Skocz do zawartości

celar

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    24
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    krk

Osiągnięcia użytkownika celar

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

4

Reputacja

  1. celar

    [rama] Accent Peak29

    Przymierzam się do peaka bo moja rama jest strasznie klocowata a pozatym jest chyba za mała. Dlaczego 'chyba'? Otóż jest to 19'', mam 186 cm wzrostu, ale nogę od wewnątrz 93cm, przy wysokości rury podsiodłowej 480mm sztycę 400mm mam wysuniętą powyżej znaku minimum insert (wiem -zło). Ponadto mam problem ze sztywnymi podjazdami koło dość szybko zaczyna myszkować i podrywać się a twarz i tak już mam na kierownicy a siodełko w tyłku. Z kolei mam obawy że 21" będzie za długa. Obecnie mam mostek 100mm czy jakbym sprawił sobie takiego peaka 21'' to mogę zastosować mostek np 60mm i będzie to jakoś jeździć? Za porady z góry dzięki.
  2. Ja tylko twierdze, że wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem i nie ma co przeginać ani w jedną ani w drugą. Za dużo węgli, zwłaszcza prostych jest do du**, ociekające tłuszczem żarcie również. Zboza modyfikowane? Fakt ale co nie jest, widziałeś np jak chodują ryby np łososie? Po dwie głowy im rosną od pestycydów do zwalczania pasorzytów. Niestety od tego się nie ucieknie, za dużo nas na tej małej kulce, jakbyś chciał wszystko nie modyfikowane to byś szybko z głodu umarł, więc argument żaden. Z punktu widzenia biochemi, węgle jako paliwo są: -łatwiej dostępne -potrzebują mniej tlenu do spalenia -są lekkostrawne i nie obciążające układu pokarmowego I to chyba wie każdy kto sięgnął bo jaką kolwiek książkę do treningu lub chodził do podstawówki. A w każdym tlenowym wysiłku, każdy bez względu na dietę będzie palił tłuszcz, a przy wyższej intensywności glikogen, bo tak funcjonuje organizm. Więc po co jeść węgle? A no po to że węgli organizm magazynuje mało, a tłuszczu każdy, nawet Wiggins, ma pod dostatkiem. Jeżeli by się nie liczyło na osiągi to naprawdę orgaznim sobie poradzi, ale w przeciwnym wypadku trzeba mu ułatwić trochę życie bo i tak ma ciężko. Po za tym my nie spinamy się że to jest złe tylko ty sie spinasz, bo poddajemy wątpliwości czy to jest dobre. Aha i to w sumie raczej twoja retoryka pasuje do "diety cud" z przyjaciółki:) Sory, ale ja naprawdę patrzę na to wszystko obiektywnie, bo niecały rok temu też zajawiłem sie na tą dietę, która miała mnie wyleczyć a efekt był zupełnie odwrotny Dlatego chcę aby ktoś kto przeczyta takie posty jak twoje, zastanowił sie chwilę zanim podejmie działania, mogące odbić się na jego zdrowiu.
  3. Dokładnie. Mleko złe bo laktoza a owoce bo jak się je zrywa to drzewo cierpi.
  4. Sivy i drwal, ta tajemnicza adaptacja to ściema jakaś, chyba że trwa rok. Ja po prawie 3 miesiącach czułem się gorzej niż po pierwszych 2 tygodniach, żadna adaptacja nie nastąpila. Chyba że jest sie naprawdę otyłym to i bez jedzenia się rok przeżyje. Swoją drogą jak robię trening 4-5 h i piję czystą wodę to niby co mój organizm wykorzystuje jako paliwo? Ja głupi myślałem że to przez robienie bazy uczy sie organizm korzystać z tłuszczu. Kulturyści to dla mnie żadne autorytety, dlaczego? Bo znam dwóch, smarują się pastą do butów, prężą przed jury, jeden na dupie od zastrzyków usiedzieć nie może, a drugi tak zdrowo się odrzywial że zakwasicy dostał i wylądował w szpitalu. Po prostu super healthy. Kolejna rzecz: co to znaczy szybciej, lepiej? PR na stravie też nie jest obiektywny, może poprostu wiatr był korzystny. Jedynie moc byłaby obiektywna. Sivy, drwal podniesienie tętna progowego bez wzrostu mocy jest raczej spadkiem formy, serce musi szybciej pompować bo się zmniejszyło, przykro mi, parmenides ma rację. Gdybyś przy tym samym tętnie wykręcił lepszy czas to wtedy byłaby poprawa. W tej całej ideologii brakuje mi czegoś