@skom25 nic strasznego osprzętowi się tam nie stało. Mogłem wyciągnąć rower w pierwszej kolejności, ale wyglebiłem się do tej kałuży. Poleciałem na prawy bok, cały się zmoczyłem, a w pierwszej kolejności wyjąłem telefon z prawej kieszeni żeby sprawdzić czy cały i żeby go przełożyć do suchej kieszeni. Zrobiłem zdjęcie, jeden strzał bez zbędnego kombinowania. Nie trwało to nawet minuty.
Zgadza się. Wiadomo, że widząc kałużę celowo zaliczasz glebę, masz ujęcie na 1 000 000 lajków, po czym wyjmujesz z plecaka suchą odzież i jedziesz dalej...
A tak na serio. Zdjęcie jest wynikiem mojej głupoty. Bo mogłem to ominąć, ale po co. Stwierdziłem, że ja nie przejadę. I finał widoczny jest na zdjęciu, które dokumentuje moją głupotę.