Skocz do zawartości

nakama

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Lublin

Osiągnięcia użytkownika nakama

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Od miesiąca
  • Dedicated Rzadka
  • Od tygodnia
  • Conversation Starter

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Witam, Od kilku miesięcy zastanawiam się nad wyborem roweru, ale nie mogę się zdecydować w którą stronę konkretnie pójść. Ale zacznijmy od początku. Od 4 lat jeżdżę rowerem mtb - Indianą Pulser 6.9, głównie rekreacyjne trasy po 100-150 km, co drugi dzień w ciepłej porze roku (kwiecień-wrzesień). Lubię kontakt z przyrodą (dlatego las to obowiązkowy punkt każdej wycieczki), omijam ruchliwe drogi i miejsca. Od typowe wałęsanie się po lubelskich drogach i bezdrożach: leśnych, polnych, żwirowych, piaszczystych. To jest ok 50% nawierzchni po której jeżdżę, reszta to jednak drogi asfaltowe. Nie ścigam się w zawodach, nie robię jakiś terenowych akrobacji. Łącznie mam już przejechane ponad 15 000 km, i rower już zwyczajnie dogorywa. Po za tym to ciężkie, marketowe kowadło, na którym po kilku godzinach jazdy robi się niezbyt komfortowo. Nie chcę ładować kasy w reanimację tego trupa, wolę kupić już coś porządnego. 1. Biorąc pod uwagę moje preferencje, wiele osób polecało mi zakup gravela. I ja do pewnego momentu byłem na niego zdecydowany (celowałem w meridę silexa). Wiadomo, po co się męczyć na mtb: cieńsze koła, bardziej aero pozycja, baranek dają przewagę na gładkich drogach i dalekich trrasach. Ale z drugiej strony mam wątpliwości czy te różnice względem górala są tak duże. Przymierzałem kilka graveli i byłem zaskoczony jak wyprostowaną ma się na nich pozycję. Oglądałem różne filmiki na yt porównujące mtb i gravel, i również byłem zaskoczony tym, jak niewielkie są różnice między nimi w średnich prędkościach. Do tego ta wąziutka kierownica, osłabiająca sterowność, no i sztywny widelec. Nie mogę się nadziwić yutuberom którzy zapierdzielają na takich rowerach po leśnych i polnych drogach , pełnych korzeni, dziur i kamieni. Czy na dłuższą metę to nie jest bardziej męczące oraz niebezpieczne, i zwyczajnie lepiej jest mieć ten amor i szerszą kierownicę ??? 2.Zatem chyba zostałbym przy hardtailu, pytanie jakim ??? Czy w moim stylu jazdy karbonowa rama ma sens ??? Niby lepsza sztywność powinna przełożyć się na średnią prędkość, mniejsza waga też jest ważna (łatwiej dźwigać po schodach). Ale trochę boję się o trwałość karbonowych elementów, w przypadku gdy zbyt mocno dokręcę gdzieś śrubę. Używam też czasami błotników na rzepy i gumowe obejmy, ale żeby się trzymały ramy to trzeba je porządnie zacisnąć. Czy karbon toleruje dobrze takie ściskanie ??? Z napędów w tym segmencie to już królują tylko jednorzędowe. W Indianie mam deorkę 26/36 na 10/11-36, ale jadąc po płaskim, trochę irytują mnie większe przeskoki na kasecie, gdy wchodzę na małe koronki. W ogóle to najbardziej odpowiadał by mi zakres rodem z GRXa 2x12, ale przecież takiego napędu nie wsadzę do ramy mtb. 3. Po głowie chodzi mi jeszcze jedna opcja, trochę zwariowana. A może zaszaleć trochę z kasą i pójść w fulla ??? Wiem że to trochę przerost formy nad treścią, ale komfort jazdy podobno nieporównywalnie lepszy. Pytanie jak dużo traciłoby się z mocy jadać takim po płaskim, mając nawet zablokowane amory. No i dochodzą dodatkowe elementy do serwisowania: drugi amor, kilka łożysk. Tak mnie zastanawia jedna rzecz - czy przy jeździe w zapylonych warunkach albo po błocie, te ruchome elementy wahacza nie skrzypią ??? Trzeba je często rozbierać i czyścić ??? Będę wdzięczny za dobre rady i odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...