oficialnego, co byłoby poparte przez osoby, ktore można by uznać za autorytety w swojej dziedzinie. Za dużo miałem do czynienia z pseudo nauką żeby ufać temu co wypisują różni "spece". Teraz pukam się w czoło i zastanawiam się jak czlowiek z wyższym wykształceniem może pod wpływem emocji ulec jakimś szarlatanom. Dlatego wszystkim, którzy myślą o przejściu na tę dietą radzę by się mocno zastanowili, nie zafiksowali się i widzieli badania i opinie, które im pasują, gdyż każdy kij ma dwa końce. Nie wiemy jak taka dieta wpływa na zdrowie w dluższej perspektywie (10-tek lat), a jest ona bardzo obciążająca dla naszych organów. Wiemy natomiast jak wpływa na zdrowie tradycyjna zbilansowana dieta, wiemy bo się tak odżywiamy od parenastu tysięcy lat, odkąd zborza ewoluowały tak abyśmy mogli je zbierać, a my wraz z nimi by móc je wykorzytywać jako pokarm. Dlaczego pszenica ma być zła, albo sacharoza?he? Kolejny absurd:grubas zje bochenek chleba, zgrubnie jeszcze bardziej i wtedy to pszenica jest zła, nie wpadnie na to że zjadł go poprostu za dużo?
  5. Zgadzam się w 100%, tym bardziej z kulturystami, na których wystarczy spojrzeć by wiedzieć, że nie jest to zdrowe:P
  6. Czyli jak zwykle wyniki różnych badań wzajemnie się wykluczają, więc pewnie prawda leży gdzieś po środku. Byćmoże faktycznie jest jak piszesz, ale osobiście tłuszczu nie toleruję, nie nawidzę oczek w rosole (o ble, fuj, na samą myśl mnie mdli:d ), smażonych potraw, tłustego mięsa. jedynie orzechy i mleko są spoko Najbardziej odpowiada mi dieta w stylu śródziemnomorskim, dużo warzyw, owoców, chudo.
  7. Przepraszam , może faktycznie mój przyklad nie jest najlepszy bo nie mam za wiele zapasu ,ale po 2 miesiącach czułem sie tak jak opisałem, dramat - zombi. Obecnie chcę zrzucić 1-1,5kg i zajmie mi to pewnie z 2 miesiące, przy mocnym pilnowaniu się. Może poprostu każy musi popróbować i znaleźć własny złoty środek. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4113752/ . Pod tym linkiem sa badania na temat tej diety i dla mnie nie do przyjęcia jest fakt iż: "Low carbohydrate ketogenic diets decrease the ability to perform high intensity work, due to decreased glycogen muscle stores and the lower activity of glycolytic enzymes, which is evidenced by a lower LA concentration and a maximal work load during the last 15 min of the high intensity stage of the exercise protocol" Czyli wycieczka spoko, ale wyścig nie bardzo:( Ale pewnie większości to w ogóle nie przeszkadza. Drugą rzeczą jest fakt że insulina jest niezwykle ważnym hormonem o dzialaniu anabolicznym i jest niezbędna do regeneracji i adaptacji, dlatego wyrzut insuliny po zakończeniu traningu jest jak najbardziej wskazany:D Jeżli ktoś oczekuje czegoś więcej niż utrata zbędnej masy to niech się poważnie zastanowi nad drastycznym cięciem węgli: http://www.roadrunnersports.com/rrs/content/content.jsp?contentId=400022 Także, pozostanę przy swoim: wszystko, ale z umiarem.
  8. A ja osobiście uważam, co poparło by pewnie większość lekarzy, że wszelkie diety eliminacyjne typu paleo, niejedzenie owoców itp itd to jedna wielka ściema i bezsens. Trzeba jeść wszystko, ale mało, tak aby bilans był ujemny. Mówię to z własnego doświadczenia bo próbowałem już chyba każdej diety, co prawda ważę 75kg przy 186cm i mam z 7% BF, ale W/kg to W/kg:D Paleo było najgorsze, totalnie brak sił, uczucie jak by mi ktoś kijem w łeb dał, czas reakcji ślimaka. Druga rzecz to intensywność, do spalania tłuszczu wcale nie trzeba wysiłku tlenowego. Fakt jest taki, że wtedy procentowy udział tłuszczy jako paliwa jest największy, ale sam wydatek energetyczny jest o wiele mniejszy niż przy większej intensywności, 50% z 1000 kcal to i tak więcej niż 80% z 500 kcal. Niestety, stara sprawdzona diata MŻ jest nadal najefektywniejsza:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...