Skocz do zawartości

Katrina

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    87
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Katrina

  1. Po napisaniu wczoraj swojej odpowiedzi przeanalizowałam to jeszcze bardziej i zadałam sobie pytanie - dlaczego i czy moje treningi nie są może aż zbyt mocne? Być może nie tyle co są za mocne bo nie są to jakieś superWaty ani superdystanse. Ale doliczyć trzeba moją otyłość, te +15-20 kg wagi jak i wagę roweru. Dlatego też to co ja odczuwam jako przejażdżka po zakupy, tak nanprawdę może jednak być dla Organizmu sporym wyzwaniem. Wczoraj się nie oszczędzałam. Natomiast tak w zasadzie to ten wykres na koniec jednak wygląda prawidłowo - jest spore obciążenie, jest bardzo duże zmęczenie i to jest bardzo podobne do tych pików jakie były w czerwcu. Jest wysiłek - jest odpoczynek i potem wszystko wraca do normy. Fitness zawsze idzie w górę przy wysiłku, kiedy zmęczenie idzie ostro w górę a forma idzie w dół. Problem zrobiłam sobie sama 11 lipca, miedy forma była w górze, fitness stał w miejscu a zmęczenie było stosunkowo niskie. Wtedy powinnam wrzucić sobie coś mocno na ruszt a nie bawić się w dojazdy do/z pracy. To one jakby zatrzymują proces regeneracji a nie dają mi praktycznie nic. Spalanie wówczas tłuszczu jest niewielkie, tylko 60-70 kcal na kilka kilometrów.
  2. Po sobotnim wypadzie w S2 postanowiłam troszkę pojeździć rekreacyjnie wczoraj i dzisiaj już wziąć się za poważniejszy bardziej mocowy trening. I wszystko byłoby fajnie, gdyby mi Strava nie pokazała czegoś takiego po tym: Warunki rano były niezłe, ale po południu zrobił się tu piekarnik - +34^C więc mogłam troszkę dostać mocniej w kość. Przy czym zdechł mi pomiar HR na koniec dnia. I teraz tak: + albo ja nie wiem co robię i jak eksploatuję swój Organizm i przesadzam + albo Strava jest ##### warta i nie wie co kreśli na wykresach Albo jedno i drugie. Planuję zorbić sobie (kolejną) dłuższą przerwę w jazdach, tak do niedzieli włącznie. Co sądzicie? Może się lekko przetrenowałam? Rodzaj przetrenowania "BasedoWa" trochę jakby tu odpowiadał: Jakieś inne propozycje? Pomysły co robię źle i jak mam postępować? Samych S2 kręcić nie za bardzo chcę bo w ten sposób nie podwyższę sobie progu i nie wejdę na wyższe pułapy utrzymywanych prędkości na dystansach. Chcę robić 2 treningi mocowe (interwały) w tygodniu i w weekend wyjeżdżać poza 100 km.
  3. Z tym staniem na pedałach to się zgodzę. Pozycję można zmieniać, podjeżdżać - jak bedę musiała to podjadę To nie jest tylko jazda w tlenie, bo wbrew temu co myślisz na tym rowerze - jak na każdym innym poziomie - można się zarżnąć w trupa. Nie potrzeba do tego pionowej kolarki. W mojej okolicy w Polsce gdzie mieszkam tylko raz spotkałam kogoś przypadkiem Tutaj (Strasbourg Francja) spotkałam już co najmniej kilka osób, na najróżniejszych rowerach poziomych. W tym raz widziałam nawet velomobila. Oczywiście że na takim rowerze poziomym nie wystartuje się w przełajach, ani tym bardziej w żadnym MTB, o jakiejś Wiśle 1200 to ja nawet nie marzę Ale w maratonach, brevetach czy ultramaratonach jak najbardziej się da. Założenia więc są jak najbardziej podobne jak nie takie same. Z doświadczenia i obserwacji widzę co osiągają niektórzy moi znajomi właśnie na poziomkach.
