Skocz do zawartości

arturs

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    88
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez arturs

  1. u mnie waga po paru tygodniach jeżdżenia i nie jedzenia kolacji nie spadła ale za to 4 dziurki w pasie mniej i to jest wyraźnie odczuwalne.. do tego dzisiaj rano ubierając rorweowe szorty kupione w dekatlonie stwierdziłem że kupiłem mesiąc temu za duże bo bez paska spadną z tyłka bez rozpinania.. trasy niedługie, po południami po godzince półtorej

  2. nikt nie pisze żeby aptekarsko tętna pilnować ale żeby jak się ma możliwość to spoglądać na pulsometr bo to ważne - koleżanko z Bielska - generalnie u was faktycznie się jeździ albo w górę albo w dół - ostatnie 2 tyg. spędziłem w Korbielowie i całkiem fajne górki.. jak tyle zrzuciłaś to uważaj teraz jak będzie zima - bo niestety zrzucenie 30 kg w 3 miesiące to zdrowe nie jest i potrafi wrócić.. nie mówiąc o skórze itp. jak masz możliwość to poradź się jakiegoś łebskiego doktora żeby nie przesadzić ze zrzucaniem wagi.. a co do szybkiego spadania tętna po wysiłku - kondycja wzrasta to i wydolność płuc i serca się poprawia i nie musi tak pompować..

  3. tętno podskoczy,oj podskoczy - ale za parę tygodni jak kondycja też podskoczy to już tak łatwo nie będzie - jak chcesz schudnąć to staraj się mieć mniejsze tętno a za to dłużej trochę, chociaż na początku ciężko było - bo jak u Ciebie - parę zakręceń korbą - i już 70-80% max.. większa górka - i jeszcze w górę.. a teraz kombinuję jak tu jak jadę z rodziną tętno zwiększyć bo nie chce się zwiększyć.. a znowu jak za bardzo przycisnę to w górę leci.. ale cóż - trzeba kręcić i będzie git ;)

  4. nie ma teraz/zaraz.. niestety powoli jak nie chcesz jeszcze bardziej przytyć.. rozjeżdżaj się powoli - do tego żeby spalić tłuszcz nie można jeździć na maxa - ostatnio przegiąłem i dwa tygodnie z głowy - przeciążona stopa przestaje boleć właśnie.. ja tak sobie z pulsometrem jeżdżę - średnia to 15km/h i po 25-30km - lekki teren, lasek/podjazdy/zjazdy itp. i są efekty - ale po 3 miesiącach a nie 3 dniach.. jak jeździłem szybciej to tak brzuch nie spadał jak przy tej jeździe na "pół gwizdka" - dzisiaj musiałem do decathlonu jechać na zakupy bo dotychczasowe spodnie/spodenki niestety nawet z paskiem są za luźne.. w 3 miesiące spadło 9kg (z brzucha głównie, ale z reszty trochę teź)..

    oczywiście dieta też musi się zmienić.. na rowerze banan itp. nie nażerać się na noc.. a co do picia - jak tu radzili koledzy w którymś z wątków - do takiej jazdy woda z cytryną i miodem (duża łyżka na bidon) będzie w sam raz - zdrowe, chemii nie ma i jako izotonik może robić..

  5. Witajcie. Chciałbym zapoczątkować pewien temat, mianowicie prędkość jazdy pod kątem odchudzania (spalania tłuszczu). Co lepsze: spokojna jazda 15km/h ale nieco dłuższa, czy jazda bardziej intensywna ale krótsza? A może jest to bez znaczenia? Oczywiście wiem, że intensywniejsza jazda powoduje że spalamy więcej kcal i budujemy mięśnie, ale interesuje mnie prędkość wyłącznie pod kątem spalania tłuszczu. Gdzieś czytałem, że lepsza jest spokojna jazda stałym tempem i w miarę ciągłe pedałowanie, ale nie wiem ile w tym prawdy. Co myślicie na ten temat?

    Zależy po jakim terenie - ja od 15 kwietnia zszedłem z około 93 do 84 jeżdżąc właśnie ze średnią prędkością 10-12km/h.. Zdecydowanie większa wydolność (jak zaczynasz od zera) i faktycznie o wiele lepiej.. tyle że jeźdżę nie po ulicy czy ścieżce rowerowej ale po polnych drogach no i las w kielcach gdzie jest raczej albo z górki albo pod górkę.. mnie taka jazda wystarczyła - rekreacja i powoli się schudnie, nie ma się co zarzynać od razu..

