Skocz do zawartości

[240zł] Czy kupić tą kolarkę ?


Zyleta

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Wtiam.Czy opłaca się kupić tą kolarkę za 240zł ?

 

Nie mam roweru żadnego i chciałbym mieć kolarkę na której mógł bym jeździć bez żadnych problemów,akurat jest oferta i ten rower jest za 240zł a mam 300zł tylko na wydatek.

 

Czy opłaca się go kupić?

 

http://zapodaj.net/6422bd561fb09.jpg.html

 

 

Opis Sprzedającego:

-Stan jest oceniany na BDB,Kolarka firmy romet,rower jest zadbany wszystko działa tak jak być powinno. 

Napisano

nie opłaca się. Jak chcesz kolarkę to musisz wyłozyć minimum 500zł, za 300 kup jakiegoś mtb i załóż cienkie opony. To z kolarka nie ma wiele wspólnego i jest świetnym owerem na dojazd 300m po bułki a nie kilka km do pracy

Napisano

Bo ja się nie znam na rowerach a wy się znacie,

Ja tylko napisałem co myśle o tym rowerze,bo wole mieć taki niż z buta chodzić :P

 

A tak na serio to może znasz jakiś inny rower do 300zł ?

Napisano

ciężko dojrzeć co to za rower, jaki ma osprzęt, czy ma jakieś wady.

Załóżmy, że to zwykła stara szosa bez większych wad to jeżeli kupujesz od dziadka sąsiada to cena jest normalna. Jak kupujesz ją z allegro,olx to cena jest zastanawiająco niska.

Napisano

Podobnej klasy rower sprzedałem w zeszłym roku za chyba 250....

Stał i był dla mnie za duży więc naprawiłem dętkę umyłem nasmarowałem dałem ogłoszenie  i poszedł.

 

Jakiś czas temu widziałem gościa który go kupił jak zasuwał na nim z uśmiechnięta gęba. 

Kupił żeby z buta nie zasuwać.

Podejrzewam że nie zrobił w nim nic albo prawie nic.  Wiem że poprzedni właściciel nie robił w nim nic przez dobre kilka lat tylko jeździł.

 

Jak kupisz to wiedz ze to staruszek.

To jego wada i zaleta.  Na pewno w niego włożysz kasę chcąc mieć lepiej ale równie prawdopodobne jest że będziesz na nim przez jakiś czas jeździł pompując jedynie opony.

 

Przy odrobinie pecha zrobisz remont w pierwszym miesiącu :)

Albo będziesz jeździł nie przejmując się drobiazgami jak przydługi łańcuch przeskakujący czasem i skrzypieniem.

 

Wszystko zależy do czego chcesz rower....

 

 

 

chciałbym mieć kolarkę na której mógł bym jeździć bez żadnych problemów

 

Małe szanse.... bo to raczej nie ten rower. 

 

 

 

bo wole mieć taki niż z buta chodzić

 

A to już jak najbardziej.  Jeździć raczej będzie  jak ukradną nie będzie bardzo bolało  a jak włożysz serce i trochę kasy z czasem to fajny rower retro możesz mieć który ci zapewne odwdzięczy się za danie mu drugiego życia.

 

Ludzie jeżdżąc na dezelach za które by nikt nie dał 10zł  kręcą więcej niż niejeden koleś na kosmicznie drogim sprzęcie.

Napisano

Dla mnie rower nie jest taki "Stary" wygląd ma co najmniej jak troszke starsza kolarzówka, ale przemalowanie go na inny kolor na pewno go odświerzy.

 

A Czy na takiej kolarce będzie sie jechało swobodnie i lekko? i oczywiście czy rozwine większą prędkość niż na zwykłym składaku?

Ja zbytnio nie widzę różnicy między rowerami za 2,500tyś złotych a np. taką,tamte  ważą tylko mniej Kg i mają troche inne koła,ale tego jak nasmaruje to też będzie chodził jak masło.

 

Zapytam się czy możne mi więcej zdjęć zrobić sprzedający.

 

Mam ok. 175Cm wzrostu czy nie bedzie za duży ?

Napisano

Jest stary, jest ciężki, będzie się go ciężko prowadziło i kiepsko skręcało. Skoro się nie znasz to zaufaj tym, którzy się znają i go ne kupuj. Juz te dwa za 300zł sa lepsze. Będzie się jechało szybciej niż na składaku, na pewno nie swobodnie, bo to jednak całkiem inna, mniej wygodna pozycja. Stąd moja wcześniejsza propozycja - chcesz jeździć tylko do pracy - kup starego mtb-ka, a nie leciwą szosę.

