Skocz do zawartości

[ Amortyzator ] Fox F32 RL Remote - wymiana oleju


Rekomendowane odpowiedzi

Amortyzator mam niespełna miesiąc ale swoje km juz ma na karku. Gdzieś czytałem iż jako ze jest nowy i jakiś czas juz leżał w magazynie przydało by sie przy 1000 km wymienić olej i przeczyścić uszczelki. Chciał bym to zrobic sam lecz nie mogę znaleźć nigdzie manuala... Pomoże ktoś :)? Może lepiej wysłać do serwisu i zapłacić te 109 zl plus przesyłka w obie strony ? Oglądałem różne filmiki z wymiany ale żaden nie był konkretnie do tego modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W amortyzatorach jestem zielony :). Zanim sie za to wezmę to dobie do tego 1000 km. Ogolnie to prawdę serwis pisał ze przydało by sie wymienić olej po 1000 km z racji ze nowy? Głównie chodzi mi oto ze amortyzator zapewne jakis czas leżał bo raczej prosto z fabryki do mnie nie dotarł.

Co do filmiku to pisalem z tym co go wstawial, twierdzi ze jest to inny amortyzator i ten poradnik raczej nie pomoże. Wydaje mi sie ze budowa jest raczej podobna ale poczekam na kogos kto juz to robił w tym modelu.

 

Tapatalk iPad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Lektura

http://service.foxracingshox.com/consumers/Content/Service/Forks/F-Series/F100RL_F80RL.htm

Częściowy demontaż sterowania blokadą

http://service.foxracingshox.com/consumers/Content/Service/Forks/F-Series/RemoteRL_ActuatorCbl_Install.htm

http://service.foxracingshox.com/consumers/Content/Service/Forks/F-Series/RemoteRL_Service_Instructions.htm

główna różnica to sterowanie blokadą- operacje serwisowe są dokładnie te same. Serwis banalny i prosty. Wskazany oryginalny olej. Pełny serwis Foxa typu O/B ( Open Bath- otwarta kąpiel olejowa) zajmuje max 1h.

Zresztą serwis F100 przebiega tak jak Floata na filmie. Tłumik możesz wyjąć bez odpinania blokady.

Tu link to biblioteki serwisowej Foxa

http://service.foxracingshox.com/consumers/index.htm

 

Prywatnie , jeśli ten amor to magazynowy leżak, wymieniłbym olej po ok. 500 km. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

durnykot - napisałem do Ciebie prywatna wiadomość w tej sprawie :). Jeżeli bym sie zdecydował na serwis płatny to gdzie lepiej wysłać ? Zastanawiałem się nad AirBike. Da sie jakoś sprawdzić czy faktycznie zaglądali do środka, a nie tylko odebrali paczkę i odesłali ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ma się odrobinę obycia technicznego, nie ma co się bać samodzielnego serwisu amora. Sam proces rozkładania nie różni się bardzo pomiędzy poszczególnymi modelami/markami, więc obejrzenie kilku filmów da dość dobry obraz co i jak, jaka kolejność itd. Co ważne, trzeba mieć dobrą nasadkę lub klucz oczkowy do odkręcenia nakrętek na koronie, one mają niski profil i dość łatwo je objechać. W moim Foxie to trochę nietypowe 26 mm, 27 dało radę (zabrałem się za to w weekend i nie było jak podjechać kupić właściwej nasadki), ale wystarczyła chwila nieuwagi przy dokręcaniu i głupi upór na użycie dynamometryka i raz dwa nasadka się omskła.

Co do częstotliwości zmiany oleju, kupiłem amora z 2007 r., który nigdy nie był serwisowany i miał jakiś znikomy przebieg. Olej po zlaniu był czyściutki, po zmianie na nowy nie zauważyłem jakiejkolwiek zmiany w pracy amora. Podobnie miałem w rocznej czy dwuletniej Torze po przebiegu ~500 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro co 1000 km trzeba robić serwis wraz z wymianą oleju to pewnie niektórzy musieliby robić to co miesiąc a kto ma na to czas i pieniądze? mój Fox ma prawie 3000 km od nowości i działa bez zastrzeżeń, serwis planuje robić raz do roku w grudniu lub styczniu gdy nie ma pogody na konkretne kręcenie. Poza tym ważne jest regularne dbanie o czystość goleni, czyszczenie z kurzu i czasem psiknięcie brunoxem, nie dajmy się zwariować, sprzęt ma jeździć a nie być ciągle w serwisie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Panowie, skoro producent zaleca serwis co pewien wyznaczony okres, to widocznie są ku temu jakieś przesłanki. Jeśli Wy tego nie robicie, to Wasz problem. Nie oznacza to jednak ,że inni też nie muszą. 

