Dale Napisano 16 Grudnia 2010 Napisano 16 Grudnia 2010 Wszystko było dobrze do momentu kiedy przyszła zima. Odkąd spadł śnieg przejechałem razem może 50km, kilka wyjazdów, za każdym razem starałem się po powrocie w miarę możliwości wyczyścić rower. Wczoraj pojechałem obskoczyć kilka sklepów i kiedy zbliżałem się już do domu okazało się że nie mam napędu. Napęd łapało raz na kilkanaście obrotów i jeśli nie przestawałem kręcić to jechałem, ale ruszenie ze świateł graniczyło z cudem. Ostatnie kilometry pokonałem pieszo brodząc w kilkucentymetrowym śniegu na chodnikach, pchając rower który na bagażniku miał z 10kg zakupów. Cud że to się nie stało wcześniej, bo chyba musiałbym zostawić rower pod sklepem i z zakupami lecieć do jakiegoś autobusu. Próbowałem jeszcze coś z tym zrobić, ale teraz już w ogóle zero napędu, nawet raz nie załapie. Napęd zmieniałem w 2007 i wtedy też kupiłem ten wolnobieg. W 2007 i 2008 nie przejechał wiele, w 2009 jakieś 700km, w tym roku 3060km. Czyżby 50km w zimie i już kaput? Mam w domu jeszcze drugi rower - stary złom z marketu w którym rozsypało się prawie wszystko poza napędem, łącznie z hamulcami. Ale zamiast oddać go na złom to daję mu w dupę w zimie robiąc przeróżne akcje nawet w wysokim śniegu. Robię to od kilku lat, a wolnobieg jak działał tak działa. No to się w dupie Korfantego nie mieści Jakiś szajs z marketu znosi więcej niż rower składany z o wiele lepszych części. Czyżby wolnobiegi Shimano aż tak nie lubiły jazdy w zimie?
Niedzwiedz1 Napisano 16 Grudnia 2010 Napisano 16 Grudnia 2010 Też kiedyś zajechałem wolnobieg w niecałe 4tys km Może po prostu zima i sypnięcie napędu to zbieg okoliczności? Zobacz czy zęby na najczęściej używanych zębatkach nie wyglądają jak "zęby rekina", ostre, wyraźnie ścięte po skosie w kierunku w którym ciągnie je łańcuch. Jeśli tak to po prostu naturalne zużycie, być może przyśpieszone przez kiepski łańcuch.
Waniul Napisano 16 Grudnia 2010 Napisano 16 Grudnia 2010 Witam! Moim zdaniem smar na zapadkach zgęstniał od niskiej temperatury, przez co się nie ruszają. W obecnej sytuacji najlepiej byłoby rozebrać wolnobieg i nasmarować łożyska smarem stałym, a zapadkijakimś rzadszym smarowidłem, np. do łańcucha. Ewentualnie można psiknąć wd40, ale wtedy również łożyska będą na nim pracować. Pozdrawiam
Dale Napisano 16 Grudnia 2010 Autor Napisano 16 Grudnia 2010 Hmmm mógłbym się zgodzić że faktycznie mógł to być zbieg okoliczności. Wcześniej jakoś działał, raz na jakiś czas przepuścił, ale i w lecie to się zdarzało. Przestał działać nagle, po prostu przed zakrętem zwolniłem i zbiłem bieg na niższy, po wyjściu z zakrętu nie miałem już napędu. Żadnych objawów wcześniej. Wtedy jeszcze łapał jak się zrobiło kilka obrotów korbami, a teraz już w ogóle. Aha - jedyną rzeczą jaka zwracała moją uwagę to brak cykania podczas jazdy bez kręcenia korbami. Chyba od nowości tak miał. Czy to rzuca jakieś nowe światło na sytuację? Zęby nie są ścięte, wyglądają jeszcze całkiem dobrze. Łańcuch nigdy nie przeskakiwał. Szkoda że się zwalił, cały napęd + tylne koło i tak zamierzam wymienić tej zimy, więc stary mogłem sobie bez bólu dojechać jeżdżąc w zimie, a tutaj taki klops. Rozbieranie wolnobiegu wykracza raczej poza moje skromne umiejętności, a kupno nowego nawet za 30zł czy dawanie roweru do mechanika nie opłaca mi się, bo muszę dozbierać do nowego napędu na przyszły rok i tutaj każda zł się liczy.