  4. KNKS - nie chcę wchodzić w szczegóły różnic pomiędzy rowerami pionowymi a normalnymi Jak wygląda trening? Tak samo bo kręcisz pedałami tak samo. Pewnym problemem jest inna pozycja ciała, która powoduje wykorzystywanie w nieco inny sposób tych samych mięśnie. Nie wiem co dokładnie się dzieje, nie znam się na anatomii, ale mięśnie muszą nauczyć się kręcić nieco inaczej przy przesiadce z pionowych na normalne. Mnie to zajęło około 1 tysiąc kilometrów. Jednak potem jeździsz jak na każdym innym rowerze.
  5. Bardzo Wam dziękuję za Wasze odpowiedzi w tym temacie - to naprawdę pozwala skierować moją uwagę na to co jest faktycznie istotne Jednak ja sama nie napisałam chyba co chcę uzyskać - planuję wsytępowania w maratonach i ultramaratonach w kolejnym roku. W tym roku nieco zawaliłam, zabrakło mi czegoś (za dużo pisać czego). Czyli w zasadzie mam jakby 2 problemy ale tak naprawdę to 3: + długie dystanse + moc na przyspieszanie i szybką jazdę + moja otyłość - mam jakieś 15 kg nadwagi I dlatego jestem rozdarta pomiędzy robieniem długich dystansów a interwałami. Moje strefy: Wychodzę z założenia, że w tygodniu lepiej będzie dla mnie robić krótsze ale bardziej obfite treningi interwałowe, tak jak planuję na wtorek i potem pewnie na czwartek. Z kolei w weekend mam znacznie więcej czasu i wówczas chcę rozwijać wytrzymałość długodystansową i spalać więcej "swojej obfitości". P.S. Dorzuciłam w profilu swój rower na którym jeżdżę. On też nie waży mało - 20 kg. Plus obowiązkowa torba, która ma 5 kg...
  6. Ok, to muszę pogrzebać w ustawieniach. Aktualny wykres po dzisiejszej wycieczce (122 km, czas 5:42, starałam się jechać w strefie S1-S2, w spokojnym trybie, bez silenia się na jakieś wyspecjalizowane środki treningowe). I teraz pytanie co robić dalej? Czy jutro pozwolić sobie na coś "endurance" jeszcze regeneracyjnie, tak ze 20 km czy dać sobie spokój zupełnie i we wtorek próbować interwały?
  7. KNKS - to jakie strefy są najlepsze? Nossy - Upały robią swoje, ale dbam o nawodnienie, ostatnio jak wyjeżdżałam miałam ze sobą 7 x 0.75. Treningi - tak jak widać nie były za wielkie, to była jakaś "szara strefa". Byleby dojechać gdzieś cisnąć ile się da, nie pamiętając o tym co już kiedyś czytałam, że 80% czasu powinno się przebywać w S1 a w S3 może z 10%. W tej chwili to co widzę u siebie to jest chyba po prostu brak właściwej regeneracji. Musiałam w którymś momencie dorzucić ale nie dałam odpowiedniego odpoczynku. SpinOff - właśnie to też miałam na myśli. Mój Organizm we wtorek nie chciał wejść na obroty, nie mogłam go do tego zmusić, a do tego generowanej mocy nie było za wiele. Chociaż wytrzymałość na podjazdach się pojawiała i coś byłam w stanie utrzymać. W tym tygodniu dałam sobie 3 dni przerwy. Korciło mnie aby pojechać regeneracyjnie do pracy, z powrotem ale bałam się, że mogę pogorszyć sprawę jak i mogę gdzieś spróbować swoich sił i wszystko pójdzie na nic. W tej chwili Strava prognozuje na dzisiaj coś takiego jak w załączeniu. Zobaczę co pokaże po powrocie z wyjazdu jaki planuję na dzisiaj. P.S. Z jednej strony potrzebuję trenować, z drugiej strony muszę jeździć transportowo i zwiedzać rejony - więc jestem nieco rozdarta w tym JAK w zasadzie mam to wszystko robić. Chciałoby się jeździć nawet codziennie.
