Roboczy standard, rano na speedzie, bo młodego trzeba było wczesniej do przedszkola, potem z nim trochę kręcenia po dzielni plus jakiś mały offroadzik z 6 km, i po obiadku jeszcze rodzinnie około 10 km, zobaczyc postępy na działce jednych z dziadków... w sumie troche posiedziane na siodełku, a pogoda całkiem niezła, po za wiatrem.