Skocz do zawartości

parmenides

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 710
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez parmenides

  1. Dzisiaj 69 km ze średnią 31,7km/h (tak podaje strava, a garmin 510 podaje 32,1…). udało mi się odebrać tylne koło, w którym miałem obręcz kinlin 200. Ta obręcz gieła się pode mną przy każdej jeździe. Wymieniłem ją na dt swiss 440 asymetric i teraz wydaje się wszystko w porządku. Koło wciąż jest w miarę lekkie, stosunkowo niedrogie, a wytrzymuje moje 69 kg. Kinliny 200 były z gumy. Wiatr, wiatr, wiatr i wreszcie ciepło i piękne słoneczko. Letnia, żeglarska pogoda. pozdr
  2. A może pedały? Czasem trudno wysłyszeć i myślisz, że suport, a to łożyska pedałów. Pozdr
  3. Pogoda dopisała i udało się z młodym wyskoczyć na 26 km - trochę drogi, trochę Lasu Kabackiego. Potem wymieniłem koła na nowe w szosie, wyregulowałem hamulce do nowych obręczy i jutro mogę zrobić próbną setkę. Nowa obręcz DT 440 Asymetric. Kinliny się nie sprawdziły, byłem na nie zbyt gruby. Skończyło się Giro, trzeba poczekać na małe Tdf. 4 tyś w tym roku przejechane. Plany na czerwiec? Maraton Radlin, trochę szybkich jazd z kolegami i przynajmniej jeden wyjazd w Beskidy. Chciałbym przejechać z 1300-1400 km w czerwcu.
  4. Wczoraj z żoną 48 km pięknymi drogami przy wale nad Wisłą. Avs ok 21km/h. Fajne tętno średnie mi wyszło: 94 bpm;) normalnie na takie przejażdżki nie biorę opaski hr, a często i w ogóle żadnego licznika. Także nie wiedziałem nawet jak wali serce podczas takich jazd. Dzisiaj nic, zabrałem chłopców na boisko i graliśmy w piłkę 2 h. Potem obejrzałem najładniejszy etap tegorocznego Giro. Jutro z synem planujemy małe rowery - jakieś 20-30 km.
  5. Wczoraj na tanim stalowym złomku z Decathlonu, wolnobiegu 7rz, kołach 26" 2,1, bez SPd, w ciuchach cywilnych, zrobiłem w wietrze i na mokrej drodze swoją starą trasę przez las Kabacki 31-32 km z prędkością średnią 26,5 km/h. Naginałem się trochę. Muszę to powtórzyć przy bezwietrznej pogodzie i będąc dobrze ubranym. Kilometr do urwania, bo w nogach i płucach zapas był. Nie zabrałem nawet opaski hr, bo miała być przejażdżka w deszczu... A było jak zwykle. Jutro planuje 150km na szosie. W weekend natomiast jazda rodzinna z synem. Może uda nam sie wybrać 2 razy po jakieś 20-25 km. Pozdr
  6. Dzisiaj stówka wokół komina. Wracając do domu zamknęli mi drogę, bo był... amatorski wyścig kolarski. Szkoda, że nie wiedziałem wcześnie, bo bym wziął udział. Wydawał się dobrze zorganizowany, zamknięte drogi, asysta policji, straży pożarnej. Sporo ludzi na trasie. W maju poszło już ponad 1000 km.
  7. 7 dych samotnie na szosie, mały wiatr, avs 30,9km/h. Słońce wyszło:)
  8. Aerozole nie są złe, o ile mają dokładną aplikację przez wąską rurkę i psikasz z bliska. U mnie sprawdza się tani aeorozol z Decathlonu do taniego napędu na wolnobiegu 3x7. Szybkie smarowanie bez zbytniej dbałości o czystość napędu. Stosuję to w złomku mtb, którego traktuję komunikacyjnie i zbytnio o niego nie dbam. Do szosy rzeczywiście, tak jak piszesz, nie stosuję tego typu aplikacji smaru. pozdr
  9. Strasznie silny wiatr, umordowałem się. Samotnie 64 km, avs 30,8km/h. W maju stuknęło dziś ponad 750 km.
  10. Samotna popołudniowa jazda - 60 km, avs 32,8 km/h. Fajna pogoda, niemal bez wiatru. Pozdr
