Killaz

Zaborze (nad Wkrą), 20 kwietnia 2014, godz. 20:17, czyli amatorskie oczekiwanie na fotograficzny magic hour

Myślę, że mimo kiepskiej jakości nadal ma klimat ;-) Finisz wypadu nad Dolinę Wkry, czyli Pomiechówek.

Most Baileya, hm, u mnie mówią na to stara kladka w Kosewku, k. Pomiechowka. Zaś rzeka to Wkra.

Walczyłem sam z sobą, chcąc wstawić kilka zdjęć z serii "Dolina Wkry", ale może będzie lepiej, jak od razu nie opublikuję wszystkich najpiękniejszych zakamarków tego rezerwatu? Po kolei więc, tutaj zdjęcie jednej z wielu polnych dróg prowadzących do doliny. Wprawne oko zauważy dlaczego fotografia musiała być robiona jakiś czas temu. A jeszcze wprawniejsze zrozumie, dlaczego musiałem szybko z tego miejsca zwiewać

Mam nadzieję, że to nie wpisuje się jakiś paragraf, ale po raz kolejny muszę się pochwalić, tym razem w nieco ładniejszym krajobrazowo wydaniu

Z odpowiedniej perspektywy nawet rów melioracyjny potrafi być malowniczy.

Dziękuję za wzór. Ustawiam pod siebie, poradniki poradnikami, ale osobiście nie potrafię jeździć na siodełku ustawionym równolegle względem podłoża, muszę mieć spory spad. Tak, dokładnie to samo napisałem. Problemem było błoto i śliskie kamienie, opony jakie są w Soli to według mnie jakieś nieporozumienie, stare Geax Saguaro spisywały się zdecydowanie lepiej. Może jutro nagram kilka podejść pod to samo wzniesienie, zobaczymy co stwierdzą eksperci ;-) Ciężko mi się nim wyciągnąć, ale po kilku latach jeździe na rowerze o dwa rozmiary za dużym wcale mnie to nie dziwi. Kwestia odzwyczajenia się od dawnych nawyków.

Wrażenia jak najbardziej pozytywne, to jednak spory przeskok ze starego Treka, którego osprzęt powoli umierał śmiercią naturalną, to i był przemiarowany jak na moje gabaryty. Przede wszystkim - koła. 29er to w moim przypadku średnia prędkość większa o 3-5 km/h. Jeździ się stabilniej, wczoraj trochę nim poszalałem po kamienistej drodze i był naprawdę przewidywalny w zachowaniu się względem podłoża. Mam jedynie problem z odpowiednim ustawieniem pozycji siodełka, cały czas mam wrażenie, że jest krótki (górna rura ma 605 mm, Trek miał 610 mm więc teoretycznie różnica żadna). Nie mam też wyczucia w nacisku hamulców - hydrauliki są ostre jak żyleta A więc wyregulować przerzutki, ustawić siodło i będzie jak marzenie.Dałem mu także trochę wycisku, najpierw był zjazd z dość łagodnego, ale nierównego zniesienia (30 stopni, nie więcej, chociaż nie mam wyczucia). Miałem pewne obawy, ale zachował się lepiej niż 26". Nieco gorzej z podjazdem, chociaż dobrze pokonał wąski strumyk, to jednak błoto i nagły, stromy wjazd poskutkował zatrzymaniem się, choć mogła to być bardziej moja wina, mogłem zrzucić na niższe przełożenie, w końcu 29er z definicji ma ciężej ruszyć. Tak czy owak, jestem w pełni usatysfakcjonowany zakupem, to były dobrze wydane pieniądze.

Moja Sola, chwilę później ufundowałem jej pierwszy zjazd i kąpiel błotną, była zachwycona.

Czy ktoś z was posiada termoaktywną chustę na twarz typu windstopper? Faktycznie spełnia swoje zadanie i po jeździe nie macie wrażenia, że wyplujecie płuca?

Dlatego zainwestuje w jądrochron.

Napompowalem 80 psi przy wadze 75 kg, musze jeszcze tłumienie ustawić i zobaczymy co z tego będzie.

OK, mam tylko pytanie, czy każdy amortyzator posiada możliwość pompowania komory negatywnej? U mnie jest tylko jeden wentyl, w lewej goleni.

Nie mam zamiaru się dalej siłować zwykłą pompką, coś czuję, że będę zmuszony kupić tę do amortyzatora. A w serwisach rowerowych nie ma takiej usługi?

Nie posiadam takowej, bez niej nie pójdzie?