Skocz do zawartości

olka22

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez olka22

  1. Dodatkowo proponuję wyrobić sobie kartę EKUZ w NFZ, ja jeszcze biorę polisy prywatne nigdy te najtańsze, różnica jest kilkuzłotowa za dzień.
  2. W piątek wróciłam z objazdu Tatr, zapakowałam rower do piwnicy, muszę go umyć i zrobić przegląd ale to w poniedziałek, a dziś zajęłam się planowaniem następnej wyprawy 3 dni wzdłuż Bałtyku (weekendowo).
  3. Przejechać dokoła Tatr w czerwcu i wrócić część trasy do domu na rowerze, może jeszcze wybrzeże Bałtyku. Wiem że to niewiele ale nie mam czasu i tylko krótki urlop w czerwcu, i parę dni we wrześniu.
  4. Życzę powodzenia!, Ja w zeszłym roku dojechałam ze Szczecina do Saint Quentin, cel był do Paryża, nie miałam już czasu, co do rad nie opieraj się tylko na google maps, kup mapę drogą każdego kraju, pytaj w informacji turystycznej o darmowe mapy regionów, jak padł mi telefon to bardzo miła Pani w inf. turystycznej w jednym z miasteczek niemieckich uratowała mi życie i wydrukowała około 200 km trasy, są kraje, które maja wyznaczone trasy rowerowe dłuższe niż drogowe i często nie można jechać drogowymi, warto mieć namiot, ale noc na łące w Belgii bez rozbijania namiotu bo na dziko wspominam świetnie, bardzo przydaje się palnik, dobry śpiwór i dobra mata, najlepiej samopompa lub materac, po drodze dla rowerzystów ludzie są bardzo życzliwi, starają się tylko pomóc, na dwa tygodnie tylko 1 raz spotkałam się z odmową. Co do kondycji i jakiegoś doświadczenia powiem tak prawdą jest to, że człowiek uczy się na własnych błędach. Pierwsza z moich wypraw w Hiszpanii nie wypaliła przeładowany rower i górski teren. Ale podczas jazdy kondycja się podnosi. Jak najbardziej odchudzić bagaż, zabrać tylko to co niezbędne, potrzeba rzeczy zostają w domu, oczywiście apteczka ale nie jak dla alpinisty, który idzie zdobywać Mount Everest. Kiedyś oglądałam filmik z gościem, który był kilka razy w Azji na rowerze. Powiedział święte słowa jak ktoś nie ma doświadczenia to nic nie szkodzi jak dojedzie z Polski do Lizbony to je zdobędzie, będzie wiedział czego nie zabrał, co zabrał zupełnie niepotrzebnie. Zawsze jest poczta skąd dochodzą paczki do Polski. Jeżeli Europa jest twoim celem to tam są sklepy (oczywiście z rozsądkiem nie zarabiam w "jurkach"). Ja jeżdżę okazjonalnie to tylko kiedy jest ciepło, nie jestem najmłodsza. Po dwóch sezonach mam 3800km na rowerze. Unikam turystycznych miejsc, chyba że nigdy nie byłam i chcę zobaczyć to pierwszy raz. Tam gdzie jest komercja rowerzysta raczej nie ma czego szukać np. w berlinie w inf. turystycznej obok bramy brandenburskiej nie mieli żadnych map nawet w kompa nie chcieli zajrzeć, nastawieni są takich miejsca zazwyczaj na turystów bez roweru. Ludzie są życzliwi szczególnie dotyczy to mniejszych miejscowości, a nawet ciekawi dokąd jedziesz, pomagają jak tylko mogą, nie było dnia by ktoś nas nie zaczepił. Jeżdżę właśnie z takim przekonaniem (życzliwość innych i chęć niesienia pomocy), uśmiech "otwiera wiele drzwi". Ubezpieczenie, karta ekuz, jeżeli jedziesz za granicę, dobrze zabrać telefon "starej daty" który trzyma baterię kilka, kilkanaście dni ja mam samsunga z klapką, każdy mc donald ma bezpłane w- fi, skąd ściągałam mapy do maps me, po kawałku, przejechane kasowałam (są darmowe). Wsiadaj na rower i "jedź w stronę słońca", nie martw się kondycją ona wzrośnie najwyżej będziesz jechał wolniej, doświadczenia też nabierzesz! Przepraszam za błędy ale mam zepsuta klawiaturę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...