Powoli przymierzam się do wymiany Riverside 500 na coś lepszego, niby przejechałem nim już 3 sezony, ale nadal nie potrafię zdecydować jakiego konkretnie roweru potrzebuję. 
	Rower na ten moment służy mi głównie na dojazdy do pracy przez cały sezon (docelowo będę go doposażał w błotniki, bagażnik i sakwy), jakieś 80% pokonanych kilometrów to trasa dom -> praca i w drugą stronę, ale chciałbym nim zacząć też jeździć w trasy, teren asfaltowy i lekkie szutry. 
	 
	Jak już wspomniałem, zastanawiam się nad dwoma opcjami fitness/gravel (flat bar), wydaje mi się, że jeździć z barankiem po mieście to będzie lekka męczarnia ale nigdy nie jeździłem, więc nie odrzucam, oraz cross / trekking z amortyzatorem dla zwiększenia komfortu. 
	Zrobiłem lekki research i: 
	 
	Fitness/gravel; 
	 
	- FELT Verza Speed 20, 
	- FELT Broam 60 EQ, 
	- Specialized Sirrus 3.0, 
	- GIANT Roam 1, 
	- Cube Nulane, 
	- Cube Nuroad, 
	- TREK Dual Sport 3 Gen 5, 
	- Bergamont Sweep 6, 
	- Canyon Roadlite 6, 
	- Kellys PHYSIO 50, 
	- Merida Speeder 300, 
	- Marin DSX 1, 
	- Marin Fairfax 3, 
	- Marin Presidio 3, (jako ciekawostka, na pasku) 
	 - Romet Mistral 2 (również napęd na pasku) 
	 
	Cross / Trekking: 
	 
	- Riverside 920, 
	- Canyon Pathlite 5, 
	- Unibike Crossfire, 
	- Unibike Viper, 
	- Merida CROSSWAY 300, 
	- Radon SCART LIGHT 8.0. 
	 
	Lista jest mega długa, ale ciężko jest mi się zdecydować na coś konkretniejszego, i chciałbym posłuchać waszej opinii co lepiej się sprawdzi fitness czy cross / trekking, oraz które modele wstępnie wykreślić i dlaczego (zapewne modele, które nie posiadają hamulców hydraulicznych)