Skocz do zawartości

[wypadek] mój pierwszy w życiu (chyba:D)


Rekomendowane odpowiedzi

Na początek chcaiłem wszystkich przywitać!

 

A więc tak, odrazu podkreślam, że to było baaardzo dawno temu jak mialem około 7 lat, ale napisze jako ciekawostkę ;)

 

Działo się to tuż przed moim domem (miałem blisko, żeby karetke wezwać, a raczej moja mama nie ja). Tuż przed moim domem jest taka sudzienka, która z nieznanych mi powodów wybrzuszyła się i powstała taka malutka górka. Postanowiłem sobie na nią wjechać. I naprawdę nie pamiętam dlaczego i co się dokładnie stało, ale jak mnie już wybiło z tej górki to chyba puściłem kierownicę, co się skończyło bliskim spotkaniem twarzy z bardzo szorstką kostką. Naszczęście wylądowałem na brodę bo byłoby gorzej. Oczywiście broda zjechana do mięsa :) , ale się nie oderwała - wisiała sobie. Szaybko do szpitala na zszywanie. Zszyli mi i pojakimś czasie wszystko wróciło do normy.

 

Drugi mój gorzysz przypadek to: Jechałem sobie po asfalcie kulturalnie, nawet nie szybko. Zbliżał się zakręt, który już z 1000 raz pokonywałem wiec sobie bezstresowo jadę. Była jesień tak na marginesie. Zobaczyłem, że droga w miare sucha to se jade, a tu nie- leżał chyba tylko jeden listek! No i tylne koło akurat trafiło na niego co zaowocowało wywaleniem się :033: Co gorsza byłem w krótkich spodniach co pogorszyło sytuacje. Skóra tuż pod kolanem do mięska, na łydce to samo tylko troche mniej. Bandaż długo nosiłem, aż się zagiło jak trzeba. Noga jest zdrowa. To tyle chyba mioch przygód :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee...nogi to niech sobie bedą pocharatane. Gorzej z twarzą..miałes fart że tylko na brodzie się skończyło. Ja kiedyśw lesie jak jechałem to wrociłem niezle pokiereszowany na twarzy. Skończyło się na wieeelu szwach na całej twarzy i nowym zębie :P . Naszczęście widać blizny już tylko właściwie na wargach kiedy ktoś się przypatrzy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pierwszy wypadek z samochodem

 

wyglądąło groźnie ale wyszełem rawie bez szwanku:

- zbite udo

- krwiak na przedramieniu/łokciu

- zbity bark

 

Wina kierowcy samochodu

Dosc duża prędkośc

Kilka koziołków

Samochód:

- zbite światło lewe i kierunkowskaz

- wgnieciona karoseria obok kierunkowskazu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...