Skocz do zawartości

Mtalamu

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    126
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Mtalamu

Znachor

Znachor (6/13)

  • Od roku
  • Dedicated Rzadka
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Reaktywny

Ostatnio zdobyte

21

Reputacja

  1. PKP reklamowało sie, ze bedzie mozna przewieźć rowery na wakacje. W praktyce to wyglądało to tak, że z jednosobowy bez wiekszych problemów przewoziłem kilka razy, choć raz musiałem znaleźć nocleg bo nie nie było biletów powrotnych i wstać o 4 rano aby zdążyć na pociag. Loklane koleje, na krótkich odcinkach po prostu mnie nie wywalają z wagonu, z tandemem czasami nawet kolejarz pomagał wsiąść. Natomiast przewóz tandemu jest na dłuższych trasach niemożliwy, pomimo ich reklam. Pisma do 3 firm przewozowych bez skutku. Nie bo nie, nie bo coś tam, bo decyzja kierownika. itd. Gadałem z przestawicielami organizacji turystycznych. Zaiteresowali się. Na wiosnę napiszemy gdzie się da, poza kolejami, bo z nimi na razie nie ma o czym gadać, j.w.
  2. 4008 + 2293 = 6301, zimno. Przewa na rekolekcje. Jak sie nie ociepli to tylko po bułki , czyli 10 km zamiast pieszo 300 m i "za potrzebą", 30km w jakis dzień, ale nie spodziewam sie więcej niż 2400, czyli 6400. Jeszcze widuję twardzieli, cyklistów i ich ślady na śniegu, ale coraz rzadziej. 7 flak w tym roku, 2 w ciagu ostaniego tygodnia. 2 ostatanie nietypowe. Zostawiam rower napompowany po wycieczce, nastepnego dnia jest bez powietrza, raz jedno raz drugie koło. Ktoś nie lubi mojego roweru, czy dętki się przeziębiły i w cieple skapciaiły do reszty. Nie mialem takiego przypadku od zeszlego tysiąclecia, kiedy zacząlem jeżdzić Licznik pokazuje dobrą godzinę tylko w domu, a rozmiar koła ustawia automatycznie na zimnie na taki jaki lubi, wiec możę sobie przez 0,981429898 i wychodzi dystans z dokładnoscią w mikrometrach . Ja mu pokaże! ale dopiero na wiosnę
  3. Gratuluję wszyskim, którzym udało sie pokonać długie dystanse w weekend. Też bym tak chcial. Ograniczam sie krótkich przejażdzek. Z jednej stony wietrzyć się trzeba, mawiał generał Kutrzeba. Samopoczucie lepsze. Z drugiej strony trzeba uważać aby nie przesadzić ( nie przesadzać trzeba , mawiał generał Kutrzeba). I nie musieć ograniczać się do wątku zdrowotnego zamiast pisać na tym. Nie raz wywiąząła sie nawałnica. Niby nie przeziebienie, ale jak go nie opanowałem to zrobiło się nieciekawie i nie mogłem wsiąść na rower. A tak niewiele brakuje do 4000 km ( na zasadniczym rowerze). Do zrobienia w jeden dzień w innnych warunkach.
  4. zażarotowałem ze zanajomym zapaonym cyklista , w mailu , że ja nie myje roweru. bo rower jest do jeżdżenia, nie do mycia. Nie potraktował tego jak bym chciał, jako dowcip. z reszta innych też , Nb nie z niego tylko ze mnie samego, Stracił ochotę na korespondenjcę. Kara z wygłupy. Za 10 lat może dorośnie 🙂 . Ale wiedze, że tutaj ne szczęscie takie dowicipy są w dobrym tonie. A tak naprawdę, roweru nie myję , bo poza pracą, rodziną, obiązkami i rowerem to nie mam czasu Jak sie sam umyje to go przecieram aby nie rdzewiał. Dla łańcucha jestem mniej wyrodny. Z resztą piszczy jak mu brak oleju. ====== Z innej beczki. 488 km w Listopadzie. Chciałbym na jednym z rowerów dobić do 4000, brakuje mu jeszcze niecała 100. Zimno, ciemno, inne przeszkody - może się nie udać. Choć z drugiej strony w grudniu zazwyczaj 150 było. Suma na wszystkich 6,187 km - na dziś. 5 kapci - rekord 10 lecia. Dzięki temu coraz szybciej i dłużej chodzę z rowerem na spacer. Ostatnio średnia 6.4 km/h , z 5.4 km/h.
