Skocz do zawartości

[wypadek] torun, rowerzysta vs dziecko [video]


demek

Rekomendowane odpowiedzi

To jest sprowadzania ulic do choinek na których nie wiadomo na który znak patrzeć... I do sytuacji gdzie wszędzie by trzeba budować ddr po obu stronach jezdni co jest niemożliwe i bezsensowne.

Walczymy o ścieżki a jak już są to szukamy dziury w całym żeby móc z nich nie korzystać Jakiś absurd albo rozdwojenie jaźni.

 

 

Ktoś wygrał już taką sprawę w sądzie? Był proces? Ktoś ma jakieś wiarygodne informacje?

Mylisz się.

Ci co walczą o ścieżki są w mniejszości.

Bo problemem nie jest tylko brak ścieżek, a właściwie dróg rowerowych, bo ścieżek w lasach mamy bez liku, co brak "pokojowego współistnienia" ruchu samochodowego i rowerowego.

Generalnie rowery winny jeździć po ulicach, a w centrach miast powinien być uspokojony ruch.

I tylko tam, gdzie nie da się tego zrobić - poza centrami wydzielone drogi rowerowe o budowie pozwalającej na prędkości komunikacyjne minimum 25-30km/h

Ścieżki niech sobie zostaną w lasach, łąkach, wałach nadrzecznych itp do jazdy rekreacyjnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest sprowadzania ulic do choinek na których nie wiadomo na który znak patrzeć...

Więc skąd rowerzyści mieliby wiedzieć o pojawiającej się po drugiej stronie ścieżce?

 

Jeżeli to prawda, w takim razie funkcjonariusze popisaliby się niezłą niekompetencją.

 

BikoBiko ma racje. Problem ze sciezkami nie jest taki, ze jest ich za malo. Czasami wydaje mi sie, ze miasta buduja je byle jak na zawody, zeby pochwalic sie ile nowych kilometrow powstalo. Tam gdzie sa wlasciwie nie sa specjalnie potrzebne, bo ruch jest maly, a tam gdzie by sie przydaly to albo ich nie ma albo sa jakies 200-metrowe skrawki albo prowadzą jakąś dziwną drogą, którą się nie da nigdzie dojechac.

 

Moj dojazd do centrum to najpierw jakies 500 metrow kiepskiej sciezki z plaskim kraweznikami. Pozniej przez jakies 3 km nie ma sciezki, kiedy akurat chodnik jest calkiem szeroki i nie ma na nim wielu ludzi. nastepnie pojawia sie sciezka przy j drodze(jade wtedy odcinku tylko dla tramwajow) i pojawia się skrzyzowanie na ktorym nie wiadomo kto ma pierwszenstwo. Wtedy ta sciezka prowadzi tak troche jezdnia, potem idzie na chodnik, az pojawia sie sytuacja kiedy jest przejscie dla pieszych ze swiatlami, a sciezka idzie obok bez świateł! Pozniej prowadzi przez srodek szerokiego chodnika(akurat pieszym nie robi różnicy że ejst tam sciezka) Nastepnie przez 400 metrow jej nie ma i pojawia sie na 200 metrow przy chodniku. Nie sposób się w tym połapać nie będąc zaznajomionym wczesniej. Ciesze sie, ze bees wzbogacil moja wiedze, dzieki czemu bede mogl sprawniej sie poruszac po miescie. Jak jakis funkcjonariusz zechce mi wlepic mandat obiecuje, ze sie nie zgodze i zdam relacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Polskie prawo jest zbiorem absurdów i tu nie ma co dyskutować - co z tego ,że jest ścieżka rowerowa ,jeżeli jadąc nią 50m muszę przeciąć podwójny pas drogi ,żeby za 150m ponownie wykonywać ten manewr (aby wciąż jechać tą samą drogą rowerową, w dodatku muszę uważać aby jakiś pacan nie wymusił mi pierwszeństwa na przejeździe np. przed rondem ,ze względu na nieznajomość kodeksu ruchu drogowego ,a później jeszcze klnie i się wydziera żeby uważać.) To jest jakieś nieporozumienie tzn. skoro buduje się DDR ,niech to się robi z głową ,a nie w taki sposób aby zniechęcać do korzystania z nich. Skoro jadę 30km/h +/- to nie chcę co chwilę wytracać uzyskanej prędkości bo pochłania to mój zapas energetyczny i na nowo muszę się rozpędzać. (Pewnie prawo oraz infrastrukturę tworzyły osoby których dany problem nie dotyczy - a maksymalny ich wysiłek ogranicza się do nadepnięcia pedału gazu) (Nie mam nic przeciwko kierowcom - sam nim jestem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeby nie byc gołosłownym

