Skocz do zawartości

[łańcuch] problem po szejkowaniu


pietro137

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jak w temacie. Przejechałem się dziś na rowerze w trochę błotnistych warunkach i łańcuch dał o sobie znać. Stwierdziłem że czas najwyższy go porządnie wyczyścić czyli z szejkerować (zazwyczaj dokładnie czyszczę go szmatką co około 100 km). Zszejkowałem go nafcie, wyczyściłem i wysuszyłem elegancko. Po założeniu nasmarowałem obficie czerwonym finish line i niestety chodzi głośniej niż romet bez tłumika. Teraz moje pytanie: co z tym kruca fuks zrobić? Na zakończenie co nieco łańcuchu. Przejechałem na nim jakieś 800 km głownie szosą. Mierzyłem go suwmiarką i ma podręcznikową długość. Chciałbym aby osoby które chcą napisać że od takich rzeczy są google nie wypowiadały się i nie traciły swojego czasu na napisanie posta. Jeżeli temat był już wałkowany to proszę o wskazówki jak go znaleźć i z góry przepraszam za niedokładne przeszukanie forum.

Napisano

no pewnie że przeczyściłem. Nawet na nasmarowałem jeszcze raz i nawet rozpiąłem go i obróciłem. Czytałem w książce Zinna że trzeba się czasami trochę przejechać aby oliwa dobrze wsiąkła. Może to pomóc?

Napisano

Czyściłeś też kasetę i korbę?

Dobrze założyłeś łańcuch? Prawidłowo przeplotłeś przez tylną przerzutkę?

Na pewno nie jest rozciągnięty? Dobrze jest mieć na stanie przyrząd do pomiaru zużycia. Zapchany błotem łańcuch mógł po prostu chodzić ciszej na koronkach niż jak został wyczyszczony, być może stąd taka reakcja.

 

Swoją drogą nie ma takiej opcji, żeby dobry, nierozciągnięty łańcuch po gruntownym czyszczeniu i konserwacji tak się zachowywał.

 

Nie jest to na pewno wina tego, że smar jeszcze nie wsiąkł etc. Preparaty typu finish line są na tyle rzadkie, że penetrują łańcuch we wbrew pozorom szybkim tempie. Przecież to nie jest smar stały. Wystarczy odczekać parę minut, zakręcić kilka razy korbą po wszystkich koronkach i można wsiadać na rower, który już po tym krótkim czasie powinien chodzić cicho (napęd).

Mówię tylko tak dla przykładu, bo poprawnie powinno się odczekać minimum te kilka godzin i ew. zetrzeć nadmiar środka.

 

Winą nie jest również to, że zbyt duża ilość smaru została zaaplikowana łańcuchowi. Po kilkudziesięciu przejechanych km - owszem, od zabrudzenia mógłby chodzić głośno, ale nie przesadzajmy.

Napisano

Kasetę i korbę przeczyściłem starannie szmatką. Myślę że przez przerzutkę dobrze przełożyłem bo chyba nie da się inaczej żeby się w ogóle kręcił. Co do rozciągnięcia to mierzyłem 6 ogniw suwmiarką i było wręcz idealnie. Mógłbyś rozwinać co znaczy dobrze założyć łańcuch?

Widzę że Ciebie też zdziwiło że nie chodzi tak jak powinno.

Napisano

Łańcuch w przerzutce powinien wspierać się wyłącznie na kółkach przerzutki. Należy go po nich przewlec (od góry) i co istotne powinien przetaczać się tuż nad tą zakrzywioną blaszką, która jest elementem wózka.

 

Co do pomiaru łańcucha to powinno się go wykonywać na 10 ogniwach, w dodatku specjalnym miernikiem (wskaźnikiem), który mają na serwisach. Można go czasami znaleźć na jakiś aukcjach. Pomiary suwmiarką są niemiarodajne.

Napisano

Problem po części rozwiązałem. Mam jeszcze jeden rower i postanowiłem zamienić w nich łańcuchy (swoją drogą kupa roboty). A efekty tej zamiany są następujące. Łańcuch który czyściłem, w drugim rowerze chodzi bez zarzutów. A łańcuch który przełożyłem, w moim rowerze wydaje nieprzyjemny dźwięk. Na podstawie tego z całą pewnością stwierdzam że to nie łańcuch. Przypuszczam że to coś z przerzutką. Odgłosy te dochodzą mniej więcej z miejsca w którym łańcuch wchodzi z przerzutki na wielotryb. Moja przerzutka to deore a kaseta hg-30.

Napisano

Problem jak pojawił się znikąd tak i znikł przy ponownym założeniu łańcucha. Chyba jednak źle go zakładałem. Przypuszczam że musiałem źle go przełożyć przez tą blaszką w wózku przerzutki. Dziękuje bardzo Wam za rady.

Napisano

Finish line czerwony musi przeschnąć po aplikacji (najlepiej kilka godzin). W skład tego specyfiku wchodzą substancje smarujące + substancje rozpuszczające/rozrzedzające. Te drugie po paru godzinach wysychają i zostają tylko te pierwsze. Też się kiedyś przeraziłem gdy nasmarowałem nim linki - chodziły gorzej niż w makrokeszu. Po 1-2 dniach gdy smar przeschnął wszystko było ok. Dla przykładu w olejach Finish line zielonym i Rohloffie nie ma wspomnianych substancji rozpuszczających, są tylko te smarujące (przynajmniej tak mi się wydaje z doświadczenia :) ) A, i jeszcze jedna sprawa, mam buteleczkę FL czerwonego, która stoi pewnie ze 4 lata i olej tak zgęstniał, że praktycznie nie da się go wydobyć.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...