Skocz do zawartości

KalistaSky

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Anna
  • Skąd
    Szczecin

Osiągnięcia użytkownika KalistaSky

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Męża się wymienić nie da, bo musiałabym wynieść go z sofą:D:D:D hahahahhaha a tak serio, to właśnie się zastanawiam czy nie zainwestować kilku stówek i powymieniać kilku rzeczy:) A co do chodzenia po rowerowych... w sobotę dowiedziałam się, że należę do mniejszości i jestem nietypowa:D:D:D:D Po pierwsze - nienawidzę ram typu "damka":D a kobiety zazwyczaj biją w damski rodzaj ramy. Podobno. Fuuuuuuuu. Po drugie - nie chce super lekkiego roweru; nie wiem dlaczego ale mi nie odpowiada; Może to dlatego, że przyzwyczajenie drugą naturą a teraz to każdy chce cos lekkiego jak piórko. Po trzecie - wkurzają mnie przyciskane manetki do przerzutek i wolę przekręcane; to też pewnie natura?... ale pan z mężem stwierdzili, że to tak jakbym wolała windows 95 od 8:D No i po czwarte - niekoniecznie pragnę by rama miała jakiś śliczny cukierkowy kolorek A no i po piąte: Nie lubię babskiego typu jeżdżenia typu plotki podczas jazdy; wolę się pościgać, wylać siódme poty i ogólnie porządnie wymęczyć. No i adrenalinę. Wczoraj miałam tylko zrobić małą rundkę w okół osiedla, no a wylądowałam przecierając nieznany szlak w puszczy. Kurde. Ciągle było pod górkę i tej górki końca nie było. Że kondycja jeszcze zerowa, to się zasapałam, ale potem jak przyjemnie było sunąć w dół. I wcale nie szkodzi, że po kocich łbach:D Wytrzepało mną równo:D No i tak sobie myślę: ja mam chyba jakieś męskie geny:D
  2. KalistaSky

    Dziękuję Ci Boziu....

    Tadeus co racja to racja. Mam właśnie ten sam problem co Ty:D bo jak można kopnąć w koło, skoro tyle fajnych chwil się razem przeżyło?... i zaczynam kombinować - czy nowy czy renowacja:))) i więcej optymizmu, jak się cżłowiek stara to zawsze coś w końcu wyjdzie:)))
  3. KalistaSky

    Dziękuję Ci Boziu....

    Ja też tak się zastanawiam nad tym drugim życiem: wymienić po prostu linki i manetki i tak w 400zł się zamknąć. Amortów nie dołożę, bo to wydatek rzędu przynajmniej tysiaka, a tysiak plus 400 to dołożyć jeszcze troszeczke i można kupić coś naprawdę sensownego:]
  4. KalistaSky

    Dziękuję Ci Boziu....

