Trochę nad tym myślałem, trochę się z tym przespałem.
1. Nicasio 1 - mój pierwszy typ, rower tani, ale w gruncie rzeczy drogi, bo osprzęt ma słaby. Począwszy od napędu (korba na kwadrat), po hamulce, piasty itp. Niby można pojeździć, ale jak trzeba będzie go doinwestować to się okaże, że pół roweru do wymiany... Do tego w gruncie rzeczy ciężki (około 13kg). Na plus piękne malowanie ;)
2. Nicasio 2 - kosztuje jednak 2x tyle co Nicasio 1, a nadal dostajemy korbę FSA, po za tym w tej cenie to liczyłbym już na GRX'a, a nie na szosową Tiagrę. Na plus hydrauliki.
3. Gestalt 2- kosztuje 5k zł, w sumie fajny, ładny, tylko znów ta nieszczęsna korba z FSA, plus mechaniki... ? Waga nieznana...
4. Soot 50/30 - bardzo ciekawa oferta, choć "50" za 6,1k zł to fajna dość kompletna opcja, uczciwy rower, ale jakoś bez polotu i "chcij to!" (to samo czuję do Rometa i Krossa)
5. Nuroad PRO - za 5,1k zł wydaje się być bardzo sensowną propozycją, kompletna Tiagra (i korba też Tiagra! - da się Marin?), w prawdzie mechaniki, ale chwalone TRP Spyre.
6. Merida Silex - coś drogo mi się zdaje, 6,7k zł... Ale za to fajny osprzęt, ciężko się do czegoś przyczepić.
7. Marin Four Corners - chyba podobna geometria co Silex, czyli bardziej komfortowa, choć cena i osprzęt wg mnie na duży plus. Pytanie czy Four Corners nie będzie zbyt komfortowy, a za mało sportowy... ?
I dylemat stal vs. alu. Tania stal cromo vs tanie alu. Dobra stal typu Reynolds nie wchodzi w grę, za drogo... A alu jednak te 2-3kg lżejsze..
Dorzucilibyście coś jeszcze do tej listy?