Skocz do zawartości

burlingame

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez burlingame

  1. OK. W grudniu będzie cieżko, ale styczeń? Jeśli Zima będzie taka jak w zeszłym roku, to Na Mazovii w w Mrozach, świetnie się jeździło. W końcu zima to naturalne środowisko FAT-a.
  2. Ostatnio jak jeździłem w Parku Mazowieckim nad Świdrem, albo w Kampinosie, wiele betonu nie widziałem. I PKiN też licho widać.
  3. Choćby po tym forum widać, że parę osób na na Fatach w okolicach Warszawy jeździ. Także dlaczego by nie zorganizować objazdu. A w obrębie Wawy naprawdę jest gdzie pojeździć.
  4. Mam 4 cale. Włożyłem dętki schwalbe chyba od 2.5 do 3.0 o wadze 180 gram. Oryginalnie były dętki on-one (nie wiem kto je robi), ale ważyły blisko 500 gram. Przesada. Ale pewnie do opon 4.8, lub większych takie downhillowe schwalbe nie dadzą rady.
  5. Floatery w on-one nie są przesadnie drogie. Lekkie Dętki schwalbe do downhillu 3.0 mam zamontowane od ponad roku i nic sie nie dzieje. W końcu i tak jeździ sie na flaku. Suportu jeszcze nie robiłem. Ale znam ceny z internetu i tez nie robią przestrachu. Nie jest tak źle. Oczywiscie nie da sie porównać zawiechy 150-160 do pneumatyki fatbike'a, ale ile razy potrzeba aż takiego skoku. Ja głownie lasy i niewielkie góry, także nawet napęd 1-10 mi wystarcza. Nogi robią robotę.
  6. Jak to mówią: "haters gonna hate", więc czym się tu przejmować? Zwłaszcza w Polsce, gdzie konserwatyzm ma różne oblicza i każda zmiana powoduje u ludzi jakiś przestrach. Ja zrobiłem podróż odwrotną. Właśnie z dość zmęczonego fulla przesiadłem się na tłuszczaka, bo jestem absolutnym fanem rowerowej prostoty. A tu nie ma co serwisować. w On-one zmieniłem napęd i hamulce, bo avidy to była porażka i nic więcej. A ten grip na zakrętach! Tego nie da się wyrzucić z toru. W życiu tak szybko nie brałem zakrętów na single trackach. Dla mnie ubaw po pachy.
  7. Może mam szczęście, ale z hejtem się jeszcze nie spotkałem. Natomiast anonimowa jazda na facie nie jest możliwa. Co nie zmienia faktu, że daje kupę frajdy i permanentnego banana na twarzy. W zeszłym roku jeździłem po Bieszczadach po deszczu i nie wyobrażam sobie tej słynnej bieszczadzkiej gliny na innym rowerze. Błoto po suport, a ten traktor parł i nie klękał. Gorzej miały się buty....
  8. Dzień dobry. Ja objeżdżam on-one'owego fatty od dwóch lat i jeżdżę dzięki niemu cały rok w terenie. Uwielbiam ten rower. Jedyne co jest frustrujące to reakcje ludzi. Bez słuchawek w uszach nie daję rady. Ciągłe uuuu, oooo, pogwizdywania ,ale opony, ale rower i tak w kółko... Już planuję zrobić sobie koszulkę z nadrukiem: co fatbike potrafi..... A propos, to dziś widziałem pod swoim domem w Warszawie na Powiślu człowieka na tłuszczaku. Nie myślałem, że ktoś odważy się tłuc ten sprzęt po mieście. Szacun! Ja jednak do codziennego komutowania mam mniej krzyczącą maszynę. Konrad
×
×
  • Dodaj nową pozycję...