Skocz do zawartości

Siurak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    195
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Siurak

  1. Szkoda nerwów na naprawę, chyba że mechanika to Twoje hobby i z przyjemnością będziesz tracił całe dnie na regulacjach i poprawkach :D

    Krótka piłka
    Budżetowo - jak tylko do roboty i niedaleko to za 200 zł kupisz coś takiego na olx co będzie się nadawąło do jazdy i nie rozleci się w najbliższym czasie.
    Trochę lepiej - za 600 można już wytargać coś sensownego. Szału nie będzie ale jazda przyjemniejsza niż takim za 200.
    Pełen wypas - Jesli planujesz dłuższe wycieczki, przejażdżki itp to warto zainwestować w coś sensownego. Między nowym kandsem/lazaro a tym co masz teraz będzie niebo a ziemia a robienie kilkudziesięciu km dziennie będzie przyjemnością.

  2. To są praktycznie te same rowery, tego samego producenta więc wybierz ten który Ci się bardziej podoba.

    Z tymi tarczami to trochę prawda, ale mogę się założyć, że prędzej kupisz nowy rower niż zużyjesz obręcze. A co do trudnych warunków to kupisz dobre klocki i też będzie. Gwarantuję, że tanie modele tarczówek z podstawowymi klockami wcale z siodła nie wyrywają :P

  3. Nie wiadomo czy ma tam klocki metaliczne. Napisał tylko, że z radiatorkami a widziałem, że żywiczne też mogą być takie. Moim zdaniem przede wszystkim wymiana zacisku koła i nauka techniki jazdy oraz hamowania coś tu pomoże. Żaden hamulec nie zatrzyma Cię w miejscu kiedy tylko chcesz i każda tarcza w końcu się zagotuje jak nie będziesz jej dawał odpoczynku. No i ostatnia kwestia to idąc ciągle w górę z siłą hamulców braknie Ci w końcu wytrzymałości w pozostałych częściach roweru (amortyzator i ta bidna ośka).

  4. Z mojego doświadczenia:

     

    1. Przegląd piast, suportu, sterów. Jeśli kulki i bieżnie ok - wyczyścić, wymienić smar, skręcić. Jeśli nie to powymieniać. Jedynie co do suportu nie bawiłbym się w wymianę kulek tylko zamonotwał nowy pakiet na maszynach. To jest podstawa w cenie od kilku zł za smar do kilkudziesięciu za suport, konusy i kulki.

     

    2.1 Regulacja i przegląd hamulców i przerzutek - 0 zł. W przyszłości można dać jakieś fajne klocki (bo zakładam, że są zwykłe czarnuchy) aby poprawić siłę hamowania.

    2.2. Linki i pancerze - jeśli praca przerzutek i hamulców jest płynna to zostawić do zmęczenia, jeśli chodzą ciężko to do wymiany. - Dobre klocki, linki i pancerze - max parę dyszek.

    3. Napęd - szorowanie i sprawdzenie stanu. Jeśli łańcuch nie jest wyciągnięty a zębatki pozjadane - zostawić. Stare elementy potrafią długo wytrzymać w porównaniu z obecnymi budżetówkami. Ewentualna wymiana - wolnobieg, łańcuch + spinka - 50 zł.

    4.1 Koła i opony - Dopompować, sprawdzić stan i bieżnik. Jeśli rower ma jeździć asfaltem - wymiana na asfaltowe - poprawi to znacząco komfort jazdy. Budżetowo wyjdzie z 50 zł. Polecam Kenda Khan.
    4.2 Koła - sprawdzić czy szprychy nie chodzą luźno i czy koła są proste. Jeśli jest luz lub krzywizny - podcentrować. Koszt 0 zł, aczkolwiek wymagane sporo cierpliwości :P

    5. Pedały - jeśli mają luzy i trzeszczą - można próbować naprawiać ale ja bym wymienił :P

    To jest w zasadzie wszystko co poprawia komfort z jazdy i zmniejsza opór roweru. Ewentualnie wymiana elementów jak siodełko, gripy - jeśli bardzo przeszkadzają. Rdzę podczyścić papierem + można czymś prysnąć.

    Zaznaczyć trzeba, że powyższe prace mają przede wszystkim charakter edukacyjny/hobbystyczny w dziedzinie serwisowania roweru. Uzyskany dzięki temu pojazd będzie idealnie nadawał się do krótkich wycieczek po mieście i okolicy. Większe inwestycje w ten rower jednak odradzam, gdyż jest to nieopłacalne. Niestety wiekowe konstrukcje mają swoje wady i jeśli chce się fajny rower do komfortowej jazdy to taniej wyjdzie kupno używki/nówki :P

  5. Teoretycznie da się naprawiać pęknięte odlewy ze stopów Mg, jednak w tak kluczowym miejscu jak mocowanie hamulca bym się nie odważył. Druga sprawa, że jak pękło samo z siebie to całkiem możliwe, że za miesiąc pęknie gdzieś indziej, bo to może być znak, że widelec jest już zwyczajnie zmęczony życiem.

  6. Dorzucę też coś od siebie, ponieważ udało mi się zrzucić kilogramy głównie poprzez zastosowanie się do kilku porad a nie przez wylewanie potu na siłowni czy podczas biegu.

     

    Przez kilka lat próbowałem schudnąć tak jak większość osób. Dużo ruchu, jadłem mało itp itd a jednak waga ciągle stała w miejscu. Czemu? Winna jest oczywiście dieta. Pierwsze co zrobiłem to policzyłem zapotrzebowanie kaloryczne oraz z wagą w ręku i tabelami z internetu policzyłem ile kcal dostarczam w codziennych posiłkach.

     

    Okazało się, że jeść mało nic nie znaczy, bo co z tego, że zjem tylko 3 małe krokiety na obiad, skoro to już z 500 kcal! Do tego dochodziło kilka malutkich, a niekoniecznie dietetycznych posiłków i efekt był taki, że chodziłem głodny a nie chudłem. Od tamtej pory z notesikiem w reku liczyłem ile i czego mogę zjeść, eliminowałem słabe ogniwa i stopniowo wprowadzałem deficyt kaloryczny kończąc na ok 1000 kcal deficytu (teoretycznie daje to ok 1 kg mniej na tydzień). Kilogramy wreszcie zaczęły znikać. Niestety bez diety nie ma szans na sensowne zrzucanie masy i mówiąc o diecie nie mam na myśli żadnych cudów, tylko zwykłą świadomość tego co i jak jemy.

     

    Co do ćwiczeń, to oprócz aerobów zalecam siłownię. Nie musi to być od razu karnet do Pure. Wystarczą pompki w różnych wariantach, przysiady, brzuszki, drążek. Jak mamy hantle to już jest pełen cyc. Siłka dobrze podkręca metabolizm a nie zajmuje tyle czasu co aeroby.

     

    Cała reszta ważnych rzeczy została już napisana - odstawić słodycze, alko, i inne śmieci. Jeść kilka posiłków dziennie co 2 - 3 godziny itp itd.

    Można by się o tym rozpisywać, ale rower czeka więc pozdrawiam i życzę udanego zrzucania bębnów :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...