 

Poza tym ważne jest regularne dbanie o czystość goleni, czyszczenie z kurzu i czasem psiknięcie brunoxem

Regularne dbanie o amorek nie polega tylko na  przetarciu szmatką- czystość goleni i płynna praca amorka to m.in efekt właściwej ilości oleju , czystości uszczelek wewnątrz, odpowiedniego nasączenia gąbeczek smarujących i jeszcze kilku innych czynników. 

 

niektórzy musieliby robić to co miesiąc a kto ma na to czas i pieniądze?

Ci ,którym zależy na trwałości sprzętu i jego pracy.  Kupno zaawansowanego amorka niesie za sobą określone konsekwencje.

 

Poza tym , konkludując, każdy dba jak chce....

W sumie idąc tym tokiem myślenia , po co smarować łańcuch?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Panowie, skoro producent zaleca serwis co pewien wyznaczony okres, to widocznie są ku temu jakieś przesłanki.

 

A dopuszczasz myśl, że taką przesłanką może być również chęć zarobienia paru dolców na olejach? ;)

Określając okresy serwisowe producent zakłada jakieś konkretne warunki w jakich sprzęt jest używany, w przypadku ściganckiego amora, będą to warunki wyścigu w każdym terenie niezależnie od pogody oraz treningów w podobnych warunkach. Co więcej, te kryteria muszą mieć pewien margines błędu (szczególnie istotne w okresie gwarancyjnym), więc okresy serwisowe są określone z zapasem.

Realnie patrząc rzadko który sprzęt w rękach amatora pracuje tak ciężko, więc jeśli ma znacznie lżejsze życie, to i wymogi serwisowe można traktować nieco luźniej. Przy zużytym oleju czuć pogorszenie pracy amora, a i po samym oleju widać gdy jest zmęczony pracą. Jeśli przy serwisie olej jest czyściutki, to znaczy, że wymiana była przedwczesna. Szkopuł tylko w tym, że trzeba dobrze znać amora, aby poczuć niewłaściwą pracę bez rozbiórki i zlania oleju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serwis dampera fox'a co 8h :)

 

te interwały serwisowe to ukłon w stronę serwisów.

 

jeden zrobi 5000km po asfalcie i amor nie musi mieć wymienionego oleju, drugi zrobi 3 maratony i już jest breja w środku.

 

warto brunoxem deo czyścić po każdej jeździe, wtedy rzeczywiście nie trzeba tak często serwisować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

A dopuszczasz myśl, że taką przesłanką może być również chęć zarobienia paru dolców na olejach?

Nie- choć to typowo polskie podejście- wietrzenie spisku wszędzie i zawsze. 

 

Jeśli przy serwisie olej jest czyściutki, to znaczy, że wymiana była przedwczesna

Jeśli oceniasz olej tylko na podstawie jego czystości to żyjesz w lekkiej nieświadomości. Poczytaj choćby o odporności na pienienie się oleju i czym skutkuje obniżenie tego parametru. 

Producenci określają interwały serwisowe dla przeciętnego użytkownika na podstawie obniżenia się parametrów oleju ,a nie jego czystości. Zresztą jak olej pracujący w zamkniętnym tłumiku ( np. FIT, MC lub ABS+) ma się zabrudzić? 

Główną przyczyną obniżenia odczuwalnej płynności pracy jest brak właściwego smarowania w komorze powietrznej , obniżenie parametrów i/lub poziomu oleju w pół-kąpieli smarującej ( czyli w goleniach dolnych) i "suchość" gąbeczek w uszczelkach kurzowych.

Tu można zobaczyć ,jak wyczyścić uszczelki kurzowe bez wydawania worka pieniędzy. To jest operacja zalecana przez Foxa zresztą.. Sprawdzone własnoręcznie- działa i przynosi efekty. Koszt- 15 pln ( za saszetkę oleju)- drogo,nie?