  5. Gratuluję!!!.
  6. Nie załapałeś żartu, prawda? 🙃 Dowcipny to był wpis @abdesign Hołduję zasadzie , ze żart jest wtedy śmieszny gdy wszyscy sue z niego śmieją, jest jasne , że to to tylko wygłupy, Ja wole zartować z siebie albo tak aby nie był przez nikogo nie odbierany personalnie. Jestem wesołego usposobienia, znajomi mówia o mnie śmieszek, albo że przeasdzam z wygłupami, ale z zartami w formie pisanej uważam, bo tutaj jest łatwiej o niewypał. Mówię to z własnego doświadczenia BEZ ŻADNEJ USZYPLIWOŚCI ani perosonalnych wycieczek i oceniania kogokolwiek
  7. Nawej tak się jeździ ostożnie to też można się przewrócić. To nie zależy tylko od umiejętności. Kolarstwo to bardzo niebezpieczny sport. Nawet bardzo doświadczeni maja wypadki. A poza tym, co ci którzy słabiej jeżdża to nie powinni wcale? Każdy upadek to lekcja.
  8. Zero porawy! Wysłali mnie na rynek. Przecież nie bede nosił tego w siatkach. Pobudka 5:50. Na rower. Po 22 km przywizłem to co trzeba. Choć tyle się udało to by bylo na tyle w padzierniku, 657 km, 5, 695 w sumie
  9. prowadziłem rower - średnia 5,4 km/h.
  10. Niedziela misyjna, więc na rowerze do misjonarzy na Mszę św.
  11. spóźniliśmy się na pociąg 2 min wiec wiącej niż planowaliśmy, nie udało się też utrafić z km. Jest w sumie 5,557 km. Przestrzelone też o 2. 🙄
  12. ale zimno, 2 warstwy + ortalion to za mało , nawet na wycieczkę do sklepu do rynku.
  13. Znajomy mi mówił ze ma taki licznik, który ignoruje mu prędkości poniżej ustawionej , np, 30 km/h. Zawsze ma średnia powyżej 30 🙂 . Są liczniki, które po 3 minutach postoju przestają liczyć średnią. Ja mam tylko takie na obu rowerach trekkingowych, Jak jeżdze sam w trybie "sportowym" , co ma miejsce najrzadziej (zazwyczaj po toby coś zwiedzić, albo na zakupy) to po to by się zmęczyć, ale przede wszystkim , aby dać radę dojechać do celu. Wtedy robię przeważnie miedzy 50 a 70 km. Nawet jak rzadko schodze poniżej 30km/h to i tak średnia mi wychodzi 24 km/h, bo trzeba przejechać przez szosę na światlach (zielonym 🙂 ; nie tak jak często widze ścigantów - na czerwonym 🙂 ), a to przeszkoda, piach, to owoce na straganie. A na trasie np 110km średnia wychodzi mi 20 km/H, przy małej ilości postojów, bo to już dużo dla mnie i nie mogę szybcej. Jak ktoś pisze o 19km/H na dystansie powyżej 20 km to raczej wolno nie jechał. 13 km/H i miał długie postoje , to nie znaczy, że jachał wolno . Zalezy od licznika, cf 2 w/w przykłady. s
  14. rzadka przyjemność cieszy. W tym roku tylko raz tak się udało.
  15. Ustąpiłem wraz z inymi pasażerami miejsca w kolejce rowerowi. P. konduktor uzasadniła : "rowery maja w pociagu pierszeństwo", bez złości. NB w komunikacji miejskjej kierowca wyrzuca z autobusu rodzica z niepełnosprawnym dzieckiem i z rowererm , bo jest w nim wózek. Naturalnie pokaz chamstwa kierowcy, jakżeby inaczej. Tak trudno użyć uprzejmych słów. NB autobus pustawy - 10/36 osób. Motorniczy "nie pojedzie z młodym rowerzystą dopóki nie wysiądzie drzwiami i nie stanie w tym miejscu". Motorniczy poczuł słabszego, był groźny. Nie było tłoku w tramwaju. Ten sam kraj, ale lokalni władcy inni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...