Skocz do zawartości

marcinusz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 954
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez marcinusz

  1. marcinusz

    [2017] Kross

    Wygląda na to, że Kross wreszcie odświeżył geometrię ściganckich HT od B7 wzwyż. Kąty to 69 stopnie na główce i 74 na podsiodłówce.
  2. Oczywiście w polskich Beskidach jestem często. Znam i lubię. Turystycznie przejechałem Pętlę Beskidzką (ok. 160km/2700m przewyższenia). Ale w pewnym momencie stwierdziłem, że to skandal, że na szosie nie byłem powyżej 1000m n.p.m. Dlatego zacząłem spoglądać za południową granicę. Tam są długie podjazdy, w tym niektóre całkiem blisko. Łysą można atakować z Polski (np. z Goleszowa, osiągalnego pociągiem). Daje możliwość podjechania 700m przewyższenia o konkretnym nachyleniu (sam "właściwy" podjazd). Pradziad jest trochę dalej. Jest długi ale i nie tak sztywny, ale cała pętla Vrbno - Pradziad - Jeseniki - Rejviz - Vrbno jest po prostu bajeczna. Ponad 2000m przewyższenia na 100km. Kilka rewelacyjnych zjazdów po idealnym asfalcie. Jest tam mniej cywilizacji i mały ruch. Raj dla szosowców. Na pewno będę tam wracał. Kralova Hola to już w ogóle inna bajka. Jeszcze więcej dojazdu, ale jest co podjeżdżać: 1141m od najniższego punktu. Zdobywca KOMa walczył ponad godzinę. To mówi samo za siebie. No ale dość tego OT.
  3. @up, jeśli uważasz, że zasobność portfela jest proporcjonalna do rozumu, to czeka Cię srogi zawód, gdy się połapiesz w rzeczywistości. Skończcie z tą troską o dobrze dobrany rozmiar, właściwe pedały i ilość podkładek pod mostkiem. Ostatecznie zakup takiego roweru to nie wyrzucenie kasy w błoto. Zawsze można odsprzedać. Jeśli wy machacie ręką na ewentualna stratę kilkudziesięciu/-set złotych, to osoby o zasobniejszym portfelu mogą machnąć ręką na kilka tysięcy. Martwcie się o własne portfele. Wracając do tematu... ...przypominam swoją szosę. Ostatnio gościła po ulepszeniu napędu do 105. Po kilku tysiącach km jestem już w pełnej symbiozie z nowym napędem. Była to bardzo dobra zmiana Bardzo dobrym wyborem była kaseta 11-32 11s. 34/32 to przełożenie bardzo pomocne na największych ściankach, co widać na załączonym obrazku z Łysej Góry. Zdjęcie sprzed miesiąca. Łysą Górą rozpocząłem akcję zdobywania konkretnych podjazdów w rozsądnej okolicy miejsca zamieszkania. Potem byłem na Kralovej Holi (1946m - MTB, nie jest to podjazd szosowy). Przedwczoraj byłem na Pradziadzie (1492m) - niestety bez fotki nadającej się do tego wątku. Chcę jeszcze zaatakować Dlouhe Strane i Sliezsky Dom. Mam nadzieję, że chociaż jeden z tych podjazdów zdążę zrobić w tym roku. Jeśli się uda, zrobię tam stosowne foty
  4. marcinusz

    [2017] Specialized

    Nie. Dla mnie jest OK. Przy 11 biegach to naprawdę dobrze działa. Większa zmiana jest odczuwalna tam, gdzie po raz pierwszy jest różnica dwóch zębów, ale jest to przy większych prędkościach. Nie przeszkadza mi to. Dla purystów jest 11-28 11s i inne ciaśniejsze. Przeszkadzał mi 11-28 Claris...
  5. marcinusz

    [2017] Specialized

    Dla mnie.
  6. marcinusz

    [rama] Accent Peak29

    Niezłe znalezisko. Dobrze, że coś tam gmerają przy Peaku. Gdyby odświeżyli geometrię, to byłby hit.
  7. marcinusz