  8. Faktycznie, tam były 2 nocki z problemem ze snem - upały zrobiły swoje. Ale czy skrórcenie długości snu o godzinę może mieć tak wielkie znaczenie? Tętno spoczynkowe oscyluje u mnie pomiędzy 51 a 53, minimalne jest rzędu 50-52, czasami zejdzie poniżej 50. Tętno maksymalne powinnam mieć rzędu 174 i tyle udało mi się wyciągnąć na podjeździe bodajże w maju. Więcej nie próbowałam z oczywistych powodów. Czy w tym momencie trenowania warto już sięgać po jakieś BCAA, kreatynę, aminokwasy?
  9. Ok, tylko ja korzystam z produktów konkurencji - Wahoo + Strava i od wczoraj mam pedały z pomiarem mocą (w sensie 1, lewy). Moje osiągi w tej chwili są niskie, z kilku powodów o których tu długo by pisać. Tak czy owak od czerwca mogę robić znacznie więcej, tylko jak chcę zrobić więcej to od razu zaczynam robić za dużo. Jesli w poprzednich miesiącach nie było mozliwości aby pokręcić, to teraz kręcę znacznie mocniej niż wtedy. I co gorsza zauwazyłam u siebie problemy z utrzymaniem niskiej mocy. Moja głowa ciśnie ile się da. Te dane jakie pokazujesz - to wszystko ja mam na Stravie i w aplikacji Elemnt. A może ten GarminConnect działa też z Wahoo? I jeszcze jedno - strefy. Ta sama Strava pokazuje mi 2 różne wyznaczniki stref: [uwaga: FTP jest wyliczone przez Stravę] I teraz pytanie - jeśli w planie treningowym miałabym "Endurance" to którego właściwie poziomu się to tyczy? S1 czy S2?
  10. Ano właśnie. Constans ale nie progres. Co robię źle?
  11. Mam taki problem i nie bardzo wiem co robić. Czy odstawić rower na kilka dni czy może wręcz przeciwnie rozpocząć jakieś specjalistyczne trening? Interwały? Załączam zrzut ze Stravy gdzie mniej więcej widać co jest nie tak. Moim zdaniem brakuje mi odpoczynku, ale ile go trzeba skoro 2 dni niewiele dają? Odstawić rower na dłużej?
  12. [dla potomnych bo to troszkę wiedzy] Tak jak w poprzednim poście - to jest chyba to. Odstawiłam miękkie buty SPD, ponownie zaoprzyjaźniłam się z twardymi SIDI - coś podobnego do tego: https://imged.pl/buty-spd-sidi-buvel-r-42-mtb-34120290.html Dtopa tak już nie boli, przestało boleć podbicie pod palcami, za to boli jakby krawędź z lewej strony lewej stopy, w okolicach środka jej długości. I tu prawdopodobnie owe "wedges" mi by pomogły ten ból zniwelować. W każdym bądź razie jeździć się da. Odnośnie butów z blokami szosowymi - miałam przyjemność dzisiaj rano rozmawiać z jednym z szoszonów i on z kolei by szedł w stronę SPD MTB, ponieważ znajdowanie blokiem pedału, wpinanie się i wypinanie się z niego w szosie jest trudniejsze. Także z tym to ja się jednak wstrzymam.
  13. @Durnykot - dzięki za linka, poczytałam. Osteopata - jak nic nie innego się nie uda to nie pozostanie mi nic innego jak się przejść. Na razie tak jakby mnie oświeciło, że może(?) źródłem moich problemów jest chodzenie w zbyt miękkich butach? Noszę (nie biegam w tym) coś takiego: https://www.decathlon.pl/buty-run-100--id_8351800.html Z kolei w domu tylko miękkie klapki. Więc może moje stopy odzwyczaiły się od twardego obuwia i im nie w smak SPDy? Kontuzji nie było.
  14. Hej Bolące stopy występują tylko na rowerze. Lewa stopa - owo podbicie - pobolewa w trakcie jazdy samochodem jak częściej używam sprzęgła. Pedały M520, bloki wypinające tylko w 1 kierunku. Dotyczy roweru poziomego więc ustawienia kierownicy i "siodełka" tu nie mają najmniejszego znaczenia. Może zainwestować w te pedały i bloki szosowe z tymi 3 dziurami? Wedges - zobaczę i spróbuję. Nie, wizyty u ortopedy nie było. Zresztą nie chcę się wpychać do lekarzy jak mnie muszę w takim sezonie grypy jaki obecnie mamy.
