Jakiś czas temu malowałem majtkowym proszkiem ramę i widelec 26". Zapłaciłem za całość (piaskowanie + podkład + kolor) 180 netto. Wyszło bardzo dobrze, jedynie do czego mógłbym się doczepić, to mały kołnierz na główce ramy, gdzie było za ciut dużo proszku. Po nabiciu sterów prawie tego nie widać.
Malowałem w miejscu, które wcale nie specjalizuje się w ramach, bardziej w felgach, aczkolwiek trochę tych ram tam jednak trafia. Dla swojego spokoju sam zabezpieczyłem gwinty i mufę, resztę oklejono jakąś super-hiper taśmą.
Pogadałem przy okazji z właścicielem i okazuje się, że takie malowanko, to wcale nie jest prosta sprawa. Wystarczy zbyt długo wypiekać proszek a zmieni on swój kolor.
Zapytałem też o malowanie natryskowe. Tu dopiero są jaja. Mała różnica w kolorystyce podkładu i baza wychodzi zupełnie inaczej niż byśmy tego chcieli. Powiedział mi, że nie ma nic gorszego niż dobieranie koloru do tego, którym już coś mamy pomalowane. Widziałem testy tej samej bazy na 3 różnych podkładach. Każdy docelowy kolor wyglądał inaczej