    Wiesz Tadeus, to może zostawiaj go w ogóle bez zabezpieczenia a szczęście szybciej się uśmiechnie:-D
  5. ....za dwie zdrowe rączki i nóżki...nóżki i rączki zdrowe... i nie wiem co ważniejsze czy rączki czy nóżki ale że zdrowe wszystkie to dziękuję... dziękuję też za Starego, że jeszcze może. Może i wiekiem i osprzętem nie pasuje do tych Młodzieniaszków, co tak pięknie się uśmiechają z haków w sklepie, i kuszą ceną i ratami, a jak się na nich rundkę za pozwoleniem zrobi to jeszcze się przekrzykują: "Weź mnie! Weź mnie!". Może już materiał jest przepracowany i czasem wydaje rozregulowane dźwięki. Może wygląd nie zachęca, bo Stary przeorany życiem we dwoje. Może mam już kilku faworytów jak: giant talon 3 (pomarańczowo-czarno-biały), czy kellys oxygen expert z 2011 (biało-czerwony) (najs) ale! Przez tyle lat nauczyłam się jeździć bez amortyzatorów - co powoduje że rower nie traci energii tylko śmiga - w dodatku mam jeszcze stalową ramę co sprawia, że CZUJĘ się stabilnie jadąc... Trochę się boję Nowego...trzeba się będzie oswajać, przyzwyczajać, wyrabiać patenty...i znowu dużo jazdy samemu, żeby nie być nikomu ciężarem.... No ale! i tak daleko z(a)jechałam... bo ja tylko chciałam podziękować Bozi, że zdrowiem mnie raczy i właśnie to doceniłam. I już nie mam takiego ciśnienia na Nowe, bo co ma być to będzie. Zamiast pogrążać się w marazmie wystarczy wskoczyć na dwa kółka i dać sobie wycisk z dozą zagrożenia, żeby adrenalina skoczyła. Od razu chce się żyć!
  6. Z tym dachem to słabo, bo mieszkanie malutkie a piwnicy brak. Zastanawiam się na podwieszeniem w kuchni, bo tam jest kawałek wolnej ściany (w pokoju jedynie nad łóżkiem a aż tak ryzykować nie chcę). Co do samego roweru: brat wymienił mi jeszcze kierownicę z prostej (-)na wygiętą (w formie v/u) do której początkowo nie mogłam się przyzwyczaić co też nieco zmniejszyło odległość. Sama górna rama jest prosta i ma ok 56/57 cm. Koła 26 cali. Ale i tak chyba nie jestem za babskim crossem. Miałam porównanie między MTB a crossem i pokonywanie zjazdów w lesie na crossie to jakaś makabra. Ówczesny chłopak przeciągnął mnie zimą nieśnieżną a błotną po puszczy i na dzień dobry wywrotka przy niebanalnym zjeździe....z podjazdami też różnie bywa. Co do terenu: na co dzień jest to właśnie puszcza - czyli i górki, i trochę piachu, i korzenie. Błota to ja nie znoszę bo zaraz cała ufajdana (brak osłonek na opony); w lecie zdarzały się też wypady po szosie za miasto gdzieś tam nad jezioro czy morze. Teraz szukam kogoś kto by: - ze mną pojeździł, bo mąż to z tych "kanapowców" . - doradził co kupić Dziękuję za Szerokości ale i Wąskości to ja z chęcią
  7. Ja mam się całkiem całkiem, choć chodzę ledwo.. Pięknie było dzisiaj, zatem odkurzyłam "Starego" i wyciągnęłam na jazdę. Jazdę pierwszą w tym roku. Stwierdziłam, że biorę Go pod 4 i pojechałam do szpitala po pewne wyniki. Daleko to nie było, ale oczywiście nie znajdziesz drugiej takiej, która to zamiast na skróty i prosto, wolała na około i pod górę, by potem móc z niej w dół jak najszybciej. Prędkości z górek uwielbiam ja. Jest tylko małe ale: Jestem ryzykantką. "Stary" jest bez przeglądu, a widziałam, że m.in. odczepiła się w kole osłonka na łożysko - jak mniemam, - no i przy klamkach hamulcowych przy kierownicy pojawiła się rdzawa otoczka... do tego rozregulowane przerzutki, 3 przednia nie chciała mi w pewnym momencie zaskoczyć...no i piasta(?) też jakaś rdzawa przy średnicy - chociaż może tylko tak mi się wydawało i jutro sprawdzę dokładnie. Mam poczciwego metalicznego Schauffa z osprzętem głównie Shimano (o amortyzatorach mowy tu nie ma...), co to już wytrzymał ze mną dobre lat 15. Kocham go miłością wielką za wielkie oddanie i posługę mimo mniej lub bardziej groźnych wywrotek i tego, że zimuje na balkonie bez pokrowca (także totalny brak szacunku, wiem.). Jeszcze by z chęcią posłużył - choć i tak przedłużyłam mu życie we dwoje już o kilka lat, kiedy w serwisie sugerowali zmiany już jakieś lat 5 temu. Z drugiej strony serwis był Wheelera i panowie widząc mą zieleń w temacie, chcieli coś wcisnąć i żeby im zapłacić za to wciskanie.. Jednak teraz już sama najzwyczajniej się boję, że skręcę kark bo np. koło odpadnie, albo łańcuch się zerwie i strzeli ogniwem w oko.... Chyba nadchodzi czas na zmiany. No i gdzie tu miejsce na przysłowie "Stara miłość nie rdzewieje"? Moja rdzewieje. I to wielkie zmartwienie. Rower przyjazny, wygodny, dziś ani pisku nie wydał przy różnych hamowaniach ani łańcuch nie szumiał czym Stary bardzo mnie zaskoczył biorąc pod uwagę brak jakiegokolwiek majstrowania po zimie - choć może za daleko mi od siedzenia do kierownicy; z drugiej strony jak kiedyś pojechałam na bajku kolegi to było mi źle bez tego pochylenia (Damska rama. Fu.). Kiedyś tam wymieniłam mostek na nieco krótszy, ale to niewiele zmieniło. Rama jest dość długa, bo Stary był kupowany przez i dla użytku brata, który to prawie 1m 90cm ma, a ja niestety nieco mniej. Potem on sobie kupił CUDO i dostałam rower w "spadku", za uiszczeniem. Marzy mi się podobny nowy, też w odcieniach szarości ii tym samym komfortem jazdy tak w granicach 1500-2000. Lecz tak bardzo kocham... Ech...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...