  15. Ciężko powiedzieć. Poziomka. Ale tak, na szosie, koła i oponki szosowe
  16. Cześć Pomocy... Od dłuższego czasu dzieje się coś niedobrego z moimi stopami kiedy jadę na rowerze. Kombinowałam już z ustawieniami bloków na butach, zmieniałam buty ale problem powraca. Co boli? "Lateral plantar nerve" - jak na załączonym obrazku. Dokładniej boli część podbicia znajdująca się przed palcami. Zmieniałam buty z sh*tmano na jakieś decathlonowe ale to problemu nie rozwiązało, zmieniłam na sh*tmano zapinane na linkę z kołkiem - problem dalej istniał. Próbowałam zmieniać położenie bloku na bucie - góra, dół, na bok do środka. Nadal bolało, momentami tylko przenosząc ból w kierunku do zewnętrznej krawędzi stopy. Dzisiaj zanabyłam pedały platformy "DARTMOOR STREAM SPACE", założyłam miękkie buty i... oberwałam z kolei od wystających pinów. Zgodnie z radami od kolarzy próbowałam twardych butów (sidi) i niestety ból również w końcu wystąpił. Zastanawiam sie czy nie jest to spowodowane jazdą samochodem gdzie lewa stopa operująca sprzęgłem naciska pedał będąc opartą o podłogę, i naciska pedał miejscem za palcami ale na górnej części podbicia. To czasami boli nawet w samochodzie. Z prawą stopą też jest podobnie, minimalnie może tylko lepiej. Pomocy... Bez rozwiązania tego problemu nie jestem w stanie dalej prowadzić treningów, bo ból nie pozwala mi mocniej naciskać na pedały. :[
  17. Wykopuję taki temat, sprzed dwóch lat prawie bo są tu zawarte pewne informacje, które niekoniecznie muszą być prawdziwe a na pewno mogą wprowadzać w błąd. Zatem po kolei... @tdm @twojastara Nie będę Cie cytowała, po kole w podpunktach się odniosę do tego co napisałeś, mam nadzieję że to przeczytasz mimo iż minęły już 2 lata 1. Przyzwoita cena. Rower poziomy jest w zasadzie w Polsce szyty na miarę, robiony na zamówienie w związku z czym wykonywany jest ręcznie a nie przez jakieś chińskie roboty - czyli kosztuje zdecydowanie więcej. Niestety. 2. Nie da się pić ani jeść? To ja nei wiem jakim cudem dzisiaj normalnie piłam i jadłam jadąc... Może mi się zdawało? I nie, nie miałąm nic ściśniętego i nie zmieniałam pozycji na rowerze podczas wykonywania tych czynności. No dobrze - podczas szukania koszyka na bidon za oparciem fotelika musiałam go namacać bo jest za moją głową Dodam że nie miałam problemu z jedzeniam na żadnym ze wszystkich rowerów poziomych jakie dosiadałam i dosiadam. 3. Rower poziomy NIE JEST czuły na ruchy ciała. To jest niestety kwestia przyzwyczajenia, nauki jeżdżenia i ruszania się na rowerze, opanowania wszystkich jego reakcji. Zauważ że przesiadałeś się z pionowca którego doskonale znałeś a poziomki nie. Sama nauka jazdy po prostej to jedno, ale dochodzą jeszcze inne zachowania, które też trzeba wykryć, poznać i opanować. 4. Jeśli był to rower z przednim kołem 20" to masz albo kiepski wybór widelcy amortyzowanych albo zmieniasz konstrukcję roweru lub cały rower na wyższy i masz widelec np 26". Dobić przednią oponę możesz też na pionowcu więc to taki średni argument. 