełajka powinna spokojnie poradzić, choć na takim dystansie może nieco zbraknąć komfortu szerszego paputa. Myślę że najbardziej ekstremalne przeprawy moga nas czekać w okolicach Jaru Raduni. Ale tam to nawet 4WD miewa sęki... Coraz bardziej również skłaniam się ku oryginalnemu planowi, czyli całości Tam i z powrotem w jednym rzucie, jakoże wygląda iż w niedzielę nie wywinę się od pomienionego już wcześniej Obiadu u Teściowej (muzyka grozy z ofu...) Szacunek... I.
-
Klaniam, Co jednemu codziennosc innemu mniejszosc. Wiem ze jest klamstwo, wielkie klamstwo i statystyka, ale statystycznie to jednak wiekszosc Niewiast jest jaka jest... Jesli masz inaczej to masz jak masz Z premedytacja pominalem aspekt rowerowy gdyz nie ma to specjalnie duzo do rzeczy. Herodot jest lokalsem i swietnie zdaje sobie sprawe z tego jakie warunki i wymagania stawia przed cyklista lub cyklistka wyprawa taka na jak sie zamierzamy. Skoro dopuszcza udzial swej Bialoglowy to znaczy ze jest ona dostatecznie kompetentnym rowerzysta aby temu podolac. Szacunek... I.
-
Klaniam, Z calym szacunkiem Herodot ale to nie wyobrazenia tylko FAKTY. Jesli masz inne doswiadczenia i (napiszmy to prosto i bez owijania w bawelne) Twoja Bialka nie patrzy sie na Ciebie przewracajac oczami jak pierdzisz lub bekasz, nie traktuje Ciebie i Twojej rowerowej pasji jak fascynacji 6-cio latka "zelazniakami", z ochota i fantazja bierze udzial w permanentnym szydzeniu z zycia i ludzi oraz nie wymaga domyslania sie co ma na mysli w momencie jak patrzy na Ciebie z uniesiona prawa brwia i last but not least jak cos chce od Ciebie to Ci to poprostu mowi, a jak sie o cos pyta to po to aby otrzymac odpowiedz a nie satysfakcjonujace pochlebstwo to jestes tu chlopie w mniejszosci. Zalozywszy ze Twoja Bialka spelnia powyzsze kryteria nie widze przeciwskazan aby sie z nami zabrala. To ma byc przyjemne, socjalne spotkanie z silnymi elementami rowerowymi a nie Obiad u Tesciowej na ktorym zawsze trzeba byc na podwyzszonym stopniu gotowosci. Szacunek... I. PS Skoro pekap odpada to zawsze mozna w sobote zrobic przejazd w jedna strone, popoludniowo-wieczorowe socjalizowanie sie w agroturystyce i w niedziele ranko powrot. Choc nie przecze ze opcja jednodniowa wyrypa na calego najbardziej mi sie podoba
-
Kłaniam, Mam zawleczkę a nie śrubę i nic takiego nie czuję.... Z tym że ja do specjalnie czujnych nie należe xD Szacunek... I.
-
Uhmmm... Zdjęcia powiadasz? No to ja muszę mieć jakieś starcze problemy z oczami bo niewiżu Odblaski i dzwonek są ok. Szczególnie dzwonek, bardzo się przydaje do przeganiania pieszechodów. Szacunek... I.
-
Kłaniam, No jak dla mnie brzmi gitowo Tymbardziej że ostanio - z cały szacunkiem - zabrakło trochę socjalizowania się. Mieliśmy namiastkę tegoze podczas schabowego i potem piccuni... Jestem za a nawet przeciw Szacunek... I.
-
Klaniam, Bialoglowy to temat raczej sliski W sumie nie pogniewalbym sie jakby Dziewcze samo zrezygnowalo. Bo i pierdnac czlek bedzie mial opory i miesnego jeza zarzucic... Bede sie zatem dogadywal z Wielki Gazoksztaltnym o parszywa pogode Szacunek... I. PS Lot zaklepany, takze nie ma juz odwolania
-
[650b] Pokaż swojego 650b i napisz o nim dwa zdania
IvanMTB odpowiedział durnykot → na temat → 27,5" 650B
Kłaniam, Hope bym omijał. Ma aluminiową nakretkę kontrującą która bardzo łatwo zerwać. Mój aktualny faworyt to Surly Stainless Jest w Inbred'owym rozmiarze 30.0, moze też byc czarny. Szacunek... I. PS To teraz jeszcze na sznurku lub na łańcuszku imbusik 5mm do kieszonki i jesteś ustawiony. Ja ze soba woże taką 5-teczkę na wszelki wyprawy. -
Kłaniam, Przed przyszłoroczną Wiosnówką wypadałoby jeszcze coś "odwalić". To ja znowu na prowodyra Mam niezakończone rozrachunki tak z Wieżycą jak i z listopadem a już szczególnie z Wieżyca w liściopadzie. Biletów jeszcze nie zaklepałem alke urlopik już mam. Dlatego proponuję Liściopadowy Atak Słonia na Wieżycę. Żadnego kwękania i marudzenia na pogodę. Czy bedzie przecudnie czy spadnie goowniany deszcz jadymy z 3City na Wieżycę i z powrotem. Oprócz tego można sie oczywiści posocjalizować w niedzielę, bo 24./11 to ofkors sobota. Jak poprzednio prosiłbym Adminstrację o podpięcie (poprzedni temat można juz odpiąć). Any takers? Szacunek... I.
