Skocz do zawartości

[3-dniowa wyprawa] wasze opinie i porady


Mongo2001

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Na przełomie czerwca/lipca chcę wybrac się rowerem nad morze. Posranowiłem obrac kierunek Kołobrzeg.

Udało mi się namówic moją narzeczoną wiec bedzie mi towarzyszyc. Plan jest taki:

-wyjazd w pt powrót w nd pkp

-pierwsze 2 dni chciałem przejechac dłuższe etepy, tak aby na ostatni dzień zostało niewiele do wybrzeża (chcemy miec troche czasu na krótkie zwiady,, jakis spacer, rybka itp)

 

Ułożyłem trasę i wyszło mi dwa odc po ok 120-130km i ostatni ok40km

 

Proszę o Wasze opinie,doświadczenia, czy nie mierzymy za wysoko z tymi pierwszymi dniami, czy jest to w miarę wykonalne zakładając że pogoda dopisze...

Wiem, że nie ma co planowac dokładnie trasy ale pierwszą noc chcemy spedzic nad jeziorkiem pod namiotem, a drugą w hotelu, dlatego zakładamy sobie plan dzienny i bedziemy się musieli spręzac żeby się trzymac planu.

Z góry dziękuję z podpowiedzi/opinie i pozdR

Dodam jeszcze że nie bedziemy mocno załadowani:D tzn. Narzeczona na bagażniku sam namiot i ew spiwór, ja sakwy ale naprawdę lekkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A rozważałeś opcję "weekend nad morzem"? Mam na myśli dojazd ciuchcią, przejazd wzdłuż wybrzeża np. 200...250km, powrót ciuchcią. Oczywiście miejscowość startowa i końcowa musiałyby być skomunikowane z Poznaniem. Być może byłoby to atrakcyjniejsze, zwłaszcza dla dziewczyny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A rozważałeś opcję "weekend nad morzem"? Mam na myśli dojazd ciuchcią, przejazd wzdłuż wybrzeża np. 200...250km, powrót ciuchcią. Oczywiście miejscowość startowa i końcowa musiałyby być skomunikowane z Poznaniem. Być może byłoby to atrakcyjniejsze, zwłaszcza dla dziewczyny?

 

Mongo ! Propozycja Sandacza rozsądna ! Pokonałeś największą przeszkodę już przed wyjazdem !

Nie możesz swojej Pani zniechęcić do roweru bo na następne wyjazdy dostaniesz szlaban !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, propozycja Sandacza jest najbardziej rozsądna - na maksa wykorzysta się jazdę polskim wybrzeżem, więc na rybkę i plażę czas na pewno się znajdzie B)

 

Jak ogólnie chcesz robić 120-130 km to jest jak najbardziej wykonalne, zwłaszcza, że bagażu raczej niewiele bierzesz, tylko najważniejsze pytanie jak tam z kondycją? Jak dziewczyna za dużo nie jeździ to niekoniecznie może być przyjemnie, cały dzień trzeba będzie przesiedzieć na siodle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

No coż... przyznam że nie wpadłem na ten pomysł...:P

No i przypomniałem sobie, że moja szwagierka tez coś wspominała o przejechaniu wybrzeża, wiec może byśmy jechali w większym gronie.

Widzę też inne plusy np. dużo pól namiotowych, wiec o nocleg łatwiej...

Muszę z nią pogadac:) Biedna własnie pojechała na siłownie szlifowac formę na wyjazd:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie zrobić trasę np. z Międzyzdrojów do Słupska (przez Ustkę). Wyjdzie jakieś 220km - akurat do przejechania w weekend...

Nie wiem, jak będą wyglądały w sezonie połączenia z Poznania na Świnoujście i ze Słupska do Poznania, ale chyba nie powinno być problemów. Po drodze jest Kołobrzeg i Koszalin, które też powinny być sensownie skommunikowane z wielkopolską, więc w razie czego możecie przewidzieć skrócenie trasy, jeśli towarzystwo będzie wolało więcej czasu poświęcić na zwiedzanie plaż :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli narzeczona do tej pory przez rower rozumiała krótkie przejażdżki po okolicy, raczej w spacerowym tempie, to na pewno pomysł żeby jechać po 120-130 dziennie odpada. Zrazi się do roweru przez ból i otarcia, a jak dojedziecie nad morze to zamiast odpoczywać, będzie się kurować.

 

Pomysł o przejażdżkach wzdłuż wybrzeża jest zdecydowanie lepszy, ale jeśli masz jechać z narzeczoną, to jedź z narzeczoną, a nie z narzeczoną i szwagierką. Nie chcę się wtrącać, ale trzecia osoba jest nie do pary :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Kurcze rozmawialiśmy o tym, która opcja lepsza i sam już nie wiem. Rybka i plaża miały byc miłą nagrodą po 3dniowej jeździe a tak to zamiast jechac bede pewnie zwiedzał plaże. Jeszcze się nad tym zastanowimy jak się zrobi cieplej to zrobimy próbę sił i jeśli bedzie ok to chyba bedziemy trzymac sie pierwszej opcji.

