Powitać szanowne grono rowerzystów maści wszelakiej . Fotka z avatara pochodzi z października 2014 r., kiedy to rzuciłam się na rower po 15-letniej przerwie - na ten sam rower zresztą, stary dobry i absolutnie niezawodny Timberwoolf 26", przeczekał w garażu tyle czasu i się doczekał. Od tamtego czasu mamy za sobą ponad 2000 km, tj. odbyłam 4 tysięczne podóży na Księżyc, spaliłam 91 hamburgerów i oszczęściłam 122 litry benzyny, za co wdzięczna jestem Endomondo
W każdym razie apetyt tylko rośnie w miarę jeżdżenia, codziennie do biura na Grzechotku (takie otrzymał imię, gdy siadło mu tylne łożysko w szczerym polu między Nieborowem a Żelazową Wolą), po pracy powrót okrężną rundką 20 km, w weekendy traski między 50 a 100 km, to wszystko w ramach kondycyjnego przygotowania do jakiejś większej wyprawy latem .
Do przeczytania!