Skocz do zawartości

[ USA ]Takie tam przejażdżki i inne...


Nastar

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

podoba się podoba, kolejny raz ktoś przypomina, że tam TEŻ MUSiMY kiedyś pojechać, na szczęści dziś już o wiele taniej i łatwiej niż dwie dekady temu...
A tekst? Tekstem musiał byś wspiąć się na wyżyny by dorównać zdjęciom :)
Ale i tak zazdrościmy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien czy jeździliśmy po terenie samego parku narodowego. Tym bardziej, że częściowo po tych samych trasach zasuwali też kolesie na moto-crossach, quadach czy terenówkach.

Ale na pewno w przypadku Slickrock część trasy przebiega po terenie prywatnym. Ładnie się dogadali i poza ostrzeżeniem aby pozostać na szlaku, nie ma żadnych innych utrudnień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

ale nie trzeba szukać przykładów aż w USA, z własnego wiem że w np Czarnogórze Parki Narodowe oznaczają zupełnie co innego niż u nas. Chyba jedynym obostrzeniem tam jest budowa infrastruktury drogowej, urbanistycznej czy elektrowni atomowej :)
Za to w Kiszpanii spotkaliśmy się z odmową wjazdu do Parku Narodowego (tam nawet mają obostrzenia w tzw "parkach krajobrazowych")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie zakazom się nie dziwię. Zaczęło by się od MTB, później ktoś by na crossie albo quadzie wjechał, za chwilę by się lokalne wyścigi quadów i terenówek zrobiły, aż w końcu na rozjeżdżoną drogę, bo ścieżką już tego nazwać by nie mozna, wjechał by bratanek wójta ciężarówką gruz wywieźć. Polska to nie państwo policyjne gdzie sąsiad sąsiada pilnuje. W tym zaścianku wciąż chodzi o to by siedzieć cicho i nic nie widzieć. Może sprawdziło by się wyspiarskie rozwiązanie, gdzie do lasu trzeba przepustkę jednodniową opłacić u leśniczego. No i w każdym lesie jest służba leśna, a nie jak na takim dolnym śląsku cała służba leśna to kilkanaście osób, z czego tylko dwióch funkcjonariuszy, reszta to administracja.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie chodzi o puszczenie tluszczy samopas. W opisywanych przez autora parkach poza głównymi trasami asfaltowymi wyznaczone są szlaki piesze, szlaki dla samochodów terenowych i szlaki rowerowe. Jedni nie przeszkadzają drugim, a drudzy trzecim itp. I o taką organizacje chodzi, z tym że w zależności od parku można z dowolnych szlaków zrezygnować. Tylko tak jak ze wszystkim potrzebne są odpowiednie służby które tego przypilnuja. A u nas z tym jest największy problem bo służby nie mają służyć tylko być instytucją samofinansujaca się. To jest nasza patologia - wszystko so państwowe musi się samo utrzymać jak nie to likwidacja, prywatyzacja czy jeszcze co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

w normalnym kulturalnym wychowanym społeczeństwie służy porządkowe w Parku Narodowym można ograniczyć do minimum...

I to jest esencja problemu !

ŻADNEJ służby parkowej nie widziałem, ludzie są zdyscyplinowani.

Tutaj w El Paso jeżdżę TYLKO po parku ale stanowym. Jeszcze nie widziałem strażnika nigdy.

Kwestia mentalności.

Niestety - tofi ma dużo racji... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zapisałem się na pierwszy w moim życiu maraton w USA :-)

http://puzzlerendurance.wordpress.com/

 

Ciekawe zawody. Jeżdżę często właśnie w rejonach gdzie wyznaczono trasę wyścigu. Nie jest tam lekko.

Nie chciałem się wygłupiać i zapisałem się na 35 mil. Znam ten teren. W zupełności mi wystarczy :-)

Wyścig w styczniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Trochę przycichło w temacie , no ale nie można co tydzień jeździć do miejsc takich jak Moab :-)

Oczywiście jeżdżę trochę tutaj, głównie w weekendy. Reba sprawuje się wyśmienicie.

Kamerka też :-)

Tutaj krótki filmik z wczorajszego wyjazdu na okoliczne traile. Robimy taki rekonesans przed maratonem. Całość ma 35 mil i jeździmy po kawałku, głównie ze względu na czas.

http://www.youtube.com/watch?v=xcEYSJWQDwc (dostępna opcja HD)

 

Druga sprawa to ciągła modernizacja roweru a konkretnie to chęci do jej przeprowadzania ;-)

Dojrzałem do tematu kół...

To co mam teraz jest delikatnie rzecz biorąc, nieodpowiednie...

Piasty "no-name", obręcze WTB, szprychy "no-name"

Nie ważyłem ale lekkie to raczej nie są.

Zasięgałem porady Dawida i zaproponował abym zgromadził następujące graty:

- Piasty DT 350s
- Obręcze ZTR Arch ex
- szprychy Pillar cieniowane 2.2-1.6-2.0
 
Wysłałem też zapytanie do jedynego miejscowego serwisu który składa koła. Potwierdzili słuszność mojego wyboru przy tych założeniach (waga ok. 76kg, XC, bez skakania, kilka maratonów w roku). Zmienili jednak rodzaj szprych (być może takie akurat im zalegają;-) i zaproponowali DT SuperComp.
Wg ich wyceny całość wychodzi 800USD wliczając w to 48 USD robocizny + zaciski Salsa Stainless Flip-Off za 60 USD. Taśma gratis. Średnio atrakcyjna cena ale poziomu polskiego i tak nie osiągnę...
Ale uważam jednak, Że sam znajdę te części taniej w necie i dam im po prostu do złożenia.
Szukam więc...
Najtrudniejszy problem mam z piastami bo nie wiem jakich potrzebuję ;-) Tzn. wiem, że to będzie DT 350 (btw - jaka jest różnica pomiędzy wersją "s" a bez ?)
Ale zaczynam się gubić jak trzeba wybrać długość osi... Serwis policzył z osiami 135mm. Też mam takich szukać ? Od czego to zależy ?
Mają pasować do roweru z Rebą 100mm SoloAir i zwykłym QR z przodu. Z tyłu też pełna tradycja. Jedynie czego wymagam to aby to wszystko było kompatybilne zarówno z 8sp SRAM-a oraz 10-sp Shimano SLX. Ale to podobno nie problem.
 
