W amorze wymieniono tłumik, w ramach świadczenia gwarancyjnego. Myślę, że na pewno sklep zadziałał tam odpowiednio, bo to był widelec fabrycznie montowany - obawiam się, że w przypadku widelca kupowanego samodzielnie mogłoby być różnie.
Zastanawiam się w zasadzie dlaczego tak zapisują restrykcyjnie warunki gwarancji, opcji jest kilka:
a) chcą zminimalizować liczbę uznanych reklamacji poprzez właśnie wymóg udowadniania rzeczy przez klienta ( co zresztą jest wbrew regulacjom UE i polskim, w tej chwili nawet nie trzeba mieć paragonu, przychodzisz ze świadkiem/potwierdzeniem przelewu i muszą przyjąć do reklamacji/zwrotu - klient ma po prostu w jakikolwiek sposób wykazać, że przedmiot nabył. I tyle). Efekt na dłuższą metę - degradacja wartości marki.
boją się o jakość sprzętu, który produkują, w związku z czym ograniczenia j/w. Efekt: j/w.
c) jest to taki super hiper sprzęt, że nikt nie robi lepszego. Czy tak jest - nie wiem, bo nie kupuje amorów często i nie siedzę w temacie. Mogą zachowywać się jak chcą. Efekt: różnie może być, wiele marek tak robi a ludzie dalej kupują.
d) zaawansowana konstrukcja, która wymaga wiedzy w użytkowaniu, np. nie dobijania blokad itd. (chociaż tu chyba jest blowoff), nie serwisowania i odsyłanie zajechanych widelców w 19 miesiącu gwarancji. Efekt: edukacja użytkowników?
Nie wiem, jak dla mnie każda z tych opcji jest negatywna dla wizerunku firmy. Osobiście jestem zadowolony, bo amor naprawiony, i teraz będę chyba bardziej uważał, bo FOX nie jest sprzętem nie do zdarcia na pewno. Kilka wypadów w góry, tak to głównie las i szuter, a amor za ładną kasę serwis po 13 miesiącach.