  11. Wczoraj na szosie 57 km z kolegą @Marcz24 - świetna jazda, spokojna przy dużym wietrze. Pogoda była bajeczna, ale wiatr dał znać o sobie. Potem jeszcze drobne jazdy na mtb z synem - dodatkowe 7 km. Dzisiaj tylko gruntowne czyszczenie roweru szosowego, wymiana łańcucha na nowy (stary sh 5700 przejechał jakieś 5 tyś i już się prosił o wymianę), nawet siodełko nasmarowałem oliwką U nas wieje jak diabli (jak zwykle tej wiosny) i nie bardzo chciało mi się dzisiaj wyjść na rower. Trochę kusiło, żeby z wiatrem pognać jak szalony na niektórych odcinkach ze stravy, ale odpuściłem. Byłem zmęczony po ostatnim jeżdżeniu. Zaraz włączę TV i Giro, bo dzisiaj bardzo chyba będzie bardzo ciekawy etap. Już wczoraj, pomimo, że miało być nudno, to poszła ucieczka, która mogła zmienić losy tegorocznej edycji wyścigu, ale na szczęście faworyci dali ognia i nadrobili straty. Piękne wczoraj było też to, że wygrał facet, który uciekał niemal cały etap - młodziutki kolarz Davide Formolo. Miło było patrzeć na to zwycięstwo. Facet ma talent i niezłą nogę. Trzeba na Niego patrzeć, bo do tej pory był nieznany. pozdr
  12. Dzisiaj samotnie 98 km z prędkością 30,7 km/h. Prawie nie wiało jak na tę wiosnę. W maju już prawie 600 km w tym sporo w górach. Tylko czemu wciąż tak chłodno i wieje?
  13. W kwestii: "po co to komu", może przekonać niezdecydowanych dzisiejszy wypadek Pozzovivo. Gdyby nie kask, pewnie by nie przeżył, bo z dużą siłą uderzył o asfalt dzisiaj na zjeździe tuż przed metą. Mam nadzieje, że wyjdzie z tego.
  14. Przytyje jeśli będzie jadła więcej niż potrzebuje, żeby utrzymać obecną wagę albo schudnie jeśli będzie miała deficyt kalorii. Takie dywagacje bez skojarzenia z ilością jedzenia są nic nie warte. Ponadto prędkości 15-25 też nic nie znaczą. A nawet jeśli by jednak znaczyły, to pomiędzy skrajami tego zakresu jest niemal kwadrat wysiłku (mocy, co wiąże się z tętnem i wydatkiem kalorycznym). Moim zdaniem powiedz koleżance, żeby jeździła jak najszybciej może i kontrolowała ilość i jakość jedzenia. Pozdr
  15. o kurde. mam już dwie nagany od moderacji, więc czym prędzej kasuję zdjęcia:) Modowie - skasujcie mi już te ostrzeżenia - sorki za prywatę i oftopa. a w temacie rzeczony przystanek gdzieś pod Warką i se mła. Jesień 2014, wklejam ze względu na walory krajobrazowe tego zdjęcia i moją piękną aparycję.
  16. Po dwóch tygodniach nic nie robienia wybrałem się dzisiaj z kolegą @Marcz24 na jazdę. Super przejażdżka, świetna pogoda. Mam nadzieję na regularny powrót do kręcenia. 66 km.
  17. W tym i wnastępnym tygodniu mam bardzo mało czasu na kręcenie. Dzisiaj wybrałem się na złomku mtb do pracy - ok 45 km. Pięknie słoneczko świeciło, ale wiatr sponiewierał.
  18. Dzisiaj wieje jak diabli - chyba tylko zmienię łańcuch na nowy i wyreguluję tylną przerzutkę w szosie, bo ostatnio się coś schrzaniło. Przy okazji ogólna konserwacja i mycie roweru. Chyba wystartuję w konkursie na najczystszy rower u mnie na wsi.
  19. ja w sobotę smarowałem czerwonym finishem (tym nowym, wodnistym) i przejechałem jednym ciągiem 218 km. Ale było mnie słychać ponoć… Tak wiało, że ja nie słyszałem, ale Ci za mną zgrzytali zębami. To jest obecnie najgorszy erzac smarowidła do łańcuchów. Ja na poważnie już tylko rohloffa - brudzi się na szosie, ale zapewnia cichą i stabilną pracę napędu.
  20. Wczoraj ze szwGrem przejechaliśmy brevet w Pomiechówku. Na dodatek odrobinę nadłożyliśmy drogi, bo nie podbiliśmy kart na pierwszym punkcie. Wyszło 218 km z prędkością średnią 29km/h.
  21. Od kilku dni jeżdżę tylko na stalowym złomku. W poniedziałek ok 33 km po lasach żwawym tempem. Wczoraj z synem i przyjaciółmi bardzo spokojnie w okolice Żabieńca pod Piasecznem - 17 km. Dzisiaj do pracy i z powrotem 43 km po mieście. Jutro pauza, w piątek lekkie kręcenie na szosie, a w sobotę brevet 202 km. pozdr
  22. Wczoraj 33 km na mtb deszczu i gradzie i temp. ok 1 stopnia C. Przejechałem przez zabłocony Las Kabacki. Rowerzystów innych nie widziałem, bo pogoda naprawdę fatalna. Byłem cały przemoczony i zabłocony. Dzisiaj zrobię powtórkę, żeby odrobinę rozruszać nogi i spalić smakołyki. Może pogoda będzie łaskawsza, bo na razie ranek nie zapowiada, że będzie lepiej. pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...