Wrażenie z obu zmian mogę podsumować jednym i tym samym słowem: szok 
W przeciwieństwie do NVXa, NRX działa, czyli wybiera nierówności, zamiast losowo się uginać. Pamiętam, że po pierwszej przejażdżce sprawdzałem ciśnienie opon, bo wydawało mi się, że jest zbyt niskie (nagle przestałem czuć na kierownicy sporą część nierówności).
O manetkach napiszę to, co pewnie przeczytasz w wielu innych miejscach, ale nie mam pojęcia, jak inaczej to określić: działają bardzo precyzyjnie. Chodzi o to, że ruch dźwigni, mimo, że lekki i krótki, jest jednocześnie bardzo przewidywalny. Po małej przeróbce możliwe jest tez zrzucanie dwóch przełożeń na raz, co przydaje się przy szybkim przyspieszaniu. Do tego same dźwignie są inaczej wyprofilowane i po prostu dużo wygodniejsze niż w m412 (nie mówiąc o m430, które uważam za bardzo nieudane pod tym względem).