 

Zresztą każdy serwisuje jak chce i kiedy chce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Częstotliwość wymiany oleju swoja droga, osobiście chciał bym jednak wymienić pierwszy raz w miarę szybko tzn coś powyżej 500 km ale nie przekraczając 1000. Nie wiem ile amortyzator leżał itp ,a olej swój okres przydatności zapewne jakiś posiada. Najlepiej wysyłać do cult bikes jeżeli nie chce jeszcze sam się bawić w wymianę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No 10 lat chyba w tym magazynie nie leżał... wiem, niektórzy fetyszyzują te widelce, jak kupią za katalogowe 3 lub 4tys. Jednak na allegro są one w cenach 1500zł i jak ktoś kupi za tyle to traktuje je jak rzecz użytkową, nie relikt :)

 

wymiana oleju bez uszczelek to ok. 100zł w serwisie, czasami warto zrobić, bo może od nowości mieć za dużo lub za mało oleju, ale nie jest to na pewno konieczne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie- choć to typowo polskie podejście- wietrzenie spisku wszędzie i zawsze. 

 

Dżizas, jaki spisek? Zwyczajne nie liczenie się z pieniędzmi klientów (a raczej – liczenie, że zostawią ich więcej producentowi już po zakupie danego produktu) i przycinanie gdzie się tylko da, również (czy też zwłaszcza) na serwisie. Przykładów na takie podejście można znaleźć aż nadto w najróżniejszych dziedzinach. Popatrz choćby na ceny olejów Foxa, dwukrotnie wyższe niż topowe oleje uznanych producentów (zresztą sam Fox olejów nie produkuje, bierze od bodaj Silkolene, czy Motorexa, u nich oleje kosztują po ~60 zł za litr, zamiast ~120 jak u Foxa), podobnie zestawy uszczelniaczy – kilka oringów po ~10 groszy sztuka, simmeringi po piątaku za sztukę – z naklejką Foxa kosztują już ponad stówkę.

 

Jeśli oceniasz olej tylko na podstawie jego czystości to żyjesz w lekkiej nieświadomości. Poczytaj choćby o odporności na pienienie się oleju i czym skutkuje obniżenie tego parametru. 

 

Jeśli uważasz, że olej w zawieszeniu rowerowym, gdzie ma dość lekkie życie, ulega zużyciu po 1000 km, to żyjesz w lekkiej nieświadomości ;) Ten sam olej w zawieszeniach motocyklowych ma jednak ciężej, a jego okresy wymiany są o wiele rzadsze (w szosówkach co 2 lata lub 20-40k km). Już nie wspominając o samochodach, gdzie zwykle w ogóle nie przewiduje się wymiany oleju, bo wymienia się całe amortyzatory jak już zdechną (często-gęsto padają uszczelniacze), a robią jeszcze większe przebiegi i życie mają sporo cięższe.

Są elementy eksploatacyjne, które należy wymieniać na wszelki wypadek – np. olej w silnikach spalinowych, są elementy, które można wymieniać wedle ich zużycia opierając się na kontroli organoleptycznej lub doświadczeniu i osobiście do tej kategorii zaliczam olej w zawieszeniu.

W pewnych zastosowaniach, jak np. ściganctwo, gdzie liczy się maksymalna pewność działania, bo awaria oznacza przegraną, rygory oczywiście powinny być znacznie ostrzejsze.

 

Producenci określają interwały serwisowe dla przeciętnego użytkownika na podstawie obniżenia się parametrów oleju ,a nie jego czystości.

 

Zdefiniuj proszę co to jest "przeciętny użytkownik". Ile taki robi w sezonie (a ten sezon to w Szwecji, czy Kaliforni?), 2kkm, czy 8kkm? I w jakich dokładnie warunkach, ile z tego po ścieżkach rowerowych, ile po górzystych szlakach?

 

Zresztą jak olej pracujący w zamkniętnym tłumiku ( np. FIT, MC lub ABS+) ma się zabrudzić? 

 

Z tych które wymieniłeś, to AFAIK tylko FIT jest zamkniętym cartridgem, MotionControl to cartridge w kąpieli, a ABS+ to otwarta kąpiel.

Jak? Po pierwsze przepracowany olej ciemnieje i mętnieje, po drugie uszczelnienie lag nie jest idealne i drobny pył się przez nie przedostaje. W motocyklach szosowych po 2 latach i znacznym przebiegu zlany olej przypomina czarną maź, podobnie olej z enduraka po intensywnym sezonie (ale to USD, one z definicji mają pod tym względem gorzej). W amorze rowerowym też to widziałem, w Torze którą pomagałem serwisować kumplowi, a z którą przez coś ze 4 sezony i blisko 20kkm nie było robione nic.