https://maps.google....2,68.97,,0,2.25

Tutaj wlasnie sciezka prowadzi srodkiem chodnika, pozniej jest skrzyzowanie bez swiatel dla rowerow, ale ze swiatlami dla pieszych na chodniku obok i konczy sie w dziwnym miejscu. Nalezy sie rozejrzec dookola, zeby zobaczy jak daje przez srodek chodnika

https://maps.google....01209,0.003484

sll=52.409123,16.920198&sspn=0.001216,0.004506&t=m&z=19&layer=c&cbll=52.409985,16.916269&

panoid=fVFvv28TlHWwlJNAVWcwAw&cbp=12,301.22,,1,-0.2

Tutaj prowadzy przy torach, jest tez taki dziwny przejazd ktory nie prowadzi donikad. Pozniej sciezka sie urywa. W zasadzie cala sciezka to skrzyzowanie + most, czyli jakies 100 metrow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc skąd rowerzyści mieliby wiedzieć o pojawiającej się po drugiej stronie ścieżce?

 

A skąd kierowcy wiedzą którędy przebiegają drogi?

 

sorry ale nie widzę całej masy zakazów, ani nawet nakazu jazdy ponad 40, jak wjeżdżam na autostradę coby zagubieni wiedzieli że to autostrada. Sam znak że to autostrada wszystko mówi.

Znak informujący o ddr jest stawiany po prawej stronie jezdni ddr.

 

W sumie dobrze by było jakąś wiążącą interpretację ale myślę że wasze pretensje są nieuzasadnione.

 

Kurczak2 nie taniej by ci wyszło poprosić o interpretację z podstawą prawną? :) No chyba że lubisz sądy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krisk- mówie o sytuacji, kiedy skręcasz na skrzyżowaniu i pojawia się po lewej stronie ścieżka(być może jest jeszcze pas zieleni i torowisko tramwajowe pomiędzy Tobą a ścieżką). Albo akurat pojawia się znikąd taka ścieżka na kilkaset metrów(a akurat tak często się zdarza). Precież w takim wypadku trzebaby było wypatrywać jej non-stop albo planować trasę z mapą.

 

Kurczak2 nie taniej by ci wyszło poprosić o interpretację z podstawą prawną? :) No chyba że lubisz sądy ;)

Raczej nie sądze, że kiedyś zatrzymają mnie policjanci za takie coś. Gdyby jednak tak się zdarzyło, to się łatwo nie dam.

 

Z autostradą nie masz racji:

Zgodnie z definicją autostrady, jest to droga przeznaczona tylko do ruchu pojazdów samochodowych, które na równej, poziomej jezdni mogą rozwinąć prędkość co najmniej 40 km/h, w tym również w razie ciągnięcia przyczep. Nie oznacza to jednak, że 40 km/h jest prędkością minimalną jaka obowiązuje na autostradzie. Wymóg 40 km/h dotyczy jedynie spełnienia określonych parametrów pojazdów samochodowych, które zamierzają poruszać się autostradą.

 

http://www.policja.pl/portal/pol/167/4373/

 