5. Pozycja - nie wiem jaki masz rower, jaką masz szyję ale nie pisz tego tak głośno bo moja szyja zaczyna się zastanawiać właśnie czy ma mnie zacząć boleć podczas jazdy czy nie A tak poważniej - są wyjścia: - zmienić pozycję fotelika - wytrenować mięśnie szyi - zamontować zagłówek (u mnie się sprawdzało nawet samo podparcie karku) Drętwiejące ręce? No to już jest no... Bajka. Mijanie się z prawdą. Nie wiem jak do tego doszedłeś. Czyzby pozycja na chomika ze źle dobraną pozycją kierownicy? To się da poprawić - ale tzreba chcieć. Jeśli ster jest z przodu - ale jaki ster? Kierownica? Górna na chomiczka czy U-bar? Ani na jednej ani na drugiej nie miałam tego typu problemów. W mieście polecałabym ASS na chomika, na dłuższe trasy i poza miasto U-bar. Długość masztu? Chyba bomu. Czyli odległości do suportu. Wykonuje się podobnie jak an rowerze pionowym czyli dotykasz piętą pedałów i troszeczkę uginasz nogę w kolanie - wtedy masz prawidłowo ustawioną odległość. Na poziomce 1cm bardzo duzo znaczy i bez cierpliwości się nie obejdzie. 6. Szybkość - to jest szybkie. Ale niestety tak jak w przypadku roweru pionowego musisz się nauczyć na tym jeździć i Twoje mięśnie również muszą zmienić styl pracy. Na poziomce działają mięśnie inne i w innej pozycji niż na rowerze pionowym. To nie jest tak, że przesiadasz się z kolarki pionowej na poziomego velomobila i kręcisz do 130 km/h po 5 minutach. To są setki i tysiące kilometrów. Prawie od nowa. O ile masz wydolność tlenową. 7. Małe koła - zmień rower na wyższy, na 26/27/28. Modeli i marek jest do wyboru do koloru. Napisz na pw to podam namiary na Kolegę, który zrobił niebieskiego dla mnie 8. Modyfikacje? Podziękuj UCI. To dzięki tej organizacji rowery poziome są rzadkością na drogach a tym bardziej w sklepach. Ale jak się poszuka to się znajduje i źródło części i osobę która coś dorobi, dospawa, przerobi, przemaluje, albo zrobi nowy rower od początku 9. Pocenie się - zamiast gąbki używaj Ventisita. 10. Przechowywanie i wożenie - swoje poziomki normalnie wsadzam bez rozmontowywania do samochodu kombi (KIA Cee'd) i normalnie jeździ. Nie wystaje też poza obręb samochodu kiedy jedzie na bagażbniku na haku. Długość bardzo podobna do kolarki. 11. Kierowcy traktują w zdecydowanej wiekszości rower poziomy jak UFO i omijają z daleka. Już chociażby dlatego te rowery są bezpieczniejsze. Miałam już co najmniej kilka wypadków na poziomce. Przykładowy najlepszy - zakręt przy 30 i nagle okazuje się, że jadę po oleju, tylne koło łapie poślizg, wywalam się na lewą stronę. Straty? Żadnych. No żeby chociaż coś pękło, żebym miała zadrapanie albo co. Ale nic. To jest własnie zaleta małej wysokości. Nadto w razie czołowego zderzenia, impet nie idzie od razu na głowę ale wpierw na bom, suport i ewentualnie nogi. Nie ma złej pogody na rower - są tylko źle ubrani rowerzyści 12. Nie są małe i poręczne? Może chcesz zdjęcie złożonego roweru poziomego? jeden z moich składa się jak składak, jak Pelikan 13. Są zwrotne, są praktyczne. Zawsze jest za co chwycić bo możliwości jest bardzo dużo. Ja swoje chwytałam i z zębatkę i za ramę i za kierownicę. Dodatkowo te rowery tak się rzucają w oczy, że mało kto je kradnie. osobiście mogę swój rower zostawić nieprzypięty pod sklepem i wiem że jak wrócę to dalej będzie tam stał. Poziomka pilnuje się sama. 14. Jazda pod wiatr jeszcze gorsza? Mam wrażenie że @twojastara nie jeździłeś za duzo na tych rowerach, góra miesiąc. Pojeździj z pół roku, cały sezon to będziesz wiedział i czuł więcej. Rozwiniesz sobie mięśnie, górki i wiatr przestaną być problemem. Tak samo jak na rowerze pionowym. @tdm - wbrew pozorom te rury tekałenowe (hydrauliczne) nie sprawiają dużych problemów i nie tworzą wielkich oporów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...