KRAPS

Jako ze jestem nowy 1 moj post to witam wszystkich . Chcielem wtracic 2 grosze do tematu . Od kilku miesiecy ujezdzamy elektryki haibikie fulle z motorem yamahy i musze przyzac ze powrot do normalego roweru juz moze nie nastapic . Przed zakupem jezdzilsmy bardzo duzo na giantach byty zapiecia stroje zabawy kadencja itd praktycznie co week wisla ustron okolice, dluzsze nasze wypady to konczyly sie na trzy cyfrowej liczbie km .I myslalem ze nic nie moze tego stanu zmienic do 1 week w gorach i rowerach elektrycznych z wypozczalni. zupelnie inna jakosc doznan . Nie prawda jest ze jest to rower dla emeryta poniewaz krecimy nadal oske kadencja 90 -100 meczymy sie ostro ale predkosci sa znacznie wieksze jedziemy szybciej dalej wjezdzamy prawie wszedzie . rower jest jak czołg. Kazdy pozdjazd zdobyty z predkoscia 15 - 20 km ale trzeba wtedy trzeba sie nakrecic . Jesli by jezdzic na takich rowerach niskokadencyjnie to faktycznie nie widze sensu ich uzycia poniewaz zmeczenie jest niewielkie lub zadne ale to chyba w kazdym rowerze.Wtedy taki rower to tylko turystyka. Zasieg po gorach wychodzi srednio pod 80 km. pozdro