Spróbuj spojrzeć na to z innej strony. Gdyby pozostawić ludziom wybór między jezdnią, a ścieżką na pewno wszyscy nie rzuciliby się na jezdnie. Starsze osoby i mniej pewnie czujące się pozostałyby na ścieżkach, a szybko jadący kolarze albo wprawieni w miejskiej jezdzie mogliby korzystac z jezdni. Rownoczesnie byloby to bezpieczniejsze dla pieszych na sciezkach pieszo-rowerowych oraz na sciezkach rowerowych, po ktorych czesto chodza piesi chociaz nie powinni. Chociazby sam musze zwalniac kiedy przejezdzam kolo kazdego dzieciaka, jak nawet ten jest na chodniku obok sciezki- bo wiem ze moze mi wskoczyc pod koła. Wiem, ze nie wszyscy zwalniaja. I raz juz zdarzyla mi sie powazniejsza sytuacja jak facet skręcił nagle o 90 stopni pod moje koła jak go wyprzedzalem na sciezce rowerowej, mimo ze jezdze bezpiecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK - mam pytanie. Gdybyś miał (a może masz) rower szosowy - jechałbyś ścieżką gdzie jest pełno ludzi, krawężników itp a co najważniejsze brak możliwości rozpędzenia się i przeprowadzenia treningu? Jeżeli wjechałbyś szosą na ścieżkę - dalsza rozmowa z Tobą na temat poszkodowanego kolarza nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka, że (przynajmniej w Lublinie) ścieżki są zrobione debilnie i o jechaniu rowerem szosowym (na 90% z nich) nawet nie myślę

 

większość tras jest zrobiona z kostki (przynajmniej nowe są już normalne)

można spotkać kompletnie nielogiczne objazdy (chodnik dalej prosto górą a ścieżka w dół, przecina ulicę i znowu w górę)

nawet nowo położone ścieżki są nierówne i kiepsko się po nich jedzie

 

i ostatecznie

po cholerę mam jechać ścieżką na ulicy z ograniczeniem do 60 jeżeli sam jadę 55? (Z górki)

 

chyba jednak cieszę się że po drodze do mojej szkoły nie ma ścieżek bo dojazd zajmowałby mi 2x dłużej

 

nie dziwię się temu rowerzyście że jechał ulicą- jeżeli jeździ się pewnie z odpowiednią prędkością i rozwagą to nie stanowi się utrudnienia dla samochodów i odpada problem pieszych/dzieciaków włażących pod koła (przynajmniej na głównych drogach gdzie jest jakiś ruch i raczej dzieciak nie wybiegnie prosto pod koła

 

ścieżki rowerowe- ok dla rekreacyjnej jazdy

do przemieszczania się w mieście są potrzebne wyznaczone na jezdni pasy dla rowerów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do przemieszczania się w mieście są potrzebne wyznaczone na jezdni pasy dla rowerów

Większość głównych ulic w dużych miastach ma po 2 pasy, w tej chwili jest moda na zabieranie pasów na bus/taxi więc jak sobie wyobrażasz podzielenie jedynego pasa? Wiele miast ma problemy z wyznaczeniem pasa dla skrętu, a co dopiero wyznaczenie dodatkowego pasa na rower. Poza tym nie łudź się, na tym pasie też pojawiały by się osoby, które myślą że jadą szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witam wszystkich. Rozumiem z tego, że NIE MAM OBOWIĄZKU poruszania się ddr jeśli mam ową ddr po mojej lewej ręce? Z wywodu o kierunkach ruchu zrozumiałem właśnie tyle. Scieżka po prawej jadę - po lewej, nie muszę?

 

To mój pierwszy post dlatego witam raz jeszcze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witam wszystkich. Rozumiem z tego, że NIE MAM OBOWIĄZKU poruszania się ddr jeśli mam ową ddr po mojej lewej ręce? Z wywodu o kierunkach ruchu zrozumiałem właśnie tyle. Scieżka po prawej jadę - po lewej, nie muszę?

 

To mój pierwszy post dlatego witam raz jeszcze :)

 

W moim rodzinnym mieście jest tak, że ścieżka idzie lewą stroną, ale szosą i tak nie pojedziesz, bo jest znak zakazu wjazdu rowerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK - mam pytanie. Gdybyś miał (a może masz) rower szosowy - jechałbyś ścieżką gdzie jest pełno ludzi, krawężników itp a co najważniejsze brak możliwości rozpędzenia się i przeprowadzenia treningu?

 

Po pierwsze nie przyszło by mi do głowy przeprowadzanie treningu na ścieżce rowerowej :)

Sorry ale szosą bym nawet tego treningu na ulicach miejskich nie przeprowadzał bo to zwykła głupota. Za dużo zmiennych za duże ryzyko i za dużo wdychanego syfu. Pomijam światła przejścia, parkingi....................................

