Skocz do zawartości

[pedały] Shimano SLX pd-m530 - następca legendy ?


c1ach

Rekomendowane odpowiedzi

Shimano SLX pd-m530 - następca legendy ?

 

Wstęp

 

Nadszedł czas na zmianę starych, dobrych LX-ów. Ktoś kiedyś dobrze powiedział, że prędzej się znudzą niż zużyją Tak więc 520-stki postanowiłem przekręcić do drugiego roweru, a we flagowym mtb zamontować coś nowszego.

Z początku myślałem nad nowymi XT, jednak ich cena odstrasza. Wybór padł więc na nieco bardziej budżetowe pd-m530, zaliczane do grupy SLX. Kosztują i tak sporo (ok. 130 złotych), jednak jest to nowość na rok 2012 i wiadomo, że trzymają cenę.

 

Co to właściwie jest ?

 

Producent postanowił znieść swoje pomysły o grupę niżej, wyszły więc budżetowe pedały z platformami - tak jak w XT i XTR.

Jako że mam dostęp do obydwu generacji (pd-m520 bez platformy, pd-m530 z platformą) mogę śmiało powiedzieć, że to ten sam pedał z przebudowanym korpusem (dodano klatkę). Zasada łożyskowania nie uległa zmianie, aby dostać się do wnętrza potrzeba specjalnego klucza z plastiku - skąd my to znamy ?

 

Można już więc niemal w ciemno obstawić pojawienie się niewielkiego luzu po jakimś czasie, konieczność uważania na śruby regulacyjne (w lx obrobiłem jedną przez przypadek) czy mięknięcie sprężyn w początkowym okresie. Podsumowując - przeszczep bebechów LX do nowego korpusu z klatką i zmiana nazwy wraz z numerkiem na SLX.

 

Co daje platforma ?

 

Moim zdaniem d**y w tym konkretnie modelu nie urywa, ale robi różnicę. Jest ona najbardziej wyczuwalna w ostrym terenie (np. podjazdy) lub podczas mocnego ciśnięcia - wtedy faktycznie czuć że powierzchnia podparcia jest nieco większa. Podczas jazdy w "trybie jałowym" czuję się jak na zwykłych 520-stkach.

 

Platforma w rzeczywistości jest mniejsza niż mogłoby się wydawać na zdjęciach. Zdecydowanie niezdatna do poważnej jazdy bez butów spd.

Na miasto w trybie awaryjnym może wystarczyć, chociaż i tak trzeba się mieć na baczności ze względu na brak przyczepności buta. Nie ma na nich zbyt wiele wypustek, podeszwa opiera się głównie na zatrzasku, czyli nie jest zbyt wygodnie

Klatka będzie się niestety rypać tak samo jak korpusy w 520-stkach i nic na to nie poradzimy - zastosowano materiał wprost bliźniaczy do tego w LX.

 

Czy warto ?

 

Moje wrażenia są jeszcze dość świeże, ale mam już o nich opinię i wiem czego można się spodziewać.

Różnica jest wyczuwalna, więc chyba warto. Drogie w porównaniu do poprzednika, ale fikcyjny twór zwany kryzysem pozwolił Shimano bezkarnie podnieść ceny. Dopłata względem zwykłych 520 to około 50 złotych.

Jeśli liczysz na to, że pojeździsz sobie bez bloków, to nie warto.

W innym wypadku są jak najbardziej godne uwagi

 

Zalety

 

- sprawdzona, prosta konstrukcja

- większa powierzchnia podparcia

- dwustronne (nigdy nie ustawią się klatką do dołu, co jest wadą hybryd platformowych)

 

Wady

 

- do serwisu potrzeba niestandardowych narzędzi Shimano

- materiał klatki rypie się podobnie jak w 520

- platforma nie umożliwia pełnowartościowej jazdy bez bloków

- cięższe od poprzednika (na pudełku widnieje 455 g)

 

 

Galeria

 

post-112702-0-50411200-1328984923_thumb.jpg

post-112702-0-29190100-1328984932_thumb.jpg

 

Ktoś je wrzucił na Youtube :)

 

 

 

Pozdrawiam i życzę miłej jazdy ;)

Edytowane przez c1ach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Bardzo fajny opis. Mógłbyś napisać nieco więcej na temat odczuwalnej różnicy pomiędzy wersją klasyczną a tą z platfusem? Ciekawi mnie, czy to naprawdę aż tyle daje, że jest warte dołożenia takiej ilości gramów do wagi roweru.

 

Konkretnie jak jest z "mocą" w terenie- daje to jakieś zauważalnie lepsze rezultaty, poprawia wydajność i stabilność stopy, czy raczej jest to kwestia podświadomości i komfortu psychicznego?

 

 

Od siebie dodam, że jak na razie jestem na nie odnośnie nowej konstrukcji tych pedałów, póki co mnie nie przekonuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wpiętym bucie różnica jest ledwo zauważalna, np. przesiadając się bezpośrednio z 520 na 530 i odwrotnie.

Mam buty tzw. trekkingowe, wydaje mi się że w typowo sportowych sztywnych butach to może być jeszcze mniej wyczuwalne.

Najwięcej moim zdaniem zyskują gdy z jakiegoś powodu jedziesz kawałek bez wpięcia, but wtedy lepiej trzyma. Aczkolwiek do stałej jazdy bez bloków zupełnie się nie nadają, jak już zresztą wspomniałem wcześniej :)

Praktyczną różnicę w jakości jazdy oceniłbym na 10 %.

 

Do tej pory przejechały blisko 600 km, w tym 300 po górach. Spisały się na piątkę, sprężyny nie zmiękły, luzów brak. Jedynie ta klatka się rysuje, ale to było do przewidzenia.

W dziurach między platformą i osią potrafi gromadzić się błotko, jednak nie ma to wpływu na samo działanie. Ja jestem z nich zadowolony, ale jak ktoś ma parcię na wagę to radzę się zastanowić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...