 

Zresztą każdy serwisuje jak chce i kiedy chce. 

 

To oczywiste, ale chyba warto dyskutować jak i kiedy jest sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

MotionControl to cartridge w kąpieli, a ABS+ to otwarta kąpiel.

Olej w tych tłumikach nie ma kontaktu z otoczeniem- pracują w środowisku zamkniętym- aczkolwiek mogę się mylić oczywiście.

 

Ten sam olej w zawieszeniach motocyklowych ma jednak ciężej, a jego okresy wymiany są o wiele rzadsze (w szosówkach co 2 lata lub 20-40k km).

Zgadza się- ale w praktyce te oleje mają inne parametry lepkości, płynięcia i odporności na pienienie. Korzystałem przez chwile z oleju Castrol ForkOil 5W i szybko go wylałem- amorek nie pracował ja należy ( głównie szwankowało tłumienie kompresji i powrotu).

 

Już nie wspominając o samochodach, gdzie zwykle w ogóle nie przewiduje się wymiany oleju, bo wymienia się całe amortyzatory jak już zdechną (często-gęsto padają uszczelniacze), a robią jeszcze większe przebiegi i życie mają sporo cięższe.

Weź pod uwagę,że to zupełnie inne konstrukcje- często są to połączone komory olejowo-gazowe ( nierozbieralne w warunkach normalnego warsztatu).

 

Popatrz choćby na ceny olejów Foxa, dwukrotnie wyższe niż topowe oleje uznanych producentów (zresztą sam Fox olejów nie produkuje, bierze od bodaj Silkolene, czy Motorexa, u nich oleje kosztują po ~60 zł za litr, zamiast ~120 jak u Foxa),

Spróbuj więc kupić ten sam olej ( o takich samych parametrach lepkości, płynięcie itd) bez naklejki Fox. Powodzenia.... Jednym z wyjątków jest Manitou, które zaleca Motorexa i DT Swiss ( tylko do 2012) ,które tez zalecało Motorexa. Z tym,że Motorex do DT ( z napisem Motorex ) kosztuje ok. 25 ojro za litr.

 

To oczywiste, ale chyba warto dyskutować jak i kiedy jest sens.

Oczywiście,że warto...

Zeby nie było- prywatnie wymieniam oleje w dolnych goleniach ( pół-kapiel ) średnio raz na max. dwa miesiące ( w DT raz na miesiąc )- olej w tłumiku -raz na 6 miesięcy. Wlewam w zasadzie tylko oleje oryginalne lub zalecane o zgodnych parametrach.

 

Tak a propos spisku.... jak myslisz,dlaczego Fox wymyslil sobie superekstraspecjalny olej do swoich amorków? Tylko dla kasy, czy tez moze ze względu na konstrukcję tłumika? Rozbierz tłumik w dowolnym Foxie ( lub pooglądaj ) i porównaj stopień zaawansowania i komplikacji.

Aby uciąć ewentualne posty- nie jestem fanem Foxa..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej w tych tłumikach nie ma kontaktu z otoczeniem- pracują w środowisku zamkniętym- aczkolwiek mogę się mylić oczywiście.

 

Zamknięty kartridż, jak FIT - jest raczej dość szczelny, w bardziej popularnych układach, gdzie olej sobie luźno chlupocze w dolnych goleniach/goleni (jak otwarta kąpiel, czy kartridż w kąpieli), tym co stoi na drodze kurzu są uszczelnienia na goleniach, w których muszą poruszać się lagi - to nie jest połączenie hermetyczne. A skoro się poruszają i to dość swobodnie, to drobinki kurzu, zwłaszcza przy udziale wilgoci, przedostają się do środka. W niewielkich ilościach, ale coś tam się zbiera w oleju. Im lepsze uszczelnienie tym mniej, im dłużej się jeździ na tym samym oleju, tym więcej. 

 

 

Zgadza się- ale w praktyce te oleje mają inne parametry lepkości, płynięcia i odporności na pienienie. Korzystałem przez chwile z oleju Castrol ForkOil 5W i szybko go wylałem- amorek nie pracował ja należy ( głównie szwankowało tłumienie kompresji i powrotu).