Po drugie widuje wielu na szosowych, rowerach na ddr w Krakowie. Część świruje i tych uważam za świrów zgodnie z ich zachowaniem a część wyraźnie dojeżdża z/na trening spokojnie jak wszyscy. Da się :) Czy to idioci? Może ale nie wyglądają na takich co wczoraj na rower wsiedli.

 

 

Co do wyboru to na góralu nieraz wybiorę tą część dla samochodów bo np ścieżką zajmie mi przejazd przez zespół skrzyżowań 10min a jezdnią 2min. Ale jak wtedy dostanę mandat to nie zrobię z tego sporu ideologicznego i nie będę płakał nad tym.

 

Co do rowerzystów na jezdni to czasem mnie jako kierowce krew zalewa jak jedzie taki 30/h a za nim sznur aut. A ma gość obok dobrą długa ścieżkę...

Umówmy się że kolarze nie śmigają 50 cały czas i często są zawalidrogami. I często gęsto jadą środkiem i mają delikatnie mówiąc gdzieś że za nimi już sznurek aut.

 

I chce wam zwrócić uwagę że temat nie dotyczy stanu ścieżek a konkretnego wypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I chce wam zwrócić uwagę że temat nie dotyczy stanu ścieżek a konkretnego wypadku.

Chyba już nie ma o czym dyskutować. Facet uratował dzieciaka, który spowodował wypadek. Ponoszących odpowiedzialnosc za zdarzenie rodziców nie ma. Policja zamiast ich szukać poszła na łatwizne, przy okazji wyszła na jaw ich niekompetencja w kwestii przepisów i niesłusznie ukarała mandatem rowerzyste, który niestety go przyjął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rowerzystów na jezdni to czasem mnie jako kierowce krew zalewa jak jedzie taki 30/h a za nim sznur aut. A ma gość obok dobrą długa ścieżkę...

 

 

 

Jeżeli jest długa ,dobrze zaprojektowana ścieżka to zgodzę się z Tobą (ale w Polsce takich DDR jest niestety mało).

 

Jedzie rower ,a za nim sznur aut ,też nieraz widziałem taką sytuację ale zastanowiłeś się czego jest ona powodem?? bo ja tak i doszedłem do wniosku ,że niektórzy z powodu swych niebywałych umiejętności prowadzenia pojazdu potrzebują tyle samo miejsca aby rowerzystę wyprzedzić co samochód - więc to nie wina tego rowerzysty ,a kierującego osobówką który nie potrafi wyprzedzić chodź miejsca jest ,że i tirem da radę ,nie powodując zagrożenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest długa ,dobrze zaprojektowana ścieżka to zgodzę się z Tobą (ale w Polsce takich DDR jest niestety mało).

 

Jedzie rower ,a za nim sznur aut ,też nieraz widziałem taką sytuację ale zastanowiłeś się czego jest ona powodem?? bo ja tak i doszedłem do wniosku ,że niektórzy z powodu swych niebywałych umiejętności prowadzenia pojazdu potrzebują tyle samo miejsca aby rowerzystę wyprzedzić co samochód - więc to nie wina tego rowerzysty ,a kierującego osobówką który nie potrafi wyprzedzić chodź miejsca jest ,że i tirem da radę ,nie powodując zagrożenia.

 

No tak, zawsze wina samochodziarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba już nie ma o czym dyskutować. Facet uratował dzieciaka, który spowodował wypadek. Ponoszących odpowiedzialnosc za zdarzenie rodziców nie ma. Policja zamiast ich szukać poszła na łatwizne, przy okazji wyszła na jaw ich niekompetencja w kwestii przepisów i niesłusznie ukarała mandatem rowerzyste, który niestety go przyjął.

 

Tu myślę że należało by mieć jakąś wiążąca interpretację zanim zaczniesz ferować takie wyroki. Tak samo jak nie wiesz czy nie szukają dziecka i rodziców. Więc może nie przesadzaj.

Ja wiem że stosunek do policji w Polsce jest taki sobie i że w wielu przypadkach zasłużyli sobie ale ja znam wiele przypadków gdzie działali nad podziw sprawnie i nieraz z wielkim poświęceniem więc nie podoba mi się wypisywanie takich jak by nie było obelg pod ich adresem.

 

Chcę zauważyć że niezbyt bezpiecznie jest opinie z forum uznawać za faktyczny stan. mieliśmy tu temat w którym po pojawieniu się interpretacji o którą wystąpił o ile pamiętam mklos1 okazało się że "widzimisię" jest daleko od stanu faktycznego.