Niedzwiedz1 Napisano 16 Grudnia 2010 Napisano 16 Grudnia 2010 Jeśli nie cykał to możliwe, że miał za dużo smaru, smar od zimna zgęstniał i zapadki się skleiły. Można zrobić tak jak pisał Waniul albo psiknąć WD40 do środka ostrożnie uważając żeby nie dostał się do łożysk piasty. Wstał do ciepłego pomieszczenia i zobacz czy objawy przejdą.
MMMAAACCC7 Napisano 17 Grudnia 2010 Napisano 17 Grudnia 2010 zapadki musiały się przykleić do bębenka, dla jasności (z niektórych postów trochę inaczej wynika)
Dale Napisano 17 Grudnia 2010 Autor Napisano 17 Grudnia 2010 Rower wytachałem z garażu i wstawiłem do pomieszczenia obok kotłowni gdzie panuje temperatura może 10 stopni plus (garaż mam w ogóle nieogrzewany) i rano jak pokręciłem do przodu to załapał od razu, ale wystarczył ruch korbami do tyłu i potem już za nic. Jak się zostawi na jakieś 2 godziny to tak samo się robi. Za mała temperatura? Mogę go ewentualnie wrzucić do kotłowni gdzie temperatura potrafi być 30+ stopni. Aha - akcja z utratą napędu na mieście miała miejsce w dniu kiedy było -6 stopni bodajże, wcześniej nie jeździłem jak było poniżej -3 stopnie... Jeśli kotłownia nie pomoże to spróbuję odkręcić go od koła i użyć WD40.
MMMAAACCC7 Napisano 17 Grudnia 2010 Napisano 17 Grudnia 2010 lepiej albo sam się pobaw i wymień zapadki z pieskami albo oddaj do serwisu [u mnie robią to za 20zł] bo to oznaka padniętych zapadek
TocaS Napisano 18 Grudnia 2010 Napisano 18 Grudnia 2010 Wolnobieg można rozebrać i przesmarować oraz sprawdzić stan piesków (choć moim zdaniem są ok), zakładam, że jest to efekt niskiej temperatury i dużej ilości gęstego smaru. WD40 to średni pomysł.
Mr. Dry Napisano 18 Grudnia 2010 Napisano 18 Grudnia 2010 Zgadzam się z poprzednikami. Rozebrać i przesmarować, choć faktycznie dziwnie to wygląda. Ja swój zostawiam pod pracą na ponad 8 godzin i nigdy nie miałem takiego problemu a jeżdżę bez względu na temperaturę. Jedynie co tylna przerzutka skuta lodem pozostaje w jednej pozycji.
Dale Napisano 19 Grudnia 2010 Autor Napisano 19 Grudnia 2010 Znalazłem dziś trochę czasu i wrzuciłem rower do kotłowni i oparłem o piec centralnego ogrzewania (temperatura 60-70*C). Po jakichś 2 godzinach dało się zauważyć lekką poprawę, a teraz jest już prawie idealnie. Jedynie jak zrobi się kilkanaście szybkich obrotów korbami w tył to potem nie chwyta od razu, trzeba poczekać chwilę. Czyli jednak mieliście rację, ze smaru musiała się zrobić galareta która skleiła zapadki. To wyjaśnia również brak cykania podczas jazdy na "luzie", widocznie za dużo smaru jest.