No i jeszcze musiałem obiecac, że kupie jej nowy rowerek crossowy bo stara damka jest już wysłużona i na taki wyjazd ma byc nowy:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że "bartek_1990" na wielkopolskiej grupie zwraca uwagę, iż optymalna trasa jest baaardzo nudna. Tu nie będzie zbyt wiele czasu by pomarudzić, coś po drodze obejrzeć... Dla "zahartowanego" pasjonata nie ma to tak wielkiego znaczenia, bo ma inną motywację (np. pobić rekord życiowy), ale dziewczyny mogą polec "psychicznie". A psychika to baaardzo ważna sprawa na takich długich, nudnych przelotach :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zwiedzanie morskich plaż to też jest atrakcja, zwłaszcza dla osób z głębi kraju. Ja od czasu do czasu podrzucam rower nad morze (jednodniówki na zasadzie "tam pociągiem, z powrotem rowerem") i tak planuję trasę, by kilkadziesiąt km przejechać wzdłuż wybrzeża, wliczając w to godzinkę gnicia w grajdole czy celowe pchanie bicykla plażą :-). Na co dzień byłoby to raczej nudne, ale raz na jakiś czas to pożyteczna odmiana i właśnie atrakcja :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że "bartek_1990" na wielkopolskiej grupie zwraca uwagę, iż optymalna trasa jest baaardzo nudna.

Moja trasa nieco się różni, przynajmniej w pierwszej części.

 

na razie za oknem biało, wiec mogę tylko planowac ale jak się zrobi cieplej to zaczniemy działac i wrócę do tematu:)

pozdR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę z nią pogadac:) Biedna własnie pojechała na siłownie szlifowac formę na wyjazd:D

 

 

Jeśli nie jeździcie na rowerach to rzucenie się na 130 km dziennie będzie zabójstwem dla waszego zapału. Ale jeśli trochę potrenujecie, upewnicie się, że oboje jakims przynajmniej średnim tempem 15 - 20 km/h jesteście w stanie przejechać 30-40 km jednorazowo to bez problemu dacie radę ponad 100 km przez cały dzień. Zakłądając tempo 15 km/h (wolno) potrzebujecie jakieś 8 h w siodele. Dzień latem długi, więc bez problemu na 3-4 etapy przejedziecie z odpoczynkami.

 

Codo trasy też wydaje mi się jak innym na tym forum, że wzdłuż wybrzeża ciekawiej. Więcej pol namiotowych itp, nie trzeba się tak sztywno trzymać harmonogramu, jak wam wpadnie w oko jakaś plażą to się zatrzymacie na dłużej. To największy urok szwędania rowerowego - wolność. Poza tym czasem zdarząją się nieprzewidziane sytuacje na drodze, np awaria iwtedy traccie czas i możecie niezdążyć do hotelu dojechać. LEpiej wtedy być w jakims miłym miejscu na nocleg nieprzewidziany.

 

Musicie pojeździć trochę razem i byc pewnym swoich możliwości, a z tego co piszesz wnioskuję, że do tej pory niewiele mieliście do czynienia z spacerami rowerowym ;)

 

Trzymam kciuki za powodzenie wyprawy i czekam na relację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli narzeczona do tej pory przez rower rozumiała krótkie przejażdżki po okolicy, raczej w spacerowym tempie, to na pewno pomysł żeby jechać po 120-130 dziennie odpada. Zrazi się do roweru przez ból i otarcia, a jak dojedziecie nad morze to zamiast odpoczywać, będzie się kurować.

 

Pomysł o przejażdżkach wzdłuż wybrzeża jest zdecydowanie lepszy, ale jeśli masz jechać z narzeczoną, to jedź z narzeczoną, a nie z narzeczoną i szwagierką. Nie chcę się wtrącać, ale trzecia osoba jest nie do pary :)

Trzecia osoba, hmm dlaczego nie :woot:

A tak poważnie, to planując jazdę wzdłuż Wybrzeża warto wybrać kierunek "z Niemiec na Rosję" Uzyskujemy wielkie prawdopodobieństwo, że silny wiatr w plecy będzie naszym sprzymierzeńcem, co przy niewyrobionej nodze może być wielce pomocne. Jechałem kiedyś w druga stronę i praktycznie przez 5 dni trzeba było dylać pod wiatr, czy to prosto wmordewind czy taki z ukosa, ale zawsze przeszkadzający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z tego co piszesz wnioskuję, że do tej pory niewiele mieliście do czynienia z spacerami rowerowym ;)

 

 

Ja w zeszłym sezonie trochę śmigałem. bez przygotowania pojechałem do Wrześni (60km) w 3h nawet srednia nie była zła bo 26km/h a pożniej ze znajomymi jezscze wieczorkiem pojechaliśmy sobie na przejażdżkę i nie czułem jakiegos specjalnego zmęczenia wiec myśle ze nie powinno byc problemu.Tępo ok 20km/h i bedzie ok.

