Skocz do zawartości

marekdam1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    146
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez marekdam1

  1. Cześć! 2 tygodnie temu kupiłem Trenia X-Caliber 8 i jeździ się kozacko, ale niestety ze względu na liczne cywilne zastosowania potrzebuję dać nadgarstkom odpocząć, bo pojawia się niebagatelny ból. Kupiłem sobie więc najprostsze rogi z Kellysa, 10cm stali, nasadowe na krańce kiery. Problem w tym, że nigdzie nie pisze nic o wymiarach obejmy montażowej, więc wydawało mi się, że jest jakiś standard. Obciąłem jakieś 5mm stockowego gripa i zdziwko. Nie mogę tego nałożyć, a objemka się nie rozwiera. I tu pytanie, czy jakimś cudem mam za grubą kierownicę, czy jest jakaś metoda rozwarcia tego? Kompletnie zgłupiałem i co prawda ani rogi ani gripy drogie nie są, po prostu zagwozdka, którą chciałbym rozwiązać dla własnej wygody. Z góry dzięki za pomoc jak zawsze! EDYCJA, gdyby ktoś szukał podobnego rozwiązania: okazało się, że na końcówce grip ma pod gumą jeszcze plastik, który zwiększa obwód. Wystarczyło go obciąć brzeszczocikiem i rogi siedzą.
  2. Kettler, dzieki za zwrocenie uwagi na serwis. Rzeczywiscie odsylanie 40kg zelastwa to klopot. Powiedz mi prosze z doswiadczenia, jak wyglada glosnosc pracy analoga vs elektryka? Bo rozumiem, ze masz na mysli regulacje oporu? A jesli idzie o Twoj konkretny model, to czym wlasciwie rozni sie od innych tanszych? Nie umiem za bardzo tego rozpoznac, a widze ze chodza po 3-4k. Interesuje mnie cos solidnego, przy czym bez znaczenia sa dla mnie rzekome programy treningowe. Tak naprawde moglby wcale nie miec komputera, bo uzywam urzadzen zewnetrznych, mowiac w duzym uproszczeniu oczywiscie. Czy samo dzialanie i solidnosc usprawiedliwia taki wzrost kosztow? Jaka masz opinie jako uzytkownik?
  3. Dzieki za odpowiedź. Tak, rower koniecznie i w mieszkaniu, bo cwicze częściej niż raz dziennie, więc poleganie na siłce odpada. I brzydzę się spoconymi koksami zreszta rower to nie jedyny ruch jaki robie także jego niedomagania oczywiście znam i bilansuję resztą. Stairmastery, bieżnie odpadają ze względu na moje kolano i plaskostopie (tu sprawa dla fizjo). Prbitrek byłby dla mnie idealny ale odpada ze względu na ogromne rozmiary. Te lepsze z dużym zakresem ruchu są gigantyczne, a trening z poruszaniem całego ciała mam w formie ruckingu, na zewnątrz, niezależnie od pogody, by się zniszczyć total. Tak więc zostajemy przy rowerze przeglądałem chwilę jutuby i trafiłem na Domyos Biking 500. Ktoś, coś? Wygląda spoko w sensie budowy i kiery, a słaby komputerek mało mnie martwi bo jadę na zegarku i pulsometrze na klatę, jeśli chodzi o Puls, czas itp.
  4. Cześć. Porzucając w tym sezonie pomysł zakupu roweru faktycznego, jesli tak mozna go nazwac, czyli tego z kolami do uzywania na zewnatrz (xD) z wielu powodow, szukam sprzetu do mieszkania, do treningu na serio. Mowiac na serio mam na mysli trening w okolicach 6-8h tygodniowo z podzialem na zone2 i vo2 max, czyli dlugie treningi w niskim pulapie i krotsze, ale bardzo intensywne. Jak pisalem juz w innym temacie, jestem po redukcji 35kg i ruch 2h dziennie mam we krwi. Teraz chce to pociagnac dalej, wyzej, lepiej i pracowac tak nad vo2 max jak i podstawowa baza aerobowa, nawet na poziomie mitochondrialnym. Zrobilem sie troche maniakiem treningu i zdrowia, moznaby rzec. A do tego potrzeba sprzetu. Czego bym potrzebowal? Na pewno pozycja juz pionowa, jak na prawdziwych rowerach, bo mam poziomego marketowca i nie umiem na nim robic intensywnych treningow, nie ta pozycja. Jak robienie vmax na kanapie. Po 40 min tez zaczynaja bolec ledzwia, bo za oparcie robi tam zwykla decha. Docelowy rower stacjonarny ma tak rozwijac kondycje jak i przygotowac do normalnej jazdy na rowerze niestacjonarnym. Nie wiem na ile to mozliwe, ale kozacko byloby miec pomiar generowanej mocy w watach. Powinien to byc sprzet, ktorego nie bede musial wymieniac latami, ktory nie zacznie brzmiec jak zdychajacy maluch po 200km. Niestety tak wlasnie dzieje sie z poziomym z triumpha za 600zl, ktory mam teraz. Czy mozecie doradzic, jak cos takiego wybrac?
  5. Hm to faktycznie ważne uwagi, nie wyczytałem tego w artykułach. Dzięki, zmienia perspektywę 🙂
  6. Pobawię się w archeologa. Koledzy na forum pomogli już rozeznać się w kwestii roweru, to pora na kask. Zazwyczaj podaje się budżet, ale glowa ceny nie ma, więc zapytam: ile TRZEBA wydać na kask do miasta i lekkiego terenu, żeby żyć po glebie? W jakich widełkach oglądać kaski, by nie skosili mnie za samo logo, ale tez by taniocha nie posłała mnie na cmentarz, gdy upadnę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...