Ja mam odmienne zdanie co do tego zapisu i nie zamierzam się kłócić bo może i racji nie mam jednak policja rzadko daje mandaty bezprawnie.

 

 

bo ja tak i doszedłem do wniosku ,że niektórzy z powodu swych niebywałych umiejętności prowadzenia pojazdu potrzebują miejsca aby rowerzystę wyprzedzić tyle samo co samochód - więc to nie wina tego rowerzysty ,a kierującego osobówką który nie potrafi wyprzedzić chodź miejsca ,że i tirem da radę ,nie powodując zagrożenia.

 

Wiesz ja mogę cię wyprzedzać na cm. Jak chcesz proszę bardzo napisz sobie na plecach jakiś jasny komunikat.

Jednak staram się ten metr przynajmniej zachować. Może jestem głupi ale jednak ja też wolę jak mnie mijają z zapasem a wczoraj jednego co to "ma miejsce" nawet ładnie poinstruowałem ze jednak mógł mnie minąć w odległości która by mnie nie zmusiła do wjechania w studzienkę.

 

Jak masz normalną "jednopasmówkę" w mieście to w większości wypadków prawidłowe miniecie rowerzysty wymaga zjechania naprzeciwległy pas. Czasem można by dość bezpiecznie powoli minąć rowerzystę oczywiście bez zachowania tego metra ale on musiał by chcieć chwilę przytulić się do brzegu jezdni. Ja to robię nieraz wprost dając znak kierowcy żeby jechał. Może mnie wtedy blisko minąć licząc że nie zrobię nic głupiego .

Tak samo zjechanie i puszczeni szybszych mało komu do głowy przychodzi.

Jednak duża cześć rowerzystów jedzie szeroko nieraz środkiem i ma gdzieś tych za nimi.

Rozumiem czasem takie zachowanie jak jest dziurawa jezdnia albo jak się koledzy kierowcy rozochocą i śmigają obok biedaka na cm ale w większości wypadków zastanawiam się co ten człowiek myśli i czy w ogóle myśli :)

 

Piszcie rozważniej bo z jednej strony płaczecie że nie chcecie być mijani na cm z drugiej ze kierowcy głupi bo by czołgiem koło was się zmieścili a nie robią tego.... wiecie ile razy jadę za rowerzysta i jadę tylko dla tego ze nie chce wykonywać ostrego wyprzedzania? Czasem wystarczy 50cm bliżej krawężnika a aj mógłbym spokojnie wyprzedzić bez ryzyka że jak cokolwiek nie wyjdzie to będę miał wybór staranować rowerzystę albo wjechać w tego z naprzeciwka (i pewnie też staranować rowerzystę.)

I teraz możecie napisać ze nie umiem że to czy tamto...

Umiem panowie ale ryzykować będę nie swoje życie i zdrowie. Więc nie robię tego. Jednak jak widzę że spokojnie mógł by mi dać możliwość wykonania tego manewru bezpiecznie to nie mam o takowym najlepszego zdania. Jak wiem ze ma obok dobrą ścieżkę to tez mimo że rower kocham nie czuję solidarności z takowym cyklistą.

Tak samo jak mnie lekko szlak trafia jak mi gość na szosie w momencie jak już jestem na jego wysokości staje na pedały zaczyna się gibać na boki nie omieszkawszy zrobić zjazdu w moją stronę i z metra który mu zostawiłem nagle się robi mniej niż 50 cm....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem również kierowcą i widzę ,że wielu samochodziarzy jak to określiłeś ,zwalnia przed rowerzystą ,żeby później wyminąć go ,wykorzystując tyle miejsca jakby samochód wyprzedzali, a tak naprawdę jadąc chwilę później tym samym pasem wyprzedzam rowerzystę nawet bez konieczności wyjeżdżania poza mój pas ruchu?? więc chyba problem tkwi w złej ocenie odległości przez poszczególnych kierujących ,a nie w rowerzyście który się klei do prawej strony. Tyle miejsca ,że i czołgiem byś przejechał ale nie ,kisiel w majtach i trzeba zatamować ruch bo rowerzysta cały pas zajmuje - ahhh te rowery takie szerokie są.