Co innego narzeczona:P Ale wiem,że da radę:) Pewnie bedzie trochę marudzic ale jestem przyzwyczajony:)

Wracając do tematu...

Jednak zdecydujemy nie na kręcenie z Poznania w stronę Kołobrzegu, ponieważ idea jest taka, żeby jechac rowerem nad morze a nie jeździc nim po morskich miejscówkach.

Po przeanalizowaniu zaplanowanej trasy zastanawiam się czy odc. z Jastrowia do Szczecinka(niecałe 40km) który muszę przejechac krajową 11 nadaje się do jazdy rowerem?tzn czy jest pobocze, czy można poruszac sie bezpiecznie rowerem?

Jechałem tą drogą kilka razy (autem) ale mam pustkę w głowie, wiec jeśli ktos wie jak to wyglada prosze o info:)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecinałem kiedyś DK11 w Okonku. Był to chyba ostatni weekend sierpnia. Ło Matko Boska! Niekończący się sznur aut znad morza...:-). O ile pamiętam, wyłączono chyba wówczas światła na skrzyżowaniu i ruchem kierował policjant :-).

Natomiast nie pamiętam jakiejś "tragedii" z nadmiernym ruchem w "normalne" dni weekendowe na fragmentach DK11, z których korzystałem (od Krępska k. Piły do Wierzchowa k. Szczecinka). W porównaniu do mojej DK22, która jest "zapaskudzona" tirami, było dużo spokojniej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poważnie, to planując jazdę wzdłuż Wybrzeża warto wybrać kierunek "z Niemiec na Rosję" Uzyskujemy wielkie prawdopodobieństwo, że silny wiatr w plecy będzie naszym sprzymierzeńcem, co przy niewyrobionej nodze może być wielce pomocne. Jechałem kiedyś w druga stronę i praktycznie przez 5 dni trzeba było dylać pod wiatr, czy to prosto wmordewind czy taki z ukosa, ale zawsze przeszkadzający.

 

Czyli to Ciebie mijałem w roku 2010. Jechałem z zachodu na wschód i za Ustką mijałem faceta wyglądającego dokładnie tak jak opisujesz- "dylającego pod wiatr" :) Faktycznie niefajnie to wyglądało, ja natomiast miałem wiatr w plecy i bez wysiłku jechałem 50kmh.

 

@Mongo- zobaczysz, że będziesz tego żałował :) Oczywiście to Twoja wycieczka, więc zrobisz jak będziesz chciał, ale wszyscy radzą Ci żebyście pojeździli nad morzem, bo ta trasa z Poznania zabije miłość między Wami, no chyba, że masz aż tak wierną i oddaną kobietę lub też jesteś sadystą (sam piszesz, że jesteś przyzwyczajony do jej narzekań). Średniej 20kmh nie osiągniecie, możesz liczyć max na 16-18kmh, to jest 8h w siodle. Oczywiście, że dacie radę, ale jakim kosztem dla dziewczyny i z jakim efektem nad morzem? Jak chcesz jej zapewnić trochę ekstremalnych wrażeń, to ogranicz dostęp do wody pitnej na 3-4 dni, ale nie każ przejechać 300km DROGAMI KRAJOWYMI w 3 dni a potem się jeszcze dobrze bawić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz jej zapewnić trochę ekstremalnych wrażeń, to ogranicz dostęp do wody pitnej na 3-4 dni

umarłaby

 

Nie polecam jechać z Poznania nad morze tak jak chcesz jechać. To tylko fajnie brzmi, znacznie lepsza opcja to przejechać wybrzezem i najlepiej zaplanować noclegi zawczasu. Średnia Poznań Września jest niemiarodajna. Ja jechałem Swarzędz-Września-Gniezno-Kobylnica-Swarzędz w niecałe 3 h 100 km i co z tego, bedziesz mial wiatr, nawierzchnie gorsza, przewyzszenia itp to nie polecisz za szybko, licz max 18 km/h z dziewczyną. Do tego blachosmrody całą drogę, unikaj głównych przelotówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zeszłym sezonie trochę śmigałem. bez przygotowania pojechałem do Wrześni (60km) w 3h nawet srednia nie była zła bo 26km/h a pożniej ze znajomymi jezscze wieczorkiem pojechaliśmy sobie na przejażdżkę i nie czułem jakiegos specjalnego zmęczenia wiec myśle ze nie powinno byc problemu.Tępo ok 20km/h i bedzie ok....

