[Giant vs Unibike] a może coś innego. Kwestia jakości - nie tylko osprzętu.

[komodo]

Hej wszystkim,

Po kilkuletniej przerwie w jeździe poszukuję pomysłu na zakup roweru. Dzięki lekturze forum określiłem swoje potrzeby, przeglądnąłem oferty i zrobiłem kilkukrotny odsiew.

Stwierdziłem (słusznie, mam nadzieję), że rower to nie tylko osprzęt. Chciałbym kupić coś od producenta, który nie tnie kosztów w ukrytych miejscach. Słyszałem już o wadach w konserwacji ramy czy szprych, przez co szybko wychodziła rdza, czy też o ogólnie gorszym zgraniu wszystkiego w całość.

Obecnie podobają mi się Unibike Flash GTS 2018 lub Giant Roam 3 2017 (bez Disc). Półka cenowa przyjmijmy 1400 - 2000.

Z wyglądu odrobinę bardziej ciągnie mnie ku Giantowi. Słyszałem też, że marka jako taka uchodzi za solidniejszą. Czy to prawda?

Z drugiej strony Unibike - jest szansa wesprzeć rodzimą produkcję...

Proszę o porady, czy kieruję uwagę w dobrą stronę, czy któryś z tych rowerów nie jest miną.

Czołem

[MikeSkywalker]

Giant jest na pewno marką większą ale czy solidniejszą - ciężko powiedzieć. Znam parę osób które od lat jeżdżą na Unibike i są zadowolone. I jest to jeden z tych producentów który "nie tnie kosztów w ukrytych miejscach". Rowery są jak na swoją ceną dobrze wyposażone. 

Giant ma ładne ramy, to fakt, dobrze wykonane i polakierowane ale to w sumie jedyne za co musiałbyś dopłacić - bo Roam to pewnie w promocjach 1700-1800zł, gdzie porównywalnego Prime można mieć za 1500. 

Jeśli chcesz wydać 2 tysiące złotych to może warto rozważyć Crossfire? Napęd nieco lepszy i hamulce tarczowej. 

Na pewno żadna z tych dwóch marek nie jest miną, to nie Romet czy Kands

[lederfox34]

Żaden nie jest miną. Nie rozwieje wątpliwości bo każdemu producentowi zdarza się strzał medialny typu pęknięcie ramy i kwestia reklamacji. Nawet nowe rowery, ikony że tak powiem potrafią walnąć bubel(GT np). Gianty lata temu były trudno dostępne, ktoś kto miał kasę kupował gianta i blyszczal. Teraz to już tak nie wygląda. Reklamacje u jednych i tych rodzimych tak samo są załatwiane.

[komodo]

Dzięki, właśnie o to mi chodzi. Ciężko było nie spojrzeć na Kandsy czy Spartacusy ze swoimi Alivio/Deore, ale szczerze uważam że można to lepiej rozegrać.

Spędzę minimum jeden sezon doprowadzając się do stanu pozwalającego wyciskać z roweru jakikolwiek przyzwoity przebieg. Po tym czasie zaplanuję wymianę napędu (powiedzmy że cały set Alivio) i mam nadzieję, nie będzie to historia z cyklu "wsadziłem silnik Mercedesa do Daewoo, czemu stuka zawieszenie?". Chciałbym mieć w miarę solidną bazę (choćby wspomniana rama) aby uznać, że to się trzyma kupy. Taki jest mój zamysł - skromniejszy wydatek na teraz, ale z perspektywą sensownej modernizacji.

Do tego czasu spokojnie wystarczyć powinna mi kombinacja Acera na tyle + Tourney na przodzie. W sumie najmocniej zwracałem uwagę, by była kaseta. Jak rozumiem wymiana kasety na kasetę nie będzie wymagała wymiany koła/piasty? Tego chciałbym bardzo uniknąć.

[MikeSkywalker]

Nie będzie wymagała niczego poza wymianą napędy czyli kasety i łańcucha. 

Najważniejsze to zdecydować już teraz czy wystarczą Ci hamulce v-brake czy lepiej wziąć coś z tarczówkami - bo tutaj może się okazać że przy chęci ulepszenia konieczna jest zmiana kół i ramy. 

[komodo]

Słuszna uwaga. Muszę to jeszcze przemyśleć. Jak bardzo v-brake niszczą obręcz koła? Jaka jest przeciętna żywotność obręczy?

I jeszcze zauważyłem, że wspomniany Giant ma korbę Suntour + nieznany mi suport (VP-BC73). Czy takie coś również będzie można bezproblemowo wymienić w przyszłości na odpowiedniki Shimano?

[MikeSkywalker]

Nie ma jakiejś uniwersalnej zasady co do tego jak niszczą - zależy w jakich warunkach się jeździ i jak często. Ale myślę że można założyć że spokojnie kilka sezonów wytrzymają. Gorzej z klockami - te trzeba zmieniać czasem i kilka razy w sezonie, gdzie przy tarczówkach ma się spokój przez rok czy dwa. 

A korba z suportem bez problemu do wymiany, czy na jakąś lepszą na kwadrat czy już coś na wielowypust np. octalink.