 

Raz, że Catrol robi wedle mojej wiedzy kiepskie oleje do zawieszeń (do silników motocyklowych z doświadczenia mojego i paru znajomych - też marne).

Dwa, że lepkość podawana przez producentów w przypadku olejów do zawieszeń jest określana tak... z grubsza (tudzież każdy liczy ją w inny sposób ). Jest wiele stron w necie, które podają realną, zmierzoną lepkość poszczególnych olejów.

Trzy, pewnie głównie dzięki powyższemu, ale może nie tylko, oleje różnych producentów nieco się różnią charakterystyką pracy w tym samym zawieszeniu, ale jak dla mnie nie są to różnice kolosalne, raczej niuanse. A przynajmniej ja tak odbieram różnice pomiędzy półsyntetycznym Motulem ForkExpertem, a syntetycznym Silkolene RSF Pro o tej samej deklarowanej lepkości.

Tak więc to, że u Ciebie na jednym konkretnym oleju do zawieszeń motocyklowych, konkretne zawieszenie pracowało słabo, nie jest IMHO dowodem na nic ;)

Swoją Torę zalałem Motulem ForkExpertem (bo akurat jego miałem na półce w garażu) zmieszanym na etykietowe ok. 7-7.5W i nie zauważyłem szczególnej różnicy względem tego, czym był zalany fabrycznie. No może minimalnie zmniejszyła się kompresja, choć liczyłem na większą zmianę (stąd mieszanie).

Podobnie z Foxem Floatem RL - jego zalałem mieszanką bliżej 10W tym samym Motulem i większych różnic względem oryginalnego zielonego oleju Foxa, którym był zalany fabrycznie nie zarejestrowałem. A porównywałem na skrajnych ustawieniach odbicia, bo to na nich najbardziej widać różnicę.

 

 

Weź pod uwagę,że to zupełnie inne konstrukcje- często są to połączone komory olejowo-gazowe ( nierozbieralne w warunkach normalnego warsztatu).

 

Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że oleje w nich używane są te same lub bardzo podobne.

 

 

Spróbuj więc kupić ten sam olej ( o takich samych parametrach lepkości, płynięcie itd) bez naklejki Fox. Powodzenia....

 

Ale po co mam kupować "ten sam", skoro mogę kupić olej o parametrach podobnych, który będzie się sprawował podobnie lub lepiej (co zwykle oznacza: na granicy percepcji jeźdźca), a kosztuje połowę?

 

 

Tak a propos spisku.... jak myslisz,dlaczego Fox wymyslil sobie superekstraspecjalny olej do swoich amorków? Tylko dla kasy, czy tez moze ze względu na konstrukcję tłumika?

 

Ja twierdzę, że wyłącznie dla kasy. Podobnie jak klocki do BMW wyprodukowane przez firmę Textar z logiem BMW kosztują blisko 2 razy więcej od identycznych klocków z logiem samego Textara. Podobnie olej Repsola z logiem Hondy kosztuje półtora raza więcej niż ten sam olej w butelce z logiem samego Repsola. I tak można by długo dawać przykłady z branży motoryzacyjnej i podobnych.

 

 

Rozbierz tłumik w dowolnym Foxie ( lub pooglądaj ) i porównaj stopień zaawansowania i komplikacji.

 

Ale z czym mam porównać? No i właśnie niedawno robiłem serwis swojego Foxa i wyjść z podziwu nie mogłem, jak prymitywną konstrukcją od strony materiałowo-wykonawczej jest tłumik - ot, rurka, pręcik, parę podkładek, nakrętka, kawałek plastiku, w tym wszystkim kilka dziurek, banał. Więcej jak z 10, no może 20 dolców bym za to nie dał... :w00t: A sprężyna powietrzna jeszcze prostsza i plastik-fantastik :woot:  

Co oczywiście nie zmienia faktu, że aby dojść, że ta rurka ma mieć taką długość i średnicę, te dziurki mają być tu i tu i tej wielkości itd. itp., firma Fox musiała wydać grube

dziesiątki, czy setki tysięcy dolców na indżyniering.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Co oczywiście nie zmienia faktu, że aby dojść, że ta rurka ma mieć taką długość i średnicę, te dziurki mają być tu i tu i tej wielkości itd. itp., firma Fox musiała wydać grube dziesiątki, czy setki tysięcy dolców na indżyniering

Ano właśnie....