 

Oj Panie, cos nie tak z licznikiem. Jak jeżdżę do pracy Września - Poznań to średnia wychodzi coś koło 27 a czas około 1,35h. W 3 godziny to średnia coś koło 17km/h

Czyli to Ciebie mijałem w roku 2010. Jechałem z zachodu na wschód i za Ustką mijałem faceta wyglądającego dokładnie tak jak opisujesz- "dylającego pod wiatr" :) Faktycznie niefajnie to wyglądało, ja natomiast miałem wiatr w plecy i bez wysiłku jechałem 50kmh....

 

Na pewno mnie widziałeś. Niemożliwe przecież, żeby w 2010 roku jeszcze ktoś jechał pod wiatr nad morzem :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Panie, cos nie tak z licznikiem.

Spokojnie wszystko z nim ok.

3h wyszło razem 2 postojami.

Samej jazdy o ile dobrze pamiętam 2h9min..

Widzę, że mi chcecie plany pokrzyżowac hehe... Zobaczę jak nam pójdzie na wiosnę i ewentualnie wydłużę wszystko o jeden dzień i dzienny dystans troszkę spadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczę jak nam pójdzie na wiosnę i ewentualnie wydłużę wszystko o jeden dzień i dzienny dystans troszkę spadnie.

 

I to jest pomysł, lepiej mieć zapas. A jak uda wam się przejechać więcej i szybciej to sobie nadmiar czasu spędzice na plaży :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też napiszę kilka swoich przemyśleń.

Generalnie koncepcja jazdy do Kołobrzegu nie jest zła. Wszyscy piszą, że jazda będzie nudna, a to nie do końca prawda. Od okolic Wałcza (a nawet trochę wcześniej) zaczyna się pojezierze Drawskie - bardzo wdzięczny teren do turystyki rowerowej. I szczerze mówiąć wg mnie to nawet lepsza opcja niż jazda pasem nadmorskim.

 

Jako, że w sezonie na pojezierze też zjeżdża się sporo ludu, więc polecam jazdę w ciągu tygodnia z pomienięciem krajówek. Proponuję traskę Poznań - Szamotuły - Czarnków - Wałcz - Czaplinek - Białogard - Kołobrzeg. Od razu mówię, że tą drogą sam nie jechałem, bardziej chodziło mi o rangę drogi. W tym roku jechałem z sakwami drogą krajową na odcinku Miastko-Szczecinek i wielkiego ruchu nie było (środek tygodnia) choć dla osoby nieprzywykłej do bliskości samochodów to będzie niepotrzebny stres... ;)

 

No i również na pojezierzu znajdzie się masa ośrodków pod namiot. choć moim zdaniem nic nie zastąpi nocowania na dziko. Zjeżdzacie z drogi nad jakieś małe, niepopularne jeziorko, szukacie czystego, odludnego miejsca - ognisko, namiocik, piwko... ;) Rozmarzyłem się - sam chcę już wakacje. ;)

 

Co do dystansów - za dużo tych km dla niewytrenowanej dziewczyny. Super, że ma chęci, ale tym sposobem je tylko zabijesz. Ja jechałem z kumplem w te wakacje 5 dni ciągiem po 180-190 i jak wróciłem to rodzina mnie nie poznała. Miałem mocno spuchniętą twarz - dzień w dzień taki wysiłek i nerki powoli nie wyrabiały. Także dodaj jeden dzień co najmniej. Będzie mniej jazdy, więcej czasu na odpoczynek po jeździe i nie trzeba będzie rozbijać się na wariata już wieczorem... Jak to dobrze rozegrasz, to po kilku dniach po powrocie będzie Cię pytała czy znów byście gdzieś nie pojechali. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda - Pojezierze Drawskie to bardzo atrakcyjne tereny dla cyklistów ale wówczas, gdy są one celem samym w sobie. Natomiast "tranzyt" nad morze, gdy nie można sobie pozwolić na głębszą eksplorację i marudzenie, gdy trzeba się cały czas pilnować, bo trasa wiedzie drogami wojewódzkimi, ruchliwymi w sezonie, mimo wszystko nudnymi (jechałem na odcinku Kołobrzeg-Białogard: zieeew), to nieco inna bajka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przy planowaniu trasy doszedłem do wniosku, że nie obędzie się bez jakiejs mapy/atlasu...

Miałem gdzies samochodowy atlas polski który by sie spokojnie nadawał, ale nie mogę go znalesc wiec myslałem nad kupnem nowego.

Czy możecie cos polecic? Kupowac atlas samochodowy, czy cos bardziej rowerowego?pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...