Proszę o małą podpowiedź w którym kierunku iść. Na razie założenie jest takie, ze poszczególne marki i modele komponentów zostają i nie szukamy nic alternatywnego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jesteś w Stanach, to spróbuj czegoś stanowego, tym bardziej, że wycena jest podobna

 

http://www.mtbr.com/cat/tires-and-wheels/wheelset/american-classic/mtb-disc-29/prd_414942_157crx.aspx

 

Miałbyś kompletne koła, a piasty AC przynajmniej nie sprawiają, że cykasz jak zardzewiała cykada i słychać Cię z pół mili.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A prosiłem...;-)

To jest 29'' a ja szukam 26''. To po pierwsze.

Po drugie - gdybym chciał gotowca to mogę wziąć Mavic Crossmax ST, nowe od kolesia z sąsiedniego miasta, za ok. 300USD.

Ale wiadomo jak to jest z serwisem takich kółek... Potem Mavic zedrze ze mnie skórę na pierdółkach czy sprawach eksploatacyjnych...

Szczególnie zależy mi na info o piastach. Dla mnie to czarna magia jak na razie. Ale ciągle się dokształcam ;-)

 

BTW - po dzisiejszych szaleństwach w pobliskich górach delikatnie poddał się jeden z tłoczków tylnego hamulca. Nie odbija do końca i ciągle mam ocieranie. Raczej sam dźwięk niż jakikolwiek opór ale bardzo drażniło. Podejrzewam, ze ostatnie grubsze zjazdy (przedni na chwilę umarł ale pięknie zmartwychwstał ;-) wytopiły smar albo coś w ten deseń...

Jutro się za to biorę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to pardąsik. Nie zwróciłem uwagi na małokiszkowość.

 

Cykloza to poważna przypadłość. Zaczyna się niewinnie, a później drenuje kieszeń, organizm i wypacza ogląd świata.

W pierwszych postach pisałeś o rowerze do pojeżdżenia, a teraz robi się akcja rozbudowa i wartość dodana.

 

Osobiście jeździłbym na tym, co mam aż by odmówiło posłuszeństwa, a zaoszczędzone banknoty ulokowałbym za jakiś czas w już świadomie wybranym całym nowym bike'u. Ale to moje zdanie. Poza kołami i hamulcami sam IBEX daje radę? Chodzi mi o geo i zachowanie na zjazdach/podjazdach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe :-)

Jest coś na rzeczy z tą cyklozą ;-)

Nie wiem czy doczytałeś - modernizuję Ibexa z zamiarem późniejszego przeszczepu najlepszych smaczków do mojego krajowego Kellysa :-)

Ibex z kolei zostanie nieodpłatnie :-) przekazany córce.

Taka idea...

Ogólnie rowerek daje radę. Podziwiam go bo nie ma lekko i na pewno nie został tak całkiem przewidziany do tego co teraz robi.

Geo dość zrelaksowane ale ja z kolei ścigantem nie jestem. Lubię po prostu jak rower jest stosunkowo lekki (Ibex jeszcze nie jest), toczy się cicho i lekko a także jest niezawodny i nie trzeba wszystkiego regulować co 200km. W sumie bardzo wymagający nie jestem, prawda :-)

Kellys spełnia prawie wszystkie te warunki co nie oznacza, ze nie może być ciut lepiej jak jest taka okazja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W załączniku fotki opon po przejechaniu dokładnie 203km po okolicznych ścieżkach... Nie jest lekko jak widać...   https://plus.google.com/photos/112504244925036705397/albums/5940024551806253857?authkey=CPfQncm444WHZw 

 

A tutaj po przejechaniu 500km...

https://plus.google.com/photos/112504244925036705397/albums/5958967802397969841?authkey=COjC55y4uuPgwQE

 

Praktycznie do wyrzucenia. Nowe Ralphy SnakeSkin TL 2.25 już czekają... A może dać Fat Alberty 2.25 TL Snake Skin ? Nawet tańsze... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

I tak stanęło na Fat Albertach 2.25, SnakeSkin, TLR. Mam jakoś słabość do Schwalbe... ;-)

Poza tym w temacie: wrzucam kilka filmików z ostatniego objazdu trasy maratonu... Akurat wybrałem te gdzie kolega (Niemiec polskiego pochodzenia ;-) nagrywa jadąc za mną.

Ot, wymyślili... 35 mil w terenie gdzie czasem ciężko się "hajkinkuje" a co dopiero jedzie rowerem... Nazwali to w sumie "endurance race" ale teraz wiem, że będzie masakra... Pogoda też zapowiada się ładna - ok. 18st C i słonecznie ...Nawadnianie to będzie kluczowa sprawa...

Tu link do info o wyścigu i trasach - http://puzzlerendurance.wordpress.com/course-info/

A tutaj kilka surowych, bez montażu, smaczków z objazdu. Tych gdzie ślamazarnie człapiemy się pod górę celowo nie wrzucałem, ze względów estetycznych :-)

Wyścig już w niedzielę ! Cel: przetrwać, nie zrobić sobie krzywdy i mieć trochę zabawy przy okazji :-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...