Dzień dobry.
Ja objeżdżam on-one'owego fatty od dwóch lat i jeżdżę dzięki niemu cały rok w terenie. Uwielbiam ten rower. Jedyne co jest frustrujące to reakcje ludzi. Bez słuchawek w uszach nie daję rady. Ciągłe uuuu, oooo, pogwizdywania ,ale opony, ale rower i tak w kółko...
Już planuję zrobić sobie koszulkę z nadrukiem: co fatbike potrafi.....
A propos, to dziś widziałem pod swoim domem w Warszawie na Powiślu człowieka na tłuszczaku. Nie myślałem, że ktoś odważy się tłuc ten sprzęt po mieście. Szacun!
Ja jednak do codziennego komutowania mam mniej krzyczącą maszynę.
Konrad