Skocz do zawartości

[rower] giant roam xr, elektryczny - wrażenia z jazdy


Rekomendowane odpowiedzi

Od ponad trzech lat regularnie, codziennie dojeżdżam do pracy rowerem. Cały rok, bez względu na temperaturę, opady czy wszelkie inne niesprzyjające czynniki. Dziennie 20 km. O ile przedtem jazda na rowerze była dla przyjemności i z chęci, teraz stała się przymusem. Do samochodu się przesiąść nie mogę, komunikacja miejska wydłuża czas dojazdu 3-4 krotnie, więc to zupełnie się nie opłaca. Mnie rower w tej sytuacji właściwie obrzydł i mam coraz mniej chęci by jeździć - szczególnie wracać do domu. 

Szukając innych możłiwości zawiesiłem oko na rowerach elektrycznych. 

W chwili obecnej mam dostęp do rowerów Trek, system bion X, oraz Giant, system SyncDrive.

 

Z mojego punktu widzenia najciekawszym modelem jest Giant Roam XR. rower pomiędzy crossem a mtb na dużych kołach. 

 

http://www.giant-bicycles.com/en-in/bikes/model/roam.xr.hybrid/11653/56332/

 

"Sercem" roweru jest silnik wspomagający jadącego. Wg dyrektyw Uniii Europejskiej napęd może wspierać rowerzystę do prędkości 27,5 km/h. Silnik ma moc 250 W i jest umieszczony w tylnym kole. Akumulator znajduje się w przednim trójkącie ramy i jest częściowo zintegrowany z dolną rurą.

Na kierownicy duży czytelny wyświetlacz podający tryb pracy, prędkość, dystans, temperaturę, stan baterii oraz siłę pracy silnika. Pracuje on w trzech trybach: normal, eco, sport, można go również całkowicie wyłączyć.

Akumulator zapina się do roweru zamkiem na klucz, wyświetlacz można zdemontować i schować do specjalnego dedykowanego futerału.

 

Osprzęt:

- rower posiada widelec firmy Suntour, z blokadą. Nie ma on regulacji tłumienia ale w warunkach do których jest przeznaczony tenże rower pracuje całkiem komfortowo. Mieści się w nim opona ponad 2 cale, czyli typowa opona 29er

- napęd to przerzutki Shimano, tył xt, przód slx, manetki slx, korba ht2 dore, wolnobieg 9sp sunrace, hamulce hydrauliczne Shimano z tarczą 180 mm z przodu.

- rurki sygnowane logo Gianta

- opony Schwalbe Furious Fred, 2 cale

 

O ile na papierze zestaw wygląda obiecująco w praktyce jest z nim kiepsko; wolnobieg Sunrace nie lubi się z przerzutką typu shadow, biegi nie chodzą nawet ospale - jest beznadziejnie. Wymiana na klasyczną przerzutkę czyni pracę napędu poprawną, mogłem podmienić xt shadow jedynie na altusa, bo taka przerzutka o klasycznej konstrukcji była pod ręką. Zapewne montaż czegoś lepszego wpłynąłby pozytywnie na działanie; winowajcą jest jednak wolnobieg Sunrace, kiepskiej jakości; niestety to jedyny dostępny na rynku z 9 rzędami. Na stałe widziałbym w rowerze wolnobieg Shimano 7 rzędów - różnica w jakości zmiany przełożeń jest bardzo duża a 7 biegów w zupełności by wystarczyło.

 

Praktyka:

- w producenta w trybie sport zasięg wynosi 60 km w terenie płaskim i ok 50 w górzystym. Zmiana trybu na słabszy wydłuża zasięg. W praktyce różnicy między trybami nie ma zbyt dużej, jedyna wyczuwalna jest między sport a eco przy przyspieszaniu - spor umożliwa żwawsze ruszanie, nie jest to jednak bardzo odczuwalne.

 

- reakcja silnika jest bardzo szybka od naciśnięcia inicjalnie pedałów - w ciągu sekundy wyczuwalne jest pchnięcie napędu i "ciągnie" on całkiem mocno do mniej więcej 15 km/h. Potem wyczuwalne wsparcie maleje aż do całkowitego zaniku przy prędkości ok 26 km/h.

Czy taka prędkość to dużo czy mało? Zaskakujące jest to że rower mimo masy 20 kilogramów jest niesamowicie szybki i poręczny, również bez włączonego wsparcia. 

 

- silnik roweru nie zastępuje pedałowania - jeśli się tego nie robi rower zwalnia a ostatecznie zatrzymuje się tak jak każdy inny rower.

 

- bardzo przyjemnie pokonuje się podjazdy - tam gdzie zazwyczaj jadę z prędkością 10-12 km/h elektrykiem mogę na luzie jechać 15/17 km/h, bez męczenia się. 

 

- w cyklu mieszanym pracy silnika, chwilami z wyłączonym pokonałem 54 km z jedną pozostałą kreską baterii. Zasięg wydaje się więc być zgodny z danymi producenta.

 

Podsumowanie;

- jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością działania tego roweru! :) Jazda nim to super zabawa, w warunkach bojowych świetnie się sprawdza i może posłużyć jako "muł roboczy" szczególnie przy gorszej pogodzie i zimą, gdy nie chce się przebierać nogami, tak jak mi się to ostatnio dzieje. W porówaniu do rowerów konkurencji do których mam dostęp Giant jest przemyślany i dopracowany wizualnie - robi wrażenie i zwraca uwagę.

 

Koszt to ok 13 tysięcy zł. Nie wiem ile kosztuje w Polsce i czy jest dostępny - na pewno nie jest to tania zabawka i taniej wyjdzie kupno używanego i to niegłupiego samochodu :) Tutaj jednak tak czy inaczej jest to dużo tańszy od używanych samochodów środek transportu i ostatnio coraz bardziej popularny.

 

Myślę że nie bez powodu rowery elektryczne są przyszłością rowerowej komunikacji miejskiej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...