Skocz do zawartości

[Początek z naszymi rowerami] krok po kroku.


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam wszystkich ;)

Możliwe, że to zły dział, ale chciałbym napisać ogólnie, nie tylko o wycieczce. Przyszedłem po poradę, ciekawostki jakie was spotkały itp. ;)

 

Od dokładnie 6 miesięcy wraz z moim kolegą biegamy, chodzimy na basen, dzień w dzień wysiłek fizyczny (niedziela tylko wolna). Dawno temu już mieliśmy w planie jazdę na rowerze, coś większego niż do sklepu po bułki i nazat. Ja posiadam już rower od tamtej zimy (jakiś marny FELT za 1000-1200zł, ale bardzo zadbany, korba wymieniana itd.), a kolega właśnie zakupił Hexagona V3 (1100zł bodajże, ale mniejsza o to). Co drugi dzień staramy się przebyć jakoś 50-60km. Planujemy zrobić przerwę w wakacje, potem znów zacząć przez jakieś 10 miesięcy treningu, a w następne wyjechać z śląska (okolice Katowic), przez Warszawę do Świnoujścia.

Tutaj kilka pytań ;)

Czy ktoś jechał już taką dłuższą trasę na takich, no nie ukrywają słabszych rowerach? Z tego co wyliczyłem to przejedziemy tak na oko 1500km w dwie strony, dziennie do pokonania 90-130km.

Jak z gościnnością polaków? Jesteśmy przygotowani psychicznie, że będziemy spać po lasach (nie jedziemy na wakacje, ale żeby się sprawdzić), ale może dałoby się utargować kawałek pola u jakiejś przyjemnej babci?

Jakieś porady, ciekawostki, wasze spostrzeżenia? Chcielibyśmy się już przygotować powoli ;)

Napisano

Mój kolega pojechał na rowerze do Chorwacji na sprzęcie raczej mniej wyszukanym a dojechał i wrócił bez większych problemów jedynie z tego co słyszałem mieli problem z oponami wiec o to chyba powinieneś zadbać

+ jakieś smarowanie i jadziem. Pozatym nie jedziesz przez pustynie i pchanie 15km roweru do sklepu z częściami to jeszcze idzie przeżyć.Z tego co mówił to ludzie za granicą byli mili a w Polsce trochę dziwnie patrzyli

Napisano

Nie ty pierwszy i nie ostatni byś pojechał na takim rowerze na wyprawę. Ja bym był nawet za tym aby takie wyprawy odbywać na tanich roweruch. W razie awarii łatwo i tanio jest naprawić.

Napisano

Ja bym był nawet za tym aby takie wyprawy odbywać na tanich roweruch. W razie awarii łatwo i tanio jest naprawić.

No tak, ale zapewne taki rower szybciej się rozleci, niż jeżeli jakiś za 3000zł+ :)

Przed wyjazdem chcemy zmienić kasety, łańcuchy i korby, aby nie było jakiś niespodzianek i mamy nadzieję, że dojdziemy bez żadnych problemów.

Napisano

Radzę zabrać ze sobą plecak ( nie na ciuchy itd.) powinien się tam znajdować arsenał zbrojny ;). Rozkuwacz , dodatkowy łańcuch , dętki , klucze itd.

Opony radziłbym dobrać odpowiednie do typu jazdy, z cienkimi może być problem, do Hexagona Twojego kolegi nie radzę bo wyglądałoby to komicznie.

Brać namioty ze sobą i spać na polach namiotowych !.

Napisano

W sakwie pomieścisz wszystko?, nie sądzę.Do sakw bym wrzucił co innego ;) skoro trasa ma być długa to do plecaka nie wrzucisz chyba ubrań i innych rzeczy?.

Napisano

Myśleliśmy nad plecakiem właśnie, ale jak oglądaliśmy sakwy itd. to doszliśmy do wniosku, że plecak będzie zbędny, jedynie się przez to spocimy i będzie ograniczać ruchy. Będziemy brać absolutne minimum, nawet jeśli chodzi o ciuchy, więc wszystko do sakw powinno wejść.

Co do zapasowego łańcucha... Dobry pomysł, aby go zabrać ze sobą, ale czy jest sens brać jeśli przed wyjazdem był zmieniony, a będziemy jechać przez Polskę, gdzie co chwila miasto i sklep rowerowy? Na 100% zabierzemy ze sobą łaty, dętki + prowizoryczną pompkę.