    [2017] Giant

    Kwestia gustu. W zeszły łikend w Szklarskiej widziałem dziewczynę na tej żarówiastej reginie. Na 300km było ją widać Ma to jakiś urok. Sam kiedyś marzyłem o całkowicie czarnym rowerze. I gdy kupowałem Trance, to był czarny matowo-błyszczący i... wybrałem czerwonego, bo czarny był za smutny. Generalnie preferuję jeden kolor dominujący i dwa ewentualnie trzy dodatkowe. Giant niestety potrafi użyć 2- 4, czasami mieszając bez ładu i wychodzi pstrokacizna.
  8. marcinusz

    [2017] Giant

    Też jeżdżę po górach. Na stromych podjazdach nie mam problemów z przednim kołem. Nawet ponad 20% nachylenia da się podjechać i ma się przy tym pomoc aktywnego zawieszenia. Nie każdy system zawieszenia działa tak samo (FSR i Maestro zwłaszcza).
  9. marcinusz

    [2017] Giant

    Brak sztywnej osi jest tylko takim problemem, że jak zmieniasz koła, to głupio inwestować w przestarzały standard. Z drugiej strony, 142x12 i tak za dwa sezony ma szansę być przeżytkiem, bo nie będzie boost, więc to takie bezsensowne gonienie króliczka. Ja nie odczuwam różnicy po zmianie osi. A co to znaczy "przy akcentowaniu efektywności pedałowania (...) czuć brak blokady lub platformy"? To znaczy, że ten brak czuć czy że doskwiera? To normalne że się czuje, bo to jest full a nie sztywniak. Nie wiem czy recenzentowi doskwierał brak efektywności - nie napisał tego. Recenzent miał mocne podłoże ściganckie i recenzował 29era o skoku 120mm zastanawiając się czy sprawdziłby się w wyścigach. Do takiego zastosowania rzeczywiście blokada by się przydała (sam czasem ścigam się na HT - wiem o czym piszę). Ale Trance to nie jest rower do ścigania. Na wycieczce nie jeździ się "akcentując efektywność pedałowania" i nie dokręca się ścianek na stojąco. W swoim Trance nie mam blokady dampera i nie potrzebuję. Z politowaniem patrzę też na blokadę na przednim amorze, bo nie potrafię zrozumieć po co w rowerze ścieżkowym jest blokada przedniego widelca. Całe szczęście nie dali manetki.
  10. Ale teraz mamy ten luksus, że możemy jeść regularnie i nasze przetrwanie nie jest od tego zależne. Argumenty ewolucyjne są tu zupełnie bezsensowne.
  11. marcinusz

    [2017] Giant

    Co do braku sztywnej osi standardowo masz rację. Co do dampera nie całkiem. Trance na tyle efektywnie podjeżdża, że tej blokady może nie być. W swoim Trance nie mam blokady i nie tęsknię w ogóle. Dlatego pochwalam zmianę Sektora na Gold, bo to lepszy upgrade za grosze niż blokada w damperze.
  12. marcinusz

    [2017] Giant

    Skoro prawie wszystko robisz na XC HT, to na Trance/Reign będziesz to robił szybciej i na luzie i w dodatku zjedziesz jeszcze trochę tych pozostałych miejsc, gdzie na HT zsiadałeś, bo pachniało wariactwem. Moim zdaniem Reign to rower dla skoncentrowanych na ostrym napieraniu w dół lub chcących zjeżdżać możliwie bezstresowo, kosztem podjazdów. Trance ma więcej skoku niż potrzeba na turystyczną jazdę w Beskidach. Nadmiar ten jednak nie przeszkadza i jest zbawienny na trudniejszych odcinkach górskich. Problem pojawia się, gdy chcemy pojeździć poza górami. Na Jurę jest ok, ale już na zwykłą rundę wokół miasta, to tak jakby jechać dostawczakiem po bułki na śniadanie Wspomniałeś o wadze. Mój Trance po wymianie rurek, kół i części napędu waży ok. 13,4 kg (myk-myka brak,rama XL). Nie jest to waga, która pozwala ścigać się na maratonach, ale na pewno też nie zamęczy na całodniowym wypadzie w góry. Ktoś mniejszy i lżejszy z większym naciskiem na niską wagę spokojnie może zmieścić w tym limicie również myk-myka.
  13. marcinusz