 

Podobnie z Foxem Floatem RL - jego zalałem mieszanką bliżej 10W tym samym Motulem i większych różnic względem oryginalnego zielonego oleju Foxa, którym był zalany fabrycznie nie zarejestrowałem. A porównywałem na skrajnych ustawieniach odbicia, bo to na nich najbardziej widać różnicę.

Tu się różnimy- miałem okazję pojeździć na Foxie zalanym  nieoryginalnym  olejem z parametrami zbliżonymi do oryginału ( mam tu na myśli lepkosć SAE- o czym niżej) i była lipa- tłumienie powrotu działało tak sobie, tłumienie kompresji zmulone.

Tak więc to, że u Ciebie na jednym konkretnym oleju do zawieszeń motocyklowych, konkretne zawieszenie pracowało słabo, nie jest IMHO dowodem na nic

 Dowodzi, że nie każdy olej do amortyzatorów będzie właściwym dla danego systemu tłumienia.Z

dajesz sobie zapewne sprawę,że w określonych sytuacjach olej o innej, niż założona, specyfikacji ( lepkość itede..) może spowodować niewłaściwy przepływ przez porty olejowe i zmienić charakterystykę pracy. 

 

A przynajmniej ja tak odbieram różnice pomiędzy półsyntetycznym Motulem ForkExpertem, a syntetycznym Silkolene RSF Pro o tej samej deklarowanej lepkości.

Hm.... to może oznaczać,że te oleje miały zbliżone parametry lub układ tłumienia był zbyt prymitywny,aby to odczuć.

 

Dwa, że lepkość podawana przez producentów w przypadku olejów do zawieszeń jest określana tak... z grubsza (tudzież każdy liczy ją w inny sposób ). Jest wiele stron w necie, które podają realną, zmierzoną lepkość poszczególnych olejów.

No właśnie...

Warto dodać,że w przypadku olejów do zawieszeń warto się posługiwać lepkością wyrażaną wg ISO(cSt @ 40C) , a nie SAE. Porównując niektóre oleje o bardzo zbliżonej lepkości SAE można zauważyć,że mają one bardzo różną lepkość wg ISO (cSt @ 40C).

Dla porównania :

Castrol Fork Oil 10W- lepkość ISO-  15cSt @ 40C

Silkolene Pro RSF 10W- lepkość ISO-47 cSt @ 40C

Motorex Racing Fork Oil 10W- lepkość ISO- 52.50 cSt @ 40C

 

Podejrzewam,że tu zauważyłbyś różnicę.

 

 

Swoją Torę zalałem Motulem ForkExpertem (bo akurat jego miałem na półce w garażu) zmieszanym na etykietowe ok. 7-7.5W i nie zauważyłem szczególnej różnicy względem tego, czym był zalany fabrycznie. No może minimalnie zmniejszyła się kompresja, choć liczyłem na większą zmianę (stąd mieszanie).

 Można by napisać- a jednak.....

 

 

Raz, że Catrol robi wedle mojej wiedzy kiepskie oleje do zawieszeń (do silników motocyklowych z doświadczenia mojego i paru znajomych - też marne)

Pełna zgoda. W przypadku olejów do silników samochodowych też jest dramat.

Enyłej ( jak mawiają Rosjanie) dyskusja ciekawa i ,jak widać, stawia nas na zupełnie przeciwnych biegunach. Każdy musi sobie odpowiedzieć, którą ścieżką podążać.

 

A propos tłumików- tłumiki ABS+ ( Manitou), DT Swiss , Magura Albert pracują w zamkniętych komorach bez kontaktu z olejem w goleniach dolnych. Tłumiki w pełnej kąpieli olejowej ( Fox O/B, Marcoki)  to inna sprawa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się różnimy- miałem okazję pojeździć na Foxie zalanym  nieoryginalnym  olejem z parametrami zbliżonymi do oryginału ( mam tu na myśli lepkosć SAE- o czym niżej) i była lipa- tłumienie powrotu działało tak sobie, tłumienie kompresji zmulone.

 

Zupełnie nie wątpię, że jest to możliwe. I dlatego skłonny jestem przychylić się do opinii, że jeśli ktoś chcę mieć absolutnie święty spokój i charakterystykę pracy dokładnie taką, jak po wyjęciu z pudełka, to powinien rozważyć przepłacenie (czy raczej: dodatkowe dopłacenie do tej pewności) za oleje firmowane przez Foxa, RSa, czy tam dowolnego producenta zawieszeń, który oferuje "swoje" specyfiki.

