Postanowiłem skrobnąć coś o moim nowym bolidzie, bo ciągle pojawiają się pytania jaki rower do 2 tys. itd. R2 kupiłem po przymierzaniu się do różnych modeli na rynku. Bez wdawania się w szczegóły - okazał się najlepszą kombinacją cech i ceny. No i jeszcze ważna rzecz - dałem się skusić propagandzie i wybrałem modny rozmiar kół 27.5'', będę nawiązywał do starego roweru - Gianta na 26''.
Test
pogoda: zmienna - śnieg, błoto, trasy suche, temp 0-10*C
Trasy: nizinne, z niewielkimi pagórkami, krótkimi ostrymi podjazdami, głównie las (często, kręte, miękkie podłoże), szuter, polne, trochę szosy. Przejechany dystans - ok. 120km.
styl jazdy: agresywny, siłowy
Pierwsze wrażenia - rower przyszedł bardzo dobrze spakowany i wyregulowany. Wysokiej jakości powłoka lakiernicza (nie widać uszkodzeń pomimo kilku gleb i licznych uderzających gałęzi w lesie), niektóre części z wyglądu nie budzą entuzjazmu. Zważenie siodełka ze sztycą dało wynik - 800gr, a więc nie za dobry. No cóż na czymś musieli zaoszczędzić. Ładnie wyglądają hamulce, chociaż klamki to klasa ekonomiczna. Manetki do zmiany przełożeń też nie zachwycają (ogólnie nie lubię manetek, wolę gripshifty). Na szczęście w czasie jazdy jest już tylko lepiej. Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to bardzo dobre wyważenie roweru. Ma na to wpływ zapewne geometria ramy i dobór kierownicy + wspornika. Rower jest bardzo zwrotny (chociaż nieco gorszy od 26''), łatwo balansować ciałem przód-tył, łatwo poderwać przednie koło. Jeździ się po prostu wygodnie, pozycja jest tak dobra, że jeśli trzeba, można się trochę odprężyć na dłuższym, płaskim odcinku, ale bez trudu można też pochylić się nad kierownicą. Hamulce - jak brzytwa. Bardzo fajnie dobrana szerokość i kształt kierownicy- mam wrażenie sterowania mniejszym rowerem niż w rzeczywistości. Jazda po krętej, leśnej drodze - jest gorzej niż na 26'', powiedziałbym nawet wyraźnie gorzej, ale tylko kiedy trzeba kilka razy w krótkim czasie zmienić kierunek i tempo. R2 gorzej się wtedy rozpędza i po kilku takich zakrętach tracimy pęd. Jazda po płaskich odcinkach, zwłaszcza po szosie, to czysta przyjemność. Bez trudu, wkładając podobny wysiłek, da się utrzymać prędkość 3-4km/h większą niż w 26''. Strome podjazdy: przyznam, że mimo, że z tyłu mam ogromną tarczę 34, a z przodu 22, jeździ mi się gorzej niż na 26". Jakoś nie mogę znaleźć właściwej metody. Może to kwestia czasu. Jazda po terenie błotnistym, z dużymi oporami toczenia nie sprawia mi satysfakcji, miałem nawet wrażenie, że na Giancie jeżdżę płynniej, dopóki nie przejechałem na przełaj ok 1km pola (pod górę!!!). Było ciężko, ale dało się. Próbowałem ten sam teren na Giancie i o dziwo okazało się, że nie idzie! Najlepsze warunki dla R2, tzn. takie, w których jeździ się nim najprzyjemniej, to szybkie odcinki terenowe, twarde, z łagodnymi podjazdami. Nie przeszkadzają nawet grube gałęzie, na których Giant po prostu by się przewrócił. R2 idzie po takim terenie jak burza. W sumie duża część negatywnych wrażeń z jazdy na R2 to po prostu subiektywne odczucia, na Giancie wcale nie jeździło mi się w porównywalnych warunkach szybciej, ani przyjemniej.
Ocena wyposażenia roweru:
Siodełko - ciężkie, ale dla mojego tyłka zaskakująco wygodne (mój rozstaw kości - 11cm).
Przerzutki - montowanie z przodu przerzutki typu top swing to jest totalna głupota. W jeździe po błotnistym terenie momentalnie się zapycha syfem. Przerzutka tylna Alivio traci precyzję kiedy jest brudna. W Giancie mam Deore, która działa zawsze tak samo, niezależnie od poziomu zasyfienia.
Sprawa najgorsza - przedni amortyzator. To, co fabrycznie jest w R2 zamontowane, to jest totalne skur....stwo. Zwykłe oszukiwanie klienta. Ten "amortyzator" być może działa, ale kiedy jeździec ma dobrze powyżej 80kg. Ja mam skromne 72. Tłumienie krótkich nierówności (np jazda po nawierzchni szutrowej, kostce betonowej) - brak amortyzacji. Wjechanie w dziurę albo skok może być groźny dla życia, bo widelec najpierw mocno się ugina, a potem wyrzuca przód roweru w górę. Efekt amortyzacji najłatwiej stwierdzić podczas zjeżdżania z krawężnika. Jeżeli ktoś z Krossa to przeczyta - weźcie sobie do serca. Proponuję sprzedawać rower bez amortyzatora (tzn. do wyboru różne opcje), niech klient sam sobie wybierze. W zasadzie lepiej chyba zamontować sobie sztywny widelec - efektywność zbliżona, a jest lżejszy o 2 kg.
Opony - Odporne na przebicie, ale nie radzą sobie ani z błotem, ani ze śliską nawierzchnią (liście, pod spodem mokra ziemia). Geax Saguaro, które mam na Giancie są o wiele lepsze. W czasie jazdy szosowej Schwalbe są takie sobie, tzn. nie ma buczenia typowegeo dla opon bardzo terenowych, ale nie idą tak gładko jak Geaxy.
Jeszcze jedna fatalna sprawa: otóż... ukręciłem gwint w korbie! Jadę sobie jak człowiek (znaczy na rekord jechałem), nagle czuję, że pedał mi jakoś krzywo idzie. Do domu wracałem już na jednym pedale. Zajeździłem już kilka rowerów, ale coś takiego mi się nigdy nie przytrafiło. Fabrycznie montowane korby - Suntour Nex są wg opisów przeznaczone do rowerów trekingowych. Dlaczego zatem Kross montuje je w MTB? Przypuszczam, że korba po prostu nie wytrzymała.
Reasumując - fajny rower. Poza korbą i amortyzatorem, pozostały osprzęt sprawdza się w miarę dobrze i zadowoli amatora. Gdybym miał komuś radzić: jeśli myślicie o R2, lepiej kupić wyższy model z lepszym amortyzatorem. Jeśli preferujecie spokojną jazdę z niewielką prędkością - nie ma co poddawać się reklamie, trzeba wybrać rower na kołach 26''.