Napisano

Są takie plecaki , które 'odpowietrzają' plecy, lecz trochę kosztują . Ale na grubszą metę jest sens B).

W takim razie zostańcie przy sakwach.

Dodatkowy łańcuch wrzucisz do sakwy, nie będziesz go trzymał w dłoni przez całą jazdę czekając na to aż poprzednikowi coś się stanie ;).Nigdy nie wiadomo co się może stać, przed wyjazdem mógł być zmieniony, wystarczy że lekko ogniwko odstaje lub nie do końca został wkręcony bolec i możesz mieć przykrą niespodziankę. Łańcuch zawsze się przyda , nawet jak będziecie 8km od sklepu zmienisz i nie masz problemu nie musisz iść do sklepu na piechotę , a zarazem przerywać toku jazdy.

Pamiętaj aby zabrać imbusy i różne klucze ! to też jest priorytet , a nawet bezgraniczna powinność przy tak długiej wyprawie.

Napisano

do Hexagona Twojego kolegi nie radzę bo wyglądałoby to komicznie.

Tak masz rację lepiej męczyć się na szerokich oponach z dużymi oporami toczenia jadąc asfaltem niż wyglądać komicznie. Jesli masz takie rady to daruj sobie.

Napisano

Plecak i trekkingowanie to kiepski pomysł. Żaden plecak nie odpowietrza pleców tak jak brak plecaka na nich. Dociążanie siebie źle wpływa na stopień odczuwanego zmęczenia.

Szerokie opony i jazda asfaltowa tylko dlatego że to hexagon to również kiepski pomysł. W kasku też wygląda się śmiesznie (chyba nikt nie wygląda w nim lepiej niż bez) a raczej kontrowersji nie wzbudza.

Co do łańcucha: wg mnie wystarczy zaopatrzyć się w spinki i skuwacz. Skuwacz tak czy inaczej jest niezbędny (ostatnio w cywilizowanym świecie o mało co a dymałbym 25 kilometrów pieszo do domu, bo nie miałem takowego gadżetu a całkiem spore miasto okazało sie cierpieć na niemanie sensownego serwisu - pan w domorosłym serwisie skuwacz miał, ale niezdatny do skuwania :) ) A źle spięty nowy łańcuch trzeba wyeliminować przed wyprawą, wystarczy po prostu w ramach ograniczonego zaufania samemu sprawdzić szczegóły. Pracuję w serwisie rowerowym, łańcuchów już trochę rozpinałem i spinałem a jednak mimo tego zawsze sprawdzam 10 razy czy wszystko jest ok.

 

Dlaczego prowizoryczną pompkę? Pompki już za kilkanaście zł nie są atrapami i bardzo dobrze działają.

Dlaczego do sakw nie można pomieścić wszystkiego? Z nimi jak z akwarium, można dobrać rozmiar do potrzeb.

 

Jadąc na wyprawę nastawiłbym się raczej, że z ewentualnym rozwiązaniem problemów technicznych bedzie trudniej niż łatwiej i nie liczyłbym na sieć autoryzowanych, profesjonalnych serwisów :) Poza tym od popołudnia w sobotę do poniedziałku rano poza spożywką i dużymi marketami handel raczej nie funkcjonuje, chyba że z założenia weekendy planujecie miec spoczynkowe. Wolałbym jednak odpoczywać z wyboru a nie z musu.

Napisano

Tak masz rację lepiej męczyć się na szerokich oponach z dużymi oporami toczenia jadąc asfaltem niż wyglądać komicznie. Jesli masz takie rady to daruj sobie.

 

Mówię tu o cienkich oponach , bardzo cienkich. Widziałem czasem jak ludzie właśnie na hexagonach śmigali na tych oponach. Kończyło się to z reguły wiadomo czym.

Nie bulwersuj się :whistling:

Napisano

chyba że z założenia weekendy planujecie miec spoczynkowe. Wolałbym jednak odpoczywać z wyboru a nie z musu.

Po pierwsze to dzięki za rady, a po drugie nie chcemy odpoczywać dopóki nie dojedziemy do celu. Jeśli będzie trzeba i będzie nas na to stać to będziemy starać się robić 150-200km co trzeci dzień.

Jakbyś ktoś miał jeszcze jakieś rady to proszę pisać, bo bardzo nam się to przydaje.