Co nie zmienia faktu, że to samo lub bardzo podobne rozwiązanie można mieć za pół ceny, choć istnieje jakieś tam ryzyko, że można źle trafić z doborem oleju. Ale to ryzyko można zminimalizować siedząc chwilę nad Góglem ;)

 

 

 Dowodzi, że nie każdy olej do amortyzatorów będzie właściwym dla danego systemu tłumienia.Z

dajesz sobie zapewne sprawę,że w określonych sytuacjach olej o innej, niż założona, specyfikacji ( lepkość itede..) może spowodować niewłaściwy przepływ przez porty olejowe i zmienić charakterystykę pracy. 

 

Ależ oczywiście. Acz zdajesz sobie pewnie sprawę, że ta zmiana charakterystyki może być właśnie pożądana ;)

 

 

Hm.... to może oznaczać,że te oleje miały zbliżone parametry lub układ tłumienia był zbyt prymitywny,aby to odczuć.

 

Układ zdecydowanie nie jest zbyt prymitywny, toż to topowy Marcok jaki firma w swoim czasie wypuszczała do motocykli offroadowych ;) Zresztą – taki sobie sztucieć na tle konkurencji WP, Kayaby, czy Ohlinsa.

 

 

Warto dodać,że w przypadku olejów do zawieszeń warto się posługiwać lepkością wyrażaną wg ISO(cSt @ 40C) , a nie SAE.

 

Dokładnie tak, ino szkopuł w tym, że producenci niechętnie ją tak podają.

 

 

Castrol Fork Oil 10W- lepkość ISO-  15cSt @ 40C

Silkolene Pro RSF 10W- lepkość ISO-47 cSt @ 40C

Motorex Racing Fork Oil 10W- lepkość ISO- 52.50 cSt @ 40C

 

Podejrzewam,że tu zauważyłbyś różnicę.

 

Zapewne tak. Na tym właśnie polega sztuka dobrania zamiennika, żeby był REALNIE zbliżony do oryginału (lub różnił się od niego o pożądaną wartość, w pożądanym kierunku).

 

 

Można by napisać- a jednak.....

 

Tylko że ja właśnie chciałem zalać amora olejem o mniejszej lepkości, żeby sprawdzić, czy nie poprawi się jego (amora, nie oleju) czułość na drobne nierówności. Dlatego zamiast wlać wedle instrukcji 10W (pomijając wspomniane wyżej nikłe znacznie tego oznaczenia), bawiłem się w mieszankę o mniejszej lepkości i byłem skłonny zmieniać ją na inną, gdyby okazała się niewypałem. Wyszło, że różnica była z gatunku niuansów względem oleju fabrycznego i miałem wątpliwości czy dalsze zmniejszanie lepkości poprawi czułość na drobne nierówności nie pogarszając tłumienia większych uderzeń, więc tak już zostawiłem.

 

 

A propos tłumików- tłumiki ABS+ ( Manitou), DT Swiss , Magura Albert pracują w zamkniętych komorach bez kontaktu z olejem w goleniach dolnych. Tłumiki w pełnej kąpieli olejowej ( Fox O/B, Marcoki)  to inna sprawa. 

 

Nie rozbierałem jeszcze Maniciaka z ABSem, ani DT Swissa, czy Magury, ale jak patrzę na przekrój na stronie Manitou, to ten system wygląda na odmianę otwartej kąpieli, gdzie olej odpowiadający za tłumienie jest wlany do dolnej goleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tłumik ABS znajduje się w górnej goleni zamkniętej od góry regulatorem tłumienia wolnej kompresji , a od dołu uszczelniaczem na tłoku tłumienia powrotu. W dolnych goleniach jest niewielka ( 16ml) oleju stanowiącego pół-kąpiel smarującą. Podobnież w Magurach i DT.

 

Acz zdajesz sobie pewnie sprawę, że ta zmiana charakterystyki może być właśnie pożądana

Oczywiście, pod warunkiem ,że robimy to świadomie i wiemy,czego chcemy i co ta zmiana przyniesie. Choć generalnie miałem na myśli negatywne skutki niewłaściwego dobrania olejów. Można by tu wspomnieć o kawitacji, ale to zbyt naciągane. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...