 

Co do Twojej wypowiedzi Krisk zgadzam się z Tobą, nie w każdym miejscu da się wyprzedzić nie zwalniając, zawsze lepiej jest zwolnić niż spowodować zagrożenie czy kogoś uszkodzić. Rowerzyści też czasem przesadzają jak jadą środkiem drogi ,dlatego wina zawsze leży po obu stronach. Nie chodzi mi o wyprzedzanie na ryzykanta np. 20cm ,40cm, itp. od rowerzysty bo zawsze może zabujać nim na bok ,ale chodzi mi o to co widzę np. w mieście gdzie jest ładna szeroka ulica ,a ludzie do manewru wyprzedzenia rowerzysty zabierają się tak jakby miejsca nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyprzedzam rowerzystę nawet bez konieczności wyjeżdżania poza mój pas ruchu??

 

 

policzmy....

rower ok 90 cm do tego twój samochód załóżmy optymistycznie że 1,60m + obowiązkowy 1m i mamy 3,5m...

 

Wiesz jakie są szerokości pasów w mieście? Przy bardzo optymistycznym wariancie to właśnie tyle ma pas ruchu :) w mieście

Moje wyliczenie zakłada że rowerzysta jedzie skrajnie blisko prawej krawędzi czyli w zasadzie można przyjąć że poleruje zaparkowane samochody.

A ty mijasz go dokładnie w metrowej odległości i wtedy może się zmieścisz na jednym pasie.

 

Jak w miastach jest wszyscy wiemy :) Duża część dróg nie spełnia wymogu 3,5m na pas ruchu i nie ma bata żebyś się zmieścił na swoim pasie. Tak naprawdę niektóre nawet nie mieszczą się w wymogu 3m :)

Poza miastami jest jeszcze lepiej bo pasy mogą być węższe i może mieć 2,5m

 

Wariant który opisałeś zakłada stabilnie jadącego rowerzystę skrajnie (niebezpiecznie?) blisko krawędzi. Tak jak napisałem przy dobrej woli rowerzysty i odrobiny współpracy z kierowcą na odpowiedniej drodze to jest możliwe ale zachowanie przepisowej odległości mało prawdopodobne.

 

@@trupek, chyba wiesz że to nie ty jako kierowca masz być metr od rowerzysty a najbardziej wysunięta część twojego auta? Bo na podstawie tego co napisałeś to można mieć wątpliwości jak to interpretujesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę orientuję się w tym jak jest budowana nasza infrastruktura bo kształcę się w tym kierunku. Podałem przykład z którym niedawno miałem do czynienia. Nie neguję tego ,że lepiej zachować większy odstęp ale skoro obserwuję danego rowerzystę przez daną chwilę i widzę ,że jedzie w taki sposób ,że trzyma cały czas dany kierunek i nie kolebie nim na boki tylko jedzie przy krawędzi to niekiedy wyprzedzę takiego nie zachowując dokładnie 1m ale trochę mniej i nic się nie dzieje. Gdyby popatrzeć to w mieście nie są dozwolone jakieś zawrotne prędkości ,a gdyby większa ilość kierowców obserwowała co się dookoła nich dzieje ,a nie patrzyli ślepo na to co jest tylko przed nimi ,wtedy taki "dobry obserwator" może zjechać delikatnie w lewą stronę swojego pasa (oczywiście jeżeli są 2 pasy w jednym kierunku ,jeżeli nie ma to kierowca z naprzeciwka jeżeli zbliży się do swojej prawej krawędzi też korona z głowy mu nie spadnie) ,a kierowca jadący pasem obok może wtedy zachować większy odstęp od jednośladu ,wyjeżdżając delikatnie poza swój tor ruchu. Wystarczy trochę więcej wyobraźni, szacunku i obserwacji co się w okół nas dzieje i wtedy co poniektóre problemy będą po prostu błahostkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i obserwujesz dobry obserwatorze rowerzystę ten z przeciwka wyczuwa twoje intencje robiąc ci miejsce podejmujesz decyzje o wyprzedzeniu rowerzysta jest zawrotne 50cm oc ciebie....

A tu nagle rowerzysta widzi taką wesoła studzienkę i stwierdza że jedno koło wejdzie w nią jak w masło.... studzienka się zbliża w zawrotnym tempie i skręca biedak lekko w lewo ok 50cm przekonany że minimum metr ma....