    [2017] Giant

    Dodali boost'a i nowe mocowanie dampera. Muszę natychmiast zmienić swojego Trance'a 2014 na 2017!!! A tak zupełnie poważnie. Na mój gust zmiany kosmetyczne. Skoro za boostem nie idzie 27+ a jedynie -4mm tylnego widelca, to jest to kosmetyka. Mniejszą kosmetyką jest +1cm długości górnej rury i minus kilka milimetrów wysokości suportu. Trance 2017 r. tymi zmianami zbliża się do Reign'a. Tylko po co? Jak ktoś chce bardziej zjazdowo, to powinien brać Reigna. Za to fajne zmiany w Anthemie. Gdy w 2014 wybierałem Anthem/Trance, padło na Trance, bo Anthem był zbyt ścigancki. W 2017 r. wybrałbym Anthema, bo Trance zrobił się zbyt endurowaty. Dalsze obniżenie suportu oceniam na minus. Jest jakaś granica "progresywnej geometrii". W Trance 2014 nie jest trudno klepnąć pedałem o glebę. Dalsze obniżanie suportu może sprawdza się w bikeparkach, ale nie w naturalnym terenie, gdzie często podjeżdża się po nierównym. Generalnie mam wrażenie, że fulle po wejściu geometrii progresywnej weszły w fazę dojrzałą, tzn. niewiele będą się już zmieniać. Ciekawiej będzie w segmencie małego skoku i sztywniaków, bo tam progresywna rewolucja dopiero się dzieje. Fathom wydaje się tego przykładem. 120mm/67*/27,5 lub 100mm/69*/29. XTC+ też bardzo ciekawy. Chętnie zastąpiłbym nim swojego starego XTC 26" Podobnie pewnie będzie też z 29" fullami ściganckimi. Pewnie będą mniej nerwowe niż dotychczasowe. Być może z opcją 27+.
  14. Mam problem z moim Sektorem. Bliźniacza konstrukcja do Recona, więc może znajdę tu odpowiedź. Zrobiłem serwis podstawowy, tj. dolnych goleni. Po złożeniu amor zaczął stukać dokładnie tak, jak na tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=lBkx9eIBFMs (film stąd: http://nieoceniam.pl/testy/ramy-i-rowery/giant-trance-3-27-5/#comment-224 ) Postanowiłem wobec tego przeserwisować górne golenie ale po złożeniu problem nadal występuje. Ktoś coś wie?
  15. Dajcie se siana, bo przy takim natężeniu wzajemnej złej woli nigdy się nie dogadacie. Nigdy. Ja może przypomnę, że chudnie się od właściwej diety. Potrafię siedzieć w górach 4 dni, wyjeździć kilkanaście godzin i przytyć. Wystarczy, że każdą jazdę kończę w knajpie na większym posiłku a wieczorami posiedzę z ekipą przy piwku i śmieciowym żarciu. Tak miałem w majówkę. Po 4 dniach prawie kilogram więcej. Ostatnio natomiast (Boże Ciało) byłem znów na 4 dni bez licznej ekipy i z gór zjeżdżałem zbyt późno, żeby jeszcze do knajpy zajść. Wciągałem tylko lekkostrawne jedzenie z pobliskiego sklepu + jedno piwko "potreningowe". Efekt widoczny od razu - po powrocie pół kilo mniej i widoczne w lustrze lekkie odtłuszczenie. Wędrówki górskie na ogół nie są jakimś intensywnym wysiłkiem. Tyle dobrze, że długotrwałym. Przy dobrym żywieniu można wypalić trochę tłuszczu. Przy biesiadowaniu w każdym schronisku można się utuczyć. Jak ktoś chce zrzucać sadło, to każda aktywność jest dobra. A najlepsza jest ta, do której nie trzeba się zmuszać. Trzeba jednak pamiętać, że efekty będą tylko tak dobre, jak na to sposób żywienia pozwala.