Napisano

Siemanko,

Osobiście zrobiłem trasę Warszawa - Kraków - Warszawa, jadąc wzdłuż granicy ;)

Przede wszystkim, tak jak koledzy wspomnieli, narzędzia. Nawet nie wiecie, jaka jest złośliwość losu, zawsze padnie coś niestandardowego... Druga rzecz, bardzo ważna zapas napojów i batoników energetycznych. Naprawdę po pierwszych 100 km zobaczycie o czym mówię. Kolejna rzecz to mapa, bardzo ważna, gdy was poniesie :)Drobniaki w kielni i można śmigać. Uwierzcie, teraz wam się wydaje to dużo, ale tak naprawdę gdy już dojedziecie, stwierdzicie "żaden wyczyn" :)

Pozdrawiam i życzę udanego wypadu.

  • 5 miesięcy temu...
Napisano

Troszeczkę odświeżam swój temat, ale mam jeszcze jedno pytanie...

Jak jest z kwestią finansową? Ile potrzeba pieniędzy na wypad na np. 30 dni? Pytam bardziej tych doświadczonych, ale i tych mniej także - ile dziennych wychodzi tak na oko dzienny koszt utrzymania jednej osoby w trasie.

Napisano

Witam ;)

mam za soba pare wypadow z sakwami... ogolnie planujac wyprawe przyjmuje sie czesto stawke 50 zl / dzien, jednak czesto jest to ponad granice minimalna... (nie tyczy sie norwegii itp...) Dzieki czemu z kazdego dnia zostaje nam troche funduszy, na rozne niespodziewane przygody podczas calej wyprawy... sprzetowe\zdrowotne\spoleczne...

 

Żadnych plecakow !!! po 3-5 dniach wywalicie je do kosza, lub wrocice pks-em.

tak jak pisał Tobo, osobiscie zabieram (w PL) spinki i skuwacz, anizeli caly lancuch, imbusy w toolach i osobno do korb, 1 detka i łatki, płaski srubokret, kobminerki.

Natomiast jezeli chodzi o noclegi u nas w kraju, na dziko da sie bez jakis wiekszych problemow... grunt to znalezienie schowanego za krzakami, czy w lesie oddalonego miejsca od ulic czy szlakow... wowczas nie martwisz sie o rower, czy pijanych nieproszonych gosci... w obrebie wiekszych aglomeracji bedzie ciezej o takie miejsca, jednak da rade, ew. jakies pole namiotowe (chociaz jezeli ono nie ma 3 gwiazdek standardu, to spodziewajcie sie imprezy do 3 w nocy niedaleko waszego namiotu) - autopsja.

 

Porady?

Oczywiscie omijajcie w wiekszosci glowne drogi - o ile chcecie troche turystyki, anizeli nabijanie "pustych" km.

Czesto jazda, przez zapomniane wioski = spora ilosc bezpanskich psow... kupcie sobie gaz pieprzowy i umocujcie na ramie, aby byl latwo dostepny.

Nocowanie po lasach = miliardy moskitow - namiot z moskitiera, po rozstawieniu namiotu otworzyc "drzwi" szybko wrzucic wazne rzeczy, wejsc, zamknac drzwi i wybic to co wleciało - gwarancja dobrego snu i poranku. :thumbsup:

 

 

Uczucie swobody po 3-4 dniach... cos wspanalego, w malych wioskach gdzie droga kamienna, spożywczak wydzielony z czyjegos domu... wielkie świeże pączki, pyszne pieczywo i oranżady w szkle sprzed lat :woot: a ceny nizsze niz w mieście, co roku odkrywam Polska wieś na nowo.

 

pozdr.

Napisano

Koszty... to zależy od tego w jaki sposób planujecie nocować, jakie macie nawyki żywieniowe itd.

Jeśli chcecie nocować bezpieczniej, wybieracie schroniska, pola namiotowe itd to musicie liczyć się z kosztem noclegów - ja raczej nie wybrałbym opcji w pełni na dziko.

Co do jedzenia - jeśli odpowiada wam opcja oszczędnościowa to wyjdzie tanio, ja jednak preferuję jeden domowy posiłek dziennie a to oznacza stołowanie się w barach, restauracjach itd - koszt trzeba skalkulować zależnie od potrzeb.

Prowiant dodatkowy i jego koszt? Trudno określić, zależy od indywidualnego zapotrzebowania na płyny i pokarm stały, do tego trzeba uwzględnić pogodę - jazda w wysokich temperaturach kosztuje np mnie dużo więcej - zarówno siły jak i pieniędzy żeby zapewnić sobie przetrwanie :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...