Ja długi czas jeździłem na różnych wynalazkach, zwanych potocznie "wiejskimi", czyli oleje silnikowe różnej maści, choć najczęściej 10w40, bo taki mi zostawał od auta, sprawdzałem też pełne syntentyki 10w30,
skuteczne, ale bardzo brudzące,
natomiast ostatni rok jeździłem na Pedrosie Syn Lube, zielonym, bo ogolnie często spadam z twardych dróg.
Z moich obserwacji wynika, że jest stosunkowo dobry, nie brudzi się szybko, co prawda do ostrego grzania na długich odcinkach (150km na twardym) wymaga kolejnego nakładania, bo łańcuch zaczyna "gadać".
Jednak 3, 4 wypady po 40km w mieszanym terenie daje spokojnie radę, przy regularnym czyszczeniu i nakładaniu - jestem gotów polecić.
Jeżeli ktoś wypraktykował coś lepszego to proszę o info.