Rowerki już są. Jednak chłopaki uczą się dopiero jeździć (2 i 3,5 roku). Zanim opanują na tyle rowery aby wybrać się na większą wyprawę jeszcze trochę minie. Do tej pory woziłem ich w foteliku. Problem taki, że trzeba było wozić ich na zmianę. Nie chcę już więcej widzieć smutnej miny jednego z nich, który musi czekać na swoją kolej. Poza tym nic nie zastąpi wycieczki, w której całą rodzina może wziąć udział.
W swoim otoczeniu (WPN, Zielonka, Puszcza Notecka) jest niewiele miejsc gdzie nie udałoby mi się wjechać z przyczepką. A na "konkrety" wybieram się póki co sam na trochę innym sprzęcie.