Dale Napisano 21 Grudnia 2010 Autor Napisano 21 Grudnia 2010 Jak stał przy piecu było już idealnie, myślałem że jest OK i jeśli znowu nie bede jeździł w poniżej -5 stopniach to będzie ok, ale niestety pomyliłem się. Już jak odstawiłem go od pieca, ale ciągle stał w kotłowni gdzie było 25 stopni dało się zauważyć przepuszczanie, ale myślałem że może trzeba rozjeździć. Dziś wyjechałem na osiedle, było +4 stopnie. Po kilometrze nagle straciłem napęd i znowu pieszo z powrotem do chaty, bo jak nagle przestał działać to już ani razu nie załapał. Zakładam że nie uda mi się odkręcić wolnobiegu od koła, więc gdzie dokładnie psiknąć tym WD40 żeby nie rozwalić piasty? Jakby co to koło i tak idzie do wymiany razem z napędem.
MMMAAACCC7 Napisano 21 Grudnia 2010 Napisano 21 Grudnia 2010 klucz ten sam co do kaset, odkrecisz bez problemu, nawet latwiej niz kasete (bacika nie potrzebujesz) a dalej to już metodą młotka i gwoździa rozbierzesz dalej
adii22 Napisano 21 Grudnia 2010 Napisano 21 Grudnia 2010 Nie, klucz do wolnobiegów jest inny niż do kaset.
TocaS Napisano 21 Grudnia 2010 Napisano 21 Grudnia 2010 Kluczem od wolnobiegu odkręcisz kasetę, a wolnobieg odkręcisz kluczem do kaset jeśli ten w środku nie będzie miał bolca prowadzącego. W kwestii co łatwiej odkręcić, jest to niestety kaseta. Do wolnobiegu czasami potrzebowałem drugiej osoby w tym lagi 3 metrowej, bo w imadle szprychy strzelały.
Dale Napisano 21 Grudnia 2010 Autor Napisano 21 Grudnia 2010 Dobra ale co z tym WD40? Ten wolnobieg i tak idzie na złom, bo jak pisałem zmieniam cały napęd i tylne koło. Gdzie psiknąć tym wd40? Od zewnętrznej strony tam gdzie oś wychodzi wystarczy? Za rozbieranie go nawet się nie biorę bo go nie złożę.
MMMAAACCC7 Napisano 21 Grudnia 2010 Napisano 21 Grudnia 2010 połóż koło na płasko, wolnobiegiem do góry, i psikaj wd40 na tą nakrętkę co trzyma wolnobieg na bębenku, (ta na której pisze typ wolnobiegu), jak wsiąknie to popryskaj dalej, aż nie będzie chciało więcej "łyknąć"
Dale Napisano 21 Grudnia 2010 Autor Napisano 21 Grudnia 2010 Psiknąłem trochę, ale nie aż tyle żeby już nie chciało łyknąć i jak na razie jest poprawa, nie przepuścił ani razu. Natomiast jeszcze zanim psiknąłem to położyłem koło na piecu C.O. żeby się osuszyło po dzisiejszej krótkiej jeździe. Po tym zabiegu zaczął trochę łapać, ale dopiero jak zakręciłem palcami to wyraźnie było czuć jakby w środku był jakiś piasek.
Dale Napisano 22 Grudnia 2010 Autor Napisano 22 Grudnia 2010 Czytałem różne rzeczy na temat stosowania WD40 na wolnobiegu i czy jeśli działa to nie lepiej nie dawać więcej niż trzeba? Nie chcę żeby się rozleciał kompletnie za kilka dni. Na razie to wystarczyło i działa dobrze, dziś przejechałem 12km w temperaturze +4C i ani razu nie przepuścił.
MMMAAACCC7 Napisano 22 Grudnia 2010 Napisano 22 Grudnia 2010 to jak nie przepuścił to jest tak w sam raz, jeśli jedziesz gdzieś dalej to weź wd ze sobą, na wszelki w, lepiej mieć kilogram więcej niż zasuwać z buta 10km
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.