Wrażenie jazdy z mlekiem są niespodziewanie pozytywne. Samo tublesowanie i uszczelnianie zajęło mi mniej niż godzinę a nigdy tego nie robiłem. Szara taśma z Biedronki docięta skalpelem + wentylki Rubena + piana z płynu do naczyń + pompka podlogowa + 100ml mleka w koło ... i cała filozofia.
3-5 ruchów pompką i cała erekcja zeszła. BUM - opona wskoczyła, trochę posyczało, popieniło się i mamy tubeless.
Ciśnienie robocze spadło z 2.0/2.2 na 1.7/1.9 przy jednocześnie odczuwalnym spadku oporów toczenia. Wrażenie oporów toczenia z tylnim kołem na 1.9 jest takie, jakby jechać z dętką na 2.5 bar. Miękkość w wybieraniu nierówności jest oczywiście na plus. Wagowo nie ma żadnego uzysku, bo mleko, wentyle i taśma ważą tyle co dętka.
Co się rzuca w oczy to kwadratowość koła. Profil bieżnika zrobił się "płaski" i ma teraz żywe 60mm. W tylnych widełkach zrobiło się dość 3-4mm miejsca na błoto po bokach. Jak zakatuję RaRa 29x2.35 z tyłu, to w to miejsce wstawię Thunder Burt 29x2.25.