Flapjack83 Napisano 25 Sierpnia 2009 Napisano 25 Sierpnia 2009 Dla mnie lepsze są spodenki z szelkami. Chociaż denerwujące jest w nich to gdy chce się siku Szelki z siateczki są na pewno lepsze na upalne dni, bo się aż tak bardzo nie zagrzejesz, no i oczywiście szybciej schną. Natomiast z takiego samego materiału co dół, lepsze będą na jakieś jesienne czy wiosenne wypady, gdy jeszcze pogoda nie pewna i masz dodatkowe grzanie pleców i po części piersi. Z szelkami czy bez - rzecz gustu. Dobre spodenki bez szelek nie spadają. A co do siku - dobre spodenki na szelkach powinny być na tyle elastyczne, że można sobie poradzić bez zdejmowania szelek
zagajnik Napisano 26 Sierpnia 2009 Napisano 26 Sierpnia 2009 Jak spodenki to tylko i wyłącznie z szelkami! Dlaczego? 1/ nie sciskają brzucha, 2/ pozwalają lepiej oddychać, 3/ wkładka jest zawsze na swoim miejscu, 4/ dobrze dobrana długość szelek sprawia, że noszenie spodenek jest na tyle komfortowe, iż zapominamy o nich w czasie jazdy PZDR Jacek
Wampi Napisano 26 Sierpnia 2009 Napisano 26 Sierpnia 2009 Ja mam spodenki i bez i z szelkami 1. Jeśli chodzi o samą jazdę, to komfort dla mnie jest taki sam. 2. Sprawa nerek... bardzo ważna rzecz, dlatego teraz jeżdżę prawie zawsze z szelkami. 3. Nawet w upalne dni nie jest cieplej (w znaczeniu, że pot się leje na tyłek) niż w zwykłych... przynajmniej ja nie odczuwam różnicy, a na wszystkich maratonach gdzie był upał jeździłem właśnie z szelkami (dodam że koszulkę mam czarną na zawody) 4. O wiele lepsze są z siatką na szelkach niż z tym samym co na całości. W zeszłym roku nasze stowarzyszenie zamówiło spodenki na szelkach właśnie z tego co na całości. Okazało się, że pare osób przez nie "bolały? swędziały?" sutki. W tym roku zamówione były z siatką i problem zniknął Tak że lepiej siatka. 5. WADA: O ile żeby się wysikać, wystarczy naciągnąć spodenki w dół, o tyle jeśli trzeba zrobić to drugie, to jest masakra... jedyna wada spodenek z szelkami właściwie. Żeby się załatwić trzeba zdjąć koszulkę... jeśli w tej koszulce nic nie ma, to nie jest taki problem, ale jeśli np. zaraz przed startem maratonu mam naładowane batony, żele, jakiś banan, to o ile zdjąć koszulkę nie jest trudno, o tyle założyć ją, nie wywracając do góry nogami kieszonek jest sztuką... Oczywiście trzeba kask ściągnąć jeszcze, ale to nie problem. Rozwiązaniem, jeśli chodzi o start w zawodach, jest nie zakładanie szelek (luźno zwisają), jeśli wiemy, że jeszcze musimy odwiedzić toaletę, chociaż i tak trzeba tą koszulkę potem ściągnąć i założyć. Oczywiście próbowałem już zdejmować spodenki bez zdejmowania koszulki Takie jakieś ewolucje robiłem (wyciągałem ręce z rękawów i potem same szelki spadały), że w końcu zdjąłem, ale niestety założyć nie dałem rady w ten sam sposób. Bynajmniej nie dlatego, że nie jest to możliwe, ale po prostu strasznie się koszulka rozciąga przez to i bałem się, że ją rozedrę. W każdym razie jak ktoś ma sposób na zdejmowanie spodenek z szelkami bez zdejmowania koszulki, to napiszcie, bo niewątpliwie jest to umiejętność bardzo przydatna Podsumowując, bierz spodenki z szelkami, bo mimo wszystko zalety przeważają nad wadami
pawel1315 Napisano 26 Sierpnia 2009 Napisano 26 Sierpnia 2009 No i jest odpowiedź, na którą czekałem Wielkie dzięki Wampi.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.