Będzie chodził jak masło, albo i nie - zależy w jakim jest stanie. Ale na cuda nie licz

Napisano

Jeszcze chodzę do szkoły i mam z 7km w jedną strone do szkoły.

a  na internecie nie ma innych w okolicy.

 

 

Napisano

Czerwony rowerek nr 1 to raczej treko-bułko-kolarka z mułowatą geometrią. Ta biała, z tego linka, mogłaby być ale wymaga wymiany olinowania, opon, hamulców i możliwe że czegoś jeszcze. Dałbym za nią 200 zł tak jak stoi, nie więcej. Z tym że rzeczywiście rasowy rower szosowy nie jest zbyt wygodny - jest głównie szybki. Na dojazdy do pracy najwygodniejszy byłby cross.

Napisano

Ten pierwszy rower to eksportowa wersja rometowskiego roweru do tzw. turystyki kwalifikowanej (nie kolarka). W oryginale mial pewnie blotniki i bagażnik. Zapewne jakiś pasat, orkan czy mistral (cięzko powiedziec, bo wszytkie Romety na eksport miały nazwę Uniwersal). Wbrew pozorom to fajne i wytrzymale toczydła. Nie powinien wazżyć więcej jak jakieś 12-13 kg. Prosty w naprawie, części smiesznie tanie i łatwo dostępne (choć raczej niskiej klasy). Da się go rozlożyć i zlożyć używając 3 śmiesznych kluczy zrobionych z kawalka blachy (były w komplecie, ew. do kupienia za 5 zl na bazarach) + srubokręt i młotek. Koła to pewnie 27", opony da się kupić choć wybór mały. Nie wiadomo jaki jest stan techniczny (ktoś tam dziwnie prowadzil linki hamulców i przerzutek) ale jesli nie ma wiekszej wtopy to powinno sie go latwo doprowadzic do stanu uzywalnosci. Cena wg mnie przynajmniej o 100 zl za wysoka. Czasami takie mozna za 2 piwa wyciągnąc w skladnicach zlomu. Fajny rower żeby nauczyc sie na nim grzebania przy rowerze, a przy tym jak pisalem to moze byc calkiem wytrzymała maszyna do dojazdow do szkoły.

Tego Kynasta nie znam, ale cena juz poszla w góre a do końca licytacji jeszcze 6 dni. Pewnie pódzie za jakies 5-8 setek.

Ten trzeci to jakiś podstawowy model Motobecane. Technicznie podobny do Rometa choć trochę lepszej jakosci ale to francuz. Jak poleci suport to będzie duuuży kłopot ze znalezieniem zamiennika. Inna srednica sztycy mostka kierownicy. Może byc klopot z odkręceniem wolnobiegu (inny klucz) itd. itd. jJak nie masz doswiadczenia w naprawie rowerów to na poczatek nie tykaj francuzow (dlatego też pewnie nie było chętnych na niego)

Napisano

Młotek to pewnie do tych korb na kliny? ;) Pamiętam te kliny, jakie to było upierdliwe - korby na kwadrat to był duuuży postęp.

Ze względów patriotycznych rower jak najbardziej warto kupić i odrestaurować ale ze względów praktyczno-ekonomicznych na dojazdy lepszy byłby góral na jakichś slickach. Można kupić taki za ok 150-200 zł, dołożyć błotniki i śmigać po (ustaniu) deszczu.

Napisano

Oczywiscie, że młotek przede wszystkim do klinów choć nie tylko. Potrzebny też do wybijania misek suportu czy sterów. No i z narzędzi konieczny jeszcze będzie skuwacz łańcucha (bo użycia młotka do tego nie zalecam, choc jest to technicznie wykonalne).

Używany góral byłby optymalny, jest tego sporo w niskich cenach. Ale jak zrozumiałem ze względów estetycznych chodziło o rower szosowopodobny. I stare Romety warto brać pod uwagę. Bo są tanie w zakupie i naprawie. Prawdziwą szose można kupić za 3 stówy, ale doprowadzenie jej do stanu nadającego sie do codziennej eksploatacji bedzie raczej w tej kwocie niemożliwe. Osprzęt szosowy jest jednak znacząco droższy.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...