-
Pomaleńku, pomaleńku. Lokalnie w Tripolis to obowiazkowo W KOŃCU Wieżyca, a kwietniówka lub majówka to wstepnie Szklarska i okolice. Szacunek... I.
-
Kłaniam, Pewnie już sobie robiliście nadzieję łapserdaki... A figulasa Niestety natrafiłem na pewne przeszkody natury nabytej, które nie pozwoliły operacji "Tragnięciesię" doprowadzić do filmowego końca... W zwiazku z pewnymi brakami żelaza w organiźmie pogryzam sobie do drugiego śniadania muterki M8 w celu zbalansowania diety. Ładnie sie trawią tylko stolce nieco rdzawą barwę dostaja. Trzeba będzie przejść z taniego ocynku na nierdzewki. I pewnie wiatry mniej agresywne po lepszej stali będa. No i niestety podczas bodnięcia sis trafiłem szprycha na taką wpól-strawioną nakretkę. Szprycha zamiast dokonać dzieła zgięła się jeszcze bardziej i tak już została. Jestem zatem aktualnie posiadaczem nieco nieplanowanego, ale za to szykownie hipsterskiego kolczyka w pępku A tak bardziej "dorzeczy". Twoje przypuszczenia bazzz są w połowie poprawne. Oba rowery to szosy. Jedna to Cube Attempt w rozmiarze 58 z rocznika 2010, druga hmmm... okolo 1990, Dawes Startos przebudowany na ostrokółkę. Odrazu kontruje tych którzy zakrzykna że szosa i MTB to nie to samo. A no nie, ale Cube filozofie rama ma taka samą po Obu Stronach Mocy. Dość powiedzieć że Attempt w rozmiarzę 58 ma górną rurke 55cm Troche słabo jak na sprzęt który obnosi sie dumnie z wszywka Race Ready. Z drugiej strony Startos ma klasyczna, kwardatową geo. Tzn 58 podsiodlówki i 58 górnej rurki. Czy dużo eksperymentowałem z ustawieniami... Hmmm... 19 miesięcy użytkowania, natłuczone tak na oko 24tysiace kaemów, zmiana kilku kokpitów, 3 siodełek, 3 sztyc i wszelkich możliwych wysokości zawieszenia kiery na sterówce. Startos z kolei przejeździł ze mną porównywalny dystans - choć w nieco dłuzszym czasie - i dostał tylko dwię zmiany mostka, z 80 na 130 i potem na 110. Dodać musze że na Stratosie z sukcesem odbyłem wszystkie soje najdłuższe przejażdzki - od 120km do 480 za jednym zamachem włącznie. To teraz oczywiście zarzucicie mi że trzeba byc bucem i przygłupem żeby taki kilometrarz najeździć na niedopasowanym rowerze. Taki układ, taka rasa i taka kasa. Nie ukrywam że sam padłem troche ofiara Cube i ich wygladu i klamotów. Jak byłem w natychmiastowej potrzebie (2.5tygodnia) zakupu dojazdówki do pracy to była najlepiej wyposażona opcja w budzecie jakim dysponowałem. "Jakoś to bedzie " pomyślałem i kupiłem. No i niestety jakoś niebyło... Geo Cuba skutecznie zniecheciło mnie do jazdy na dłuższe dystanse i uzywam go tylko jako dojazdówki. Da sie na nim od biedy wytrzymac półtora, max 2 godziny. Potem jest juz MASZAKRA... Co do czarnego PR to argument nieco w kosmos wystrzelony. Jeśli bylibyśmy chociażby dystrybutorami jakiś innych rowerów to rozumiem, miałoby to sens. A tak? Jaki czarny PR??? No i last but not least ponownie dodam że Cube może pasować ludziskom. Wystarczy dajmy na to przeczytać bardzo pochlevba recenzje nowego bujaka AMS na Twentynineinches, popełniona przez niezwykle kompetentnego i doświadczonego testera jakim jest Guitar Ted. Także jeśli jest sie świadomym tego co sie dostaje w pakiecie z dobrymi klamotami i efektownym wyglądem proszę bardzo. Ja jednakowoż Cubowi mówie sprrr.... Szacunek... I. PS Oczywiście de gustibus non disputandum esto ale jak dla mnie muza w tym filmiku strasznie padaczna...
-
Damn... Zostałem przejrzany... Idę popełnić harakiri szprychą. Zardzewiała i zagięta, żeby bardziej bolało Szacunek... I.
-
Bollocks Cube sśie jak dla mnie. Ale oczywiście nie znaczy że komuś tam nie podpasuje. Niestey mi nie... Szacunek... I.