Finalnie to wyszło tak, że jak Brooks B17 kosztował 400-450zł, to byłem w stanie zaoferować siodełko Gyes GS-17 w cenie około 300-350zł, co pokrywało wszystkie koszty, podatek i jeszcze mi 20zł na siodełku w kieszeni zostawało.
Raz, że Gyes są lżejsze, dwa że z o wiele lepszym mechanizmem naciągu skóry a trzy, że pewnie z tej samej krowy cięte
Mogli dac upust nawet 50%, gdybym zamówił ich ponad 100sztuk. Chciałem zrobić im oficjalną dystrybucję, to jedynymi skórzanymi siodłami w Polace był Brooks.
Zainteresowanie okazało się mniejsze niż zakladano i ostatnie siodełka po 200zł sprzedawałem ... a to było sporo poniżej kosztów.