Codziennie robię przynajmniej godzinę rowerem. Do pewnych zachowań już się przyzwyczaiłem. Jestem w stanie zdzierżyć auta wyjeżdżające na ścieżkę z podporządkowanej czy jadących rowerzystów w parach po ścieżce rowerowej, ale ostatnio najbardziej drażnią mnie właściciele psów łażący po ścieżkach rowerowych ze swoimi pupilami. Ciekawe jak któryś wleci pod koła. Jak wleci mały to może mu się stać krzywda jak wleci duży to ja mogę się wywalić i kolejny raz złamać nogę. Weź tu potem jeździj tymi ścieżkami. Sam się łapie ,że coraz częściej je zlewam i lecę sobie po prostu ulicą. Kierowcy się potem wkurzają ,że muszą wymijać rowerzystów.