Zahacza o twoje znienacka pojawiające się lusterko i zostaje sponiewierany między twoim autem a zaparkowanymi na chodniku...

 

Dziękuje postoje :) wolę żebyś myślał ze nie umiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i obserwujesz dobry obserwatorze rowerzystę ten z przeciwka wyczuwa twoje intencje robiąc ci miejsce podejmujesz decyzje o wyprzedzeniu rowerzysta jest zawrotne 50cm oc ciebie....

A tu nagle rowerzysta widzi taką wesoła studzienkę i stwierdza że jedno koło wejdzie w nią jak w masło.... studzienka się zbliża w zawrotnym tempie i skręca biedak lekko w lewo ok 50cm przekonany że minimum metr ma....

Zahacza o twoje znienacka pojawiające się lusterko i zostaje sponiewierany między twoim autem a zaparkowanymi na chodniku...

 

Dziękuje postoje :) wolę żebyś myślał ze nie umiem :D

 

Jazda "możliwie blisko prawej krawędzi jezdni" (art.16 p.4 w PoRD) nie oznacza jazdy przy samej krawędzi jezdni.Jeśli po prawej są zaparkowane samochody radzę Wam zachować przynajmniej metr odstępu pomiędzy prawym łokciem a zaparkowanymi samochodami. PO pierwsze - mniejsze ryzyko na wjazd w nagle otwarte drzwi lub zderzak samochodu włączającego się niespodziewanie do ruchu, po drugie - jadąc w ten sposób jesteś bardziej widoczny dla kierowcy zaparkowanego samochodu. Trzeba niestety trochę asertywności i nie dać się spychać na kraj jezdni w sytuacji gdy na chodniku są zaparkowane samochody, czy na skrzyżowaniu.Jeszcze chciałem jedno napisać o braku konieczności jazdy DDR, która nie jest prawidłowo oznakowana i/lub prowadzi drugą stroną jezdni, pomiędzy nami a pasem ruchu w przeciwnym kierunku. Zawsze wychodzę z takiego założenia: jeśli mogę BEZPIECZNIE wjechać na DDR - to wjeżdżam, niezależnie po której stronie drogi się znajduje. Ale - jeśli muszę aby wjechać na DDR wykonać lewoskręt jadąc do tego w poprzek pasa ruchu dla przeciwnego kierunku, na ruchliwej ulicy - to jadę ulicą. Bo - po pierwsze - jest to zgodne z PoRD, a po drugie - tak jest bezpieczniej. Lewoskręt jest najbardziej niebezpiecznym manewrem dla rowerzysty.BTW: u nas, inaczej niż w innych krajach europejskich, nie buduje się DDR po to, aby usprawnić i uczynić bezpieczniejszym jazdę rowerem, ale po to, aby przegonić rowery z jezdni. Dlatego DDR wyglądają tak jak wyglądają: jest wiecej punktów kolizyjnych aniżeli na każdej jezdni samochodowej, kończą i zaczynają się "nigdzie" (albo co gorsza przejściem dla pieszych (!!!)), i w ogóle nie są skorelowane z innymi drogami publicznymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często jeżdzę mniej więcej na środku pasa rowerem, bo nauczyłem się tego, gdy bardzo wielu kierowców wyprzedzało mnie na trzeciego zostawiając mi mi kilka cm odległości mojego łokcia od lusterka. Czasami wręcz jadąc przy prawej krawędzi zostałem wyprzedzany przy 60 km/h, kierowca wtedy nawet nie odbil w lewo, tylko po prostu śmignął tak jakby mnie nie bylo, że prawie zleciałem z roweru. Nieraz zostałem spychany do rowu przez wyprzedzający samochód. Jechałem kiedys w korku ok 40 km/h (z górki) i trzymałem dystans paru metrow do samochodu poprzedzajacego, by w razie czego nie wyladowac na bagazniku. Oczywiscie wepchnela sie przede mnie jakas glupia kobieta zmuszajac mnie do przyhamowania. Juz w ogole czesto ludzie wyprzedzaja na progach zwalniajacych, tak ze bardzo ostro zwalniaja i wyprzedzaja mnie 20-30 sekund.

