Skocz do zawartości

[Korba] Zbyt długa korba w MTB / zawadzanie pedałami o przeszkody


kbck91

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Hej,

Jeżdżę na MTB od Kreidlera: https://kreidler.pl/katalog/kreidler-dice-29er-7-0-shimano-xt-3x10-disc-rower-gorski/ ,
który posiada korbę od RaceFace (Ride). Niestety mam problem z jej długością. Jadąc w terenie zdarzyło mi się kilka razy zawadzić pedałem lub butem o przeszkodę (zwłaszcza przy otwartym amortyzatorze). Przy maksymalnym wychyleniu w dół pedał jest dosłownie parę centymetrów nad ziemią. 

Mam 181 cm wzrostu i dodam, że rower pod względem ramy dobrany jest do mnie prawidłowo. Porównywałem wysokość zawieszenia samego suportu z kumplami i korba montowana jest na dokładnie tej samej wysokości co u nich, ale w moim rowerze korba jest dłuższa. Z tegorocznej informacji producenta wynika, że najdłuższa korba RaceFace w tym modelu to 175 mm, ale mierzyłem to 3 razy i ewidentnie jest 180 mm - jest więc szansa, że 3 lata temu mieli taką dostępną.

Proszę zatem Was o pomoc, co należałoby zrobić? Wymieniać korbę na krótszą (wg tabelek przy moim wzroście - 172,5 mm)? Przeglądałem również korby Shimano i tam dodatkowo dochodzi Q-Factor co już zupełnie mi robi mętlik w głowie, co do tego jaką korbę wybrać, iloma blatami i iloma zębami. Jeśli ktoś zna temat i jest w stanie coś sensownie doradzić to będę wdzięczny ;) 

Napisano

Ale zdajesz sobie sprawę, że mówimy tu o różnicach od 2,5 do 7,5 mm? ;) Uważasz, że pozwoli Ci to nagle przejeżdżać nad zwalonymi drzewami? Proponuję popracować nad techniką - widzisz przeszkodzę, to ustawiasz korby równolegle do podłoża, wchodzisz w zakręt, to do góry wędruje to ramię, na którą stronę się akurat pochylasz. Jeśli nie masz problemów z pozycją na rowerze lub dolegliwości bólowych związanych z długością ramion korby, to jej wymiana nie ma najmniejszego sensu. ;) 

Napisano
Teraz, TheJW napisał:

Ale zdajesz sobie sprawę, że mówimy tu o różnicach od 2,5 do 7,5 mm? ;) Uważasz, że pozwoli Ci to nagle przejeżdżać nad zwalonymi drzewami? Proponuję popracować nad techniką - widzisz przeszkodzę, to ustawiasz korby równolegle do podłoża, wchodzisz w zakręt, to do góry wędruje to ramię, na którą stronę się akurat pochylasz. Jeśli nie masz problemów z pozycją na rowerze lub dolegliwości bólowych związanych z długością ramion korby, to jej wymiana nie ma najmniejszego sensu. ;) 

Dzięki za odpowiedzi. Panowie, nie zawracałby gitary na forum, gdybym zawadzał pedałami o tak wysokie przeszkody jak zwalone drzewa. Opisałem problem, bo mam wrażenie, że pedały w rowerze są zbyt nisko podłoża (nie miałem takiego wrażenie na rowerze kumpla) i zbyt często zawadzam o jakieś nierówności (wystający korzeń, kamień) np. na podjazdach i terenie, gdzie nie mogę prosto podwinąć nogi do góry. Rozumiem, że mówimy tu o różnicy rzędu  7,5 mm - stąd moje wątpliwości, czy taka różnica w jakikolwiek sposób jest istotna. Rozumiem jednak z odpowiedzi, że nie jest to problem sprzętowy. No nic, przyjrzę się technice i będę szukał dalej. Dzięki. 

Napisano

Troche rozumiem kolege i nie zawsze sie da nie przywalic, dajmy na to techniczny stromy podjazd ktory cisnie sie na granicy mozliwosci, zdarza sie przywalic w skale az sie echo niesie po lesie. Crank boots trzeba zalozyc, kawalek plastiku a korby beda jak nowe pod spodem.

Napisano

Pomijając technikę - to jest głównie kwestia geometrii ramy, konkretnie nisko "zawieszona" mufa suportu. Dochodzi do tego profil opony i ciśnienie, masa użytkownika... Jak się wszystko na siebie nałoży, to rower potrafi się znacząco "obniżyć" w specyficznych warunkach.

Napisano
Teraz, HurtLocker napisał:

Troche rozumiem kolege i nie zawsze sie da nie przywalic, dajmy na to techniczny stromy podjazd ktory cisnie sie na granicy mozliwosci, zdarza sie przywalic w skale az sie echo niesie po lesie. Crank boots trzeba zalozyc, kawalek plastiku a korby beda jak nowe pod spodem.

Sprytne te nakładki. Uważam jednak , że rower jest dla nas a nie my dla roweru. Pierwszy wypad na szlak po założeniu nowej korby, przywaliłem ramieniemtak, że zapiszczałem.  ;) Nowe pedały, druga wycieczka i pierwszy porysowany. Jak się jeździ po górach takie rzeczy się zdarzają, trzeba się przyzwyczaić, że rower się niszczy. Jest inna opcja, po zakupie wypolerować woskiem i powiesić na ścianie w pokoju. Będzie idealny.  ;)

Odkładając żarty na bok, trzeba nauczyć się zwracać uwagę na położenie pedałów ale i tak od święta się przydzwoni, nie ma zmiłuj.

Napisano

Jak ma się karbonowe korby, to boli bardziej...ale mimo wszystko, jak zawsze powtarzam, frajda jest dla mnie ważniejsza. ;) Więc w takich sytuacjach może i zgrzytnę zębami, ale jadę dalej i o tym nie myślę. Jak napisał @TjakTomek - wszystko się kiedyś zużyje/zniszczy.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...