     

    Myślę, że na prostej cisnę 24 - 30 km/h i powoli chudnę. Prędkość rzędu 15 km/h to spacerek, od takiej jazdy raczej niczego nie ubędzie.

    jw. zależy przy jakiej jeździe i w jakim terenie..

    aha - jeżdżę z pulsometrem - i rzeczywiście - jazda w odpowiedniej strefie działa najlepiej..

  6. Po dwóch miesiącach jeżdżenia mam 5 kg mniej! Zero diety, tylko jazda (do tej pory 850 km). Jeśli do końca sezonu zbiję kolejne 5 kg, wypiję z tej okazji dużą flachę :).

     

    No.. to całkiem spoko.. ale nie ma się co zażynać - powoli a nawet nie zauważysz jak będziesz najpierw podciągał co chwila spodnie, potem pomyslisz o szelkach a na końcu z dumą pójdziesz do sklepu po nowe węższe spodnie ;)

    BTW - a ile masz wzrostu? bo waga teraz to 118-5 ;) ?

  7. Ja w niedzielę się zważyłem i jest naprawdę dobrze -

    w zimę było 93kg, jak na rower wsiadłem w połowie kwietnia po 22 latach niejeżdżenia to powyżej 90, w niedzielę było 84 kg, więc jest bardzo dobrze - przy wzroście 184cm mam plan do 80ciu zejść, co ważne - znika głównie brzuch, mimo że z okazji euro piwo codziennie jedno wciągam.. jedyna zmiana żywieniowa to taka że wieczorem do tego piwa nie ma nic do jedzenia, ostatnie co jem to obiad około 17tej a potem kubek koktajlu pt. jogurt(maslanka/kefir) ze zmiksowanymi owocami jakie akurat są - teraz truskawki.. potem piwko lub kieliszek wina z żoną i jest nieźle..

  8. hej,

     

    Ciekawi mnie jakie macie zdanie na temat kasków uvexa. Firma raczej znana, niestety nie miałem jeszcze ich produktów.

    Zastanawiam się nad modelem xenova i i-vo mierzyłem obydwa w sklepie i pasują idealnie, tylko własnie nie wiem jak z trwałością...

     

    Czekam na wasze opinie :)

     

    Mam kask uvexa - modelu nie pamiętam bo się nazwa starła - ale od 4 lat intensywnie użytkowany - rower i rolki - spisuje się bez zarzutu - wygodny i nie widać jakiegoś zużycia.. żona jeździła 3 lata w giro indicator - złego słowa nie można powiedzieć.. w tym sezonie zmieniła na jakiegoś specjalizeda bo tamten starsza córka podprowadziła iw nim śmiga bo z mniejszego wyrosła, młodsza córka jeździ w giro dziecięcych - też nie można się przyczepić.. chyba jak pasują do głowy i wygodnie leżą to każdy kask znanej marki będzie ok.. oszczędzanie 50 czy 100 złotych na kasku to skąpstwo które może się srogo zemścić..

  9. Początkowo trening interwałowy jest niemożliwy do wykonania, już sobie wyobrażam jakbym cztery lata temu ważąc ponad 100 kg wskoczył na rower i pod Pierścienicę wjechał 10 razy pod rząd :)

     

    oo.. kielczanin ;) - a teraz wjeżdżasz 10 razy pod rząd?

    Ja miesiąc temu wróciłem do rowerowania po 20tu latach (z oczywiście jakimiś tam epizodami) i rodzinę wciągnąłem w to .. 2 rowery kupiliśmy 15 kwietnia i zaczęliśmy jeździć, wczoraj 3ci dołączył. jeździmy codziennie albo co drugi dzień po 2 godzinki - z tym że bardziej po terenie - bazę wypadową mam praktycznie na Wietrzni więc od razu albo przez teren całkiem fajny (dla niekielczan to rezerwat geologiczny i całkiem spory teren http://g.co/maps/f4g7f) i w zasadzie albo podjazdy leciutkie albo zjazdy jak zacząłem to waga pokazywała 90kg.. dzisiaj się zważyłem i szok.. 86.5 kg.. tyle że jeszcze pulsometr w tą zabawę włączyłem bo na ostatnich badaniach kontrolnych lekarka pytała mnie czy mam z sercem wszystko ok i czy nie uprawiam sportu żadnego itp. bo okazało się przy okazji ekg czy jakiegoś innego badania że puls spoczynkowy mam w okolicach 60 a standardowo jest 70.. do tej pory codziennie przez kilkanaście lat z żoną robiliśmy dość szybkim marszem około godziny albo więcej spaceru (jakieś 6-8km) więc trochę wysiłku było (mało bo resztę doby przy kompie w robocie, w aucie albo na kanapie).. na razie jestem pozytywnie zaskoczony, zobaczymy co będzie dalej..

×
×
  • Dodaj nową pozycję...