 

Odkąd jadę środkiem samochody z reguły trzymają odpowiedni, bezpieczny odstęp, tak że nie grozi mi potrącenie, zepchnięcie do rowu, a w razie pojawienia się dziury mogę ją wyminąć. Nie jest idealnie, ale jest zdecydowanie bezpieczniej

 

Tych, którzy twierdzą, że nie na wyprzedzenie osobówki nie potrzebuje się tyle miejsca co na wyprzedzenie roweru przypominam, że zgodnie z kodeksem drogowym należy zachować conajmniej 1 metr od niechronionych uczestnikow ruchu. Sam jadąc autem nigdy nie wyprzedzam na trzeciego, wręcz zjeżdzam na drugi pas ruchu w takiej sytuacji. Jezeli komuś przeszkadza, że za rowerzysta ciągnie się sznur samochodów to niech nie korzysta z drogi, która jest przeznaczona takze dla rowerzystów, którzy chca sie czuc bezpiecznie oraz dla kierowcow, ktorzy nie czuja sie tak pewnie za kolkiem, wiec zostawiają sobie większy margines błędu zachowując większą odległośc i więcej czasy podczas manewru wyprzedzania. Nie każdy jest mistrzem prowadzenia tak jak niektórzy tutaj, więc nie ma się co pieklić na powolnych rowerzystow i kierowcow za nimi.

 

Żeby nie było, że jestem jakimś rowerowym terrorystą. Jak mam możliwość i widzę na skrzyzowaniu na prawym prasie, gdy pali sie warunkowo strzalka w prawo, ze za mna stoi ktoś z migaczem, a ja jade prosto to go przepuszczam i czesto tez zjezdzam w krzaki na jakis malo uczeszczanych drogach, zeby dac sie wyprzedzic. Jezdze tez autem, ale zamiast sie irytowac, przyjmuje do wiadomosci, ze droga jest dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę Krisk ,że próbujesz szukać dziury w całym ,nie twierdzę ,że jesteś złym kierowcą bo nawet nie mam podstaw aby to ocenić ,mowie co widzę na co dzień i jak się zachowują poszczególni kierowcy (skoro jeździsz samochodem na pewno nieraz pomyślałeś "kto dał mu prawo jazdy"?) W każdym miejscu trzeba zachować się inaczej aby nie powodować dodatkowego zagrożenia - tyle w kwestii wyprzedzania, szkoda tylko ,że dla jednego 1m jest wystarczający aby wyprzedzić jednoślad ,dla drugiego nie - widocznie jedzie "czołgiem" albo może jest to czym innym spowodowane?. Denerwuje mnie podejście co poniektórych osób mówiących ,że rower na drodze stwarza zagrożenie - może i mają racje ale połowiczną ,bo każdy użytkownik ruchu stwarza zagrożenie!. Ciekawi mnie tylko jedno ,dlaczego osoby kierujące rowery bez względnie na DDR nie zastanowią się dlaczego rowerzysta w większości woli wybrać ruch uliczny - odp. jest banalna: ponieważ nie są egzekwowane kary wobec pieszych którzy drogę rowerową traktują jak chodnik ,poruszając się jak "święte krowy" (stwarzające niemałe zagrożenie), bezmyślna infrastruktura DDR, dodatkowo nawierzchnia często jest w gorszym stanie niż droga. Trochę zboczyliśmy z tematu więc to był mój ostatni wywód w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy kurczak i trupek szukacie dziury w całym. Chcecie być wyprzedzani bezpiecznie, a jednocześnie narzekacie, że kierowcy zostawiają "za dużo" miejsca. A nie przyszło do głowy jednemu i drugiemu, że rowerzysta jadący prosto może nagle wykonać ruch ominięcia dziury w jezdni lub studzienki? Wg mnie 1m odległości to za mało i sam tez nie wyprzedzam w momencie kiedy nie mam przynajmniej 1,5m od roweru. Naprawdę cisną mi się na usta niecenzuralne słowa jak czytam te wypociny przedstawiające waszą "logikę". Co do waszego doświadczenia za kółkiem to śmiem w nie wątpić i myślę, że w waszych wypowiedziach wystąpił błąd, nie powinno być też jeżdżę samochodem tylko zdarzyło mi się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...