  16. Można szczekać, ale karawana będzie jechać dalej. I nie chodzi tu o żaden postęp, bo motorowery elektryczne to rozwój w dziedzinie motorowerów a nie rowerów Nawet jeśli część z tych motorowerów ma ograniczenie do 25 km/h i nie ma obowiązku ich rejestrować. Tymczasem pokręciłem po Beskidzie Sądeckim. Znów spotkałem parę elektrycznych rowerzystów. Był to starszy mężczyzna z synem. Na pierwszy rzut oka jak jedni z nas. Tyle że na pojazdach szybcy jak gigowcy, mimo że brzuchaci byli. Żadnej dziczy na szlaku nie robili. Pogadałem nieco, siedząc pod schroniskiem. Słyszałem komentarze innych niezelektryzowanych rowerzystów, m.in. że to oszustwo. Nie rozumiem tej niechęci. Niby kogo oszukali? Jak? Postarałem się usiąść im trochę na kole, ale gdy zrobiło się stromo odjechali tak, jak na maratonach odjeżdżają mi dublujący mnie gigowcy. Co ciekawe, na końcu wzniesień stawali i nie wiem czy nie po to, by mimo wszystko odsapnąć. Do góry kręcili powolnym, twardym obrotem i tylko było słychać, jak mocniej pracuje silnik, który robił robotę za nich. Starszy gość był całkiem sympatyczny i pomocny w układaniu mojej dalszej trasy. Wyraźnie lepiej objeżdżony, znał okolicę. Młodzik mniej ogarnięty i wyraźnie styrany trasą. Był bardziej zmęczony niż ja. Spytałem starszego m.in. czy brakło mu kiedyś prądu na trasie. Powiedział, że tak i że jakiś czas jeździł z prostownikiem, aby podłączać się w schroniskach. Potem po prostu dokupił drugą baterię. Dodatkowe 2,7 czy 2,8kg, które dają 500W (nie wiem czemu podają pojemność w W, chodzi chyba o to, że bateria może oddać 500W przez godzinę). Gość mówił, że bateria wystarcza na 2,5h. Wychodziłoby na to, że średnio ciągnął ok 200W z silnika.
  17. No to jeśli zmienisz te 395 na XT na żywicy, to nic się nie polepszy. Mam żywiczne. Też zmieniałem z M395 (też nabyłem je jako część roweru Giant... - kojarzę Twój rower z galerii) i jeśli chodzi o odporność na przegrzewanie, to mi się pogorszyło. Tzn. przegrzewające się XT mi nie puchną ani nie zapadają się, ale przegrzewają się szybciej i to jest gorsze. Zmieniałem jednocześnie tarcze na SM-RT66, które są lżejsze i je obwiniam za gorszą odporność na przegrzewanie. Lżejsze tarcze szybciej się nagrzewają - tak mówi zgodnie fizyka i moje doświadczenia. Dlatego do Twoich zastosowań zostałbym przy obecnych tarczach. Metaliki na pewno poprawią sytuację, ale czy wystarczająco? Do moich zasosowań pewnie tak. Ty może powinieneś od razu celować w tarcze Ice-Tech lub po prostu większe oraz w dobre klocki metaliczne.
  18. Uzupełniam swoją opinię. Pojeździłem w niedzielę po Beskidzie Śląskim. Szlaki typowo górskie, na których nie rozpędza się do 60km/h tylko po to, żeby ostro hamować przed zakrętem na stromym zjeździe. Nie było też bardzo długich zjazdów. Efekt: żadnych problemów z hamulcami. Nie dotarłem nawet do piszczenia nagrzanych hamulców. Nie jest zatem aż tak źle, jeśli tylko nie ma konieczności bardzo intensywnego hamowania. Za wczoraj mogę wystawić 5 szkolnej skali ocen, ale oczywiście ulepszenie klocków uważam za konieczne. Moim zdaniem nie ma sensu. Jeśli to prawda, że się szybciej zużyją, to jaki to problem, skoro są tanie? Główna różnica to masa i wygląd. Cięższe trudniej przegrzać (większa pojemność cieplna). To tylko kawałek stali...
  19. W moich jedyny problem to szybkie przegrzewanie się hamulców przy intensywnym hamowaniu. Klamki przy tym pracowały normalnie, przy czym przy mocniejszym zagotowaniu tarczy zaczęła spadać siła hamowania. Dobre klocki powinny poprawić sytuację lub rozwiązać problem. Gdy kupowałem swoje, nie było dostępnych hamulców z klockami metalicznymi - tylko żywiczne. Chyba się to nie zmieniło.
