Skocz do zawartości

kakara

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    142
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kakara

  1. Miałem niedawno ofertę za 700 zł rower jak nowy tyle że rama nieco za niska jak dla mnie. Aż się zdziwiłem tą ceną, może kradziony Chodzą ok 1000 zwyż zależy od stanu modelu itp. Wolę kupić dwie używki niż jeden nowy....
  2. No może w tym roku nie ale w poprzednich latach..... A ja taki głupi jestem, że sam sobie chciałem udowodnić że przez zaspy też przejadę czy w okolicach minus 15stopni. Człowiek na starość głupieje jednak.....
  3. Wystarczy mokra jezdnia i jak widzę co pozostaje na łańcuchu czy zębatkach to maskara. Nie czyszczę tego co dzień, tydzień, miesiąc, dlatego napisałem że morduję rower. Raz na rok biorę się porządnie za czyszczenie i smarowanie bo mam na to czas. Tak jak napisałem ja nie mam zdania dlatego pytam. Unibike za względu że znam no i może później ten zajechany byłby dawcą części, Na pewno teraz będę (i chyba inaczej nie ma szans) wejść w kasetę, prądnicę w kole (odczuwam brak a dynamo to....), sam nie wiem jakie chcę hamulce (zwykłe Vbreki czy hydrauliczne, czy na tarczach) nie jest to dla mnie jakoś szczególne ale na mokrej jezdni, zwykłe nieraz przyspieszyły mi bicie serca. Raczej nie zanosi się na to że jak za młodu będę śmigał 200 km w ciągu dnia teraz to ok 20 km dziennie i bardziej mnie interesuje wytrzymałość roweru niż wygoda bo w pół godziny raczej trudno odczuć dyskomfort z jazdy.
  4. Argument jego jest taki, że zębatki nie dostają tak w kość na deszczu, błocie itp. Chyba trudno się z tym nie zgodzić. Ja się nie upieram, może być Cross, Giant, Unibike. Trafiają się fajne egzemplarze ale albo za daleko albo rozmiar ramy nie pasje albo ja nie szczególnie się znam zwłaszcza na "NIE-UNIBIKU" W ostatnim czasie odnosze wrażenie (i chyba nie jestem jedyny) ze części są coraz bardziej plastelinowe wiec nie chcę "wdepnąć". Obecny UNIBIKE śmiga już prawie 20 lat .... od ok 10 robię 3000-3500 km rocznie
  5. Od jakiegoś czasu nosze się z zamiarem kupna roweru trekingowego UŻYWANEGO. Mimo iż używam leciwego Unibika Voayger mam zamiar kupić kolejny jakby zapasowy. Dlaczego używka? Otóż jestem "mordercą rowerowym" (jeżdżę cały rok do pracy chyba że w zimie jest poniżej 20stopni) i po prostu żali mi wydać ileś tam kasy, żeby niszczyć nowy sprzęt. Obecny Unibike wytrzymuje to dzielnie poza systematycznymi smarowaniami wymieniam jedynie osprzęt napędu ( w tym roku pierwszy raz przednią tarczę, wolnobiegi dwa razy, łańcuchy zdecydowanie częściej) Dlatego miałem zamiar kupić znów Unibika (który uważam za solidny jak za te pieniądze) który służył by mi na jazdy "suche" tzn w porach roku gdzie nie będę Go tak mordował, natomiast "stary" posłużył by właśnie na czas jesień-zima. Podczas wizyty w serwisie zagadnąłem szpeca o jego zdanie i "wbił mi szpilę" gdyż polecał mi rower z biegami wewnątrz koła (czy jak się to tam zwie) Dla mnie to kompletna nowość i nie wiem co o tym sądzić. Polecił mi Gazelle lub innego holendra. Przeglądam, oglądam ale kompletnie nie wiem jak ten temat ugryźć. Na co patrzeć, czego unikać czym Gazella różni się od Gazelli? Lokalnie mam takie coś https://www.olx.pl/oferta/rower-gazelle-chamonix-meski-CID767-IDEQyfM.html ale poza tym że to widzę nic nie jestem w stanie o tym powiedzieć a w końcu jakieś pojęcie o rowerach mam. Na co zwracać uwagę, co jest istotne itp, itd, albo jednak iść w napęd zewn.?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...