Skocz do zawartości

dejtrejder

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    775
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi dodane przez dejtrejder

  1. Dani85, świetnie ci wyszedł prototyp. Właśnie taki błotnik by mi się przydał. Ten mały na druty siodełka w moim przypadku raczej odpada ponieważ jeżdżę z torebką podsiodłową, która swoją obecnością nie pozwoli na montaż. Dlatego celuję właśnie w ten - fajna rzecz, że można go zwinąć w rulon i wozić na ramie  :thumbsup:

  2. Powiem wam, że fajna rzecz. Też sobie coś takiego zrobię.

    Jakiś pomysł na tylny błotnik, żeby cztery litery razem z plecami suche do domu dojechały? Gdzieś widziałem taki mały między pręty od siodełka wciskany...


    Opaski rzepowe bardziej wypolerują lakier niż opaski zaciskowe. Wiem doskonale co mi zrobił ze sztycą rzep od torebki podsiodłowej. Ja bardziej jednak optuję za mocowaniem na trytytki. Mam tak przymocowany przewód od licznika rowerowego i nic się nie dzieje. Po kilku latach są minimalne ślady w niczym nie przeszkadzające. Niektórzy częściej rowery zmieniają na nowe niż się przetarć na lakierze dopatrzą. Trytytki mocno zaciągnięte są bezpieczniejsze i lepiej trzymają od rzepów.

  3. Dzięki za zdjęcie. Moim zdaniem rower absolutnie nie jest za duży. Jest rzekłbym idealnie. Na krążownik mi to absolutnie nie wygląda. Pozostaje spore pole manewru do obniżenia kierownicy jeśli ktoś lubi bardziej sportową pozycję. Jeszcze jedna prośba do autora: mógłbyś zmierzyć przekrok i długość górnej rury w poziomie ( center-center )? Interesuje mnie czy rzeczywiste długości są identyczne z tymi deklarowanymi przez producenta.

  4. Ja zdałem się na canyon'owy program, mam 173,3 cm, krok bez napinki wychodził 82,5 - 83 cm, bez butów, lekki rozkrok, wszystko jak na filmiku opisującym programik.

    Wyszło mi M dla modelu AL (tańszy niż slx). Robiłem symulacje przy jakich wymiarach zejdzie do S-ki i był zapas, spada przy 171 i 81.

     

     

     

    Jestem praktycznie tego samego wzrostu co ty i przymierzam się do zakupu AL SLX w rozmiarze M. Kolega Kłosiu również potwierdza, że M-ka przy tym wzroście będzie odpowiednia. Jeśli byście panowie mieli chwilę to prosiłbym o wasze foty jak siedzicie na rowerze. Jeden obraz wart więcej niż kilometry dyskusji :)

    W każdym razie przymierzałem się w sklepie do specializeda rockhoppera, który w rozmiarze M ma długość górnej rury w poziomie 600 mm i nie czułem, żeby był za długi. Canyon jest zresztą troszkę krótszy. Bardziej się obawiam, że kierownica 720 mm może być na mnie za szeroka. Człowiek jeździ w tej chwili na 640 milimetrowej w rowerze 26 cali i jest ok. 

  5. Kaseta wydaje ci się hałaśliwa bo między rolkami a zębatkami nie ma po prostu smarowania.  Aby praca łańcucha była bezszelestna na rolkach niestety musi być olej. Ale wtedy będzie brudny. Coś za coś. Ja wolę brudny i cichy. Wytarty do tego stopnia łańcuch jak twój musi klekotać o zębatki jak stary traktor. Wiem bo próbowałem. W środku na sworzniach jakieś tam smarowanie jest więc taki łańcuch na szczęście nie skrzypi. Ale za to hałasuje. Jak tam kto lubi. Na suchą szosę od bidy można tak jeździć. W terenie to się nie sprawdza. 

  6. Witam,

     

    co najlepiej kupić do smarowania gdy głównie jeżdżę po mieście (codziennie 25 km do pracy). Sporadycznie jakiś wypad za miasto. Gdy pada deszcz to nie wsiadam na rower, chyba że mnie złapie w trakcie. I żeby było w miarę tanie.

    Ja ze swojej strony polecę oczywiście olej przekładniowy 80W-90 np. Hipol lub jakiś inny do ręcznych przekładni. Litr kosztuje ok 15 zł i starczy pewnie na jakieś 10 lat. Jedyną jego wadą jest duży smród. Może to być problemem jeśli ktoś trzyma rower w mieszkaniu.

  7. No cóż, jeżdżę min. na rolhoffie od 2 lat, również robię tygodniowo 300-400 km i często jeżdżę w mokrym. A to dlatego bo uwielbiam jeździć w terenie. A u mnie w terenie ( nie wiem co inni nazywają jazdą w terenie)  jest dużo stojących kałuż, błota i piachu. 

    Po przejechaniu w takich warunkach 50-60 km spod błota często nie widać roweru. Proszę mi nie mówić, że na jakimś rolhoffie da się przejechać nie wiadomo ile. Jedna jazda i czyszczenie z oliwieniem. A jak pogoda dopisuje wyśmienicie ( np w zeszłym roku ) i nie pada od miesiąca to ze dwa dni na jednym, smarowaniu da radę pojeździć. Mimo, że roweru dla odmiany tym razem nie widać spod pyłu. Uważam, że rolhoff nadaje się bardziej na szosę niż w teren. Wtedy te 200 km można od bidy przejechać na jednym smarowaniu. Nie więcej. Łańcuch moim zdaniem już wtedy głośno klekocze co mnie denerwuje. Nie skrzypi co prawda ale klekoczą zębatki o rolki łańcucha.

     

    Tak na marginesie ostatnio jeżdżę na oleju przekładniowym na zmianę z rolhoffem i zauważyłem, że w terenie przekładniowy przyciąga jednak mniej piachu. Zdecydowanie mniej. Jednocześnie jest wystarczająco gęsty żeby nie wypłukała go byle kałuża. 

  8. Mój accent na wsadzonych najtańszych, indyjskich łożyskach po 3,5 zł sztuka przejechał od 11 kwietnia 2074 km. Zobaczymy kiedy złapie luzy. Ale już mogę powiedzieć, że zadowolony jestem bo najtańsze łożyska dają radę jako zamienniki. Tym bardziej, że ostatnio prawie codziennie teren a potem karcher. A za robociznę płacę 5 zł. Mój serwisant daje jeden klucz nasadkowy w środek, drugi na zewnątrz, wkłada w imadło i wyciska łożyska. Nowe wciska też w imadle dociskając starym łożyskiem. Sam bym to zrobił ale nie mam w domu imadła i kompletu nasadek o odpowiedniej średnicy. 

  9. W pełni potwierdzam. No dobra, prawie w pełni. Z moich obserwacji Rolhoff jest jednak lepszy od Hipola. Tak o 10%. 

     

    Dla mnie smarowanie łańcucha jest czymś, w czym szkoda topić kasę, smar ma być tłusty, znośnie się trzymać łańcucha i mało kosztować, cokolwiek spełni te warunki za niższą cenę jest najsensowniejszym wyborem. 

    No i właściwie pełna zgoda. Największą wadą oleju przekładniowego jest jego zapach. A w zasadzie smród. Można rzec, że Rohloff przy nim pachnie. Jeśli ktoś trzyma rower w domu to może mieć z tym zapachem problem.

     

    Rohloff kosztuje dużo a jego regularne używanie nie sprawi w żaden sposób, że mi przedłuży żywot napędu o kolejny sezon. Tak czy inaczej na wiosnę kaseta, łańcuchy ( wymiennie na 3 jeżdżę ) i przednie zębatki są do wymiany. Kupno czwartego łańcucha bardziej mi przedłuży pracę całości niż wydanie kasy na buteleczkę Rolhoffa. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...