  20. A jeśli się będą chwalić, to co? Pogorszy Ci się w życiu przez to? Bo mi ani trochę. Kto wjedzie na elektryku i zmęczy się mimo wspomagania, tym bardziej będzie z uznaniem patrzył na tych, którzy łupią bez wspomagania. Ci co będą się chwalić, zostaną królami obciachu. Przynajmniej w oczach nas - kolarzy ery przedelektrycznej. Moim zdaniem nie każdy musi mieć zacięcie sportowe i robić formę, aby móc jeździć po górach. Mimo, że otwiera się możliwość łatwiejszego zdobywania gór na kołach w moim świecie nic się nie zmienia. Ja wciąż chcę to robić o własnych siłach i opcja skorzystania z wspomagania w ogóle mnie nie kręci. Sądzę, że takich jak ja jest bardzo wielu i to są ci, którzy najbardziej w kolarstwo wsiąkli i najwięcej w tych górach siedzą i to nie dla poklasku gawiedzi czy twarzoksiążkowych lajków. Jest jakieś ryzyko, że pojawi się na szlakach iluś pacanów, którzy zaczną robić głupoty w górach, ale nie oszukujmy się: pacany i tak są wśród nas (wszyscy chcemy wierzyć, że bardzo mało). Zamykanie szlaków dla kolarzy grozi nam i tak. Szybko ktoś wpadnie na pomysł, że skoro powstają dla kolarzy bikeparki, Enduro Trails czy inne Suliwoods to miejsce rowerów MTB jest właśnie tam a nie na szlakach pieszych. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo mnie bikeparki czy inne ścieżki bawią tylko raz czy dwa razy do roku jako odmiana od swobodnej jazdy po szlakach pieszych. Nie demonizujmy motorowerów elektrycznych (celowo nie piszę o nich e-rowery itp).
  21. Coś Ci się chyba pomyliło. To nie jest zabawka dla sportowca. Sportowiec musi i chce jechać o własnych siłach (nie mówię o ukrytych silniczkach zawodników-oszustów, bo nie o tym temat). To jest wynalazek dla turystów-amatorów, którzy o własnych siłach nie dają rady porządnie pojeździć. Druga grupa potencjalnie zainteresowanych to bikerzy nastawieni na zjazd, którzy męczą się na podjazdach i chętnie skrócą sobie męki, uniezależnią się od wyciągów itd. Pytanie czy Ci bardziej ambitni zaakceptują dodatkową masę sprzętu na zjeździe. Trudno mi nawet zgadywać, bo to nie moja bajka. Parszywa zaraza, bo? Pojawienie się na rynku motorowerów elektrycznych coś Ci odbiera?
  22. Spokojnie. Bateria ma ograniczoną pojemność. Im cięższy woźnica, tym szybciej e-konie padną Rok temu spotkałem dwie kobietki na 160mm e-bikeach w Górach Sowich. Zdziwiło mnie, że tak sprawnie jadą do góry na fullach o dużym skoku. W dół już tak sprawnie im nie szło Na majówce byłem na Łysej Horze na kilkanaście rowerów kręcących się po szczycie 3 miały wspomaganie... Zatem: - zupełny leszcz i tak utknie na trudnym szlaku w górę lub - tym bardziej - w dół, więc zupełny leszcz zostanie na szutrówkach i łatwych szlakach, - na całodzienną wyrypę dla ciężkiego mężczyzny taki rower nie wystarczy, - obawiam się, że przyjemność jazdy w dół cięższym sprzętem jest wyraźnie mniejsza, - fajna opcja dla mniej zaciętej sportowo kobiety - siła wspomagania potrzebna dla lekkiej osoby nie jest tak duża; chciałbym żeby moja kobieta kiedyś potowarzyszyła mi na mocnym tripie na czymś takim (owszem, w dół wciąż musiałbym na nią czekać), - fajna opcja na dojazdy do pracy. Osobiście jestem za rozwojem tego sprzętu. Byle za dużo osobników o mentalności quado-prostaka na to nie wsiadło. To się raczej nie stanie. Sam się przesiądę, jak zdrowie nie pozwoli jeździć o własnych siłach
  23. Metaliki wpadną na pewno po zużyciu obecnych. Tylko o ile wcześniej rozważałem zwykłe, to teraz zacząłem myśleć ciepło (nomen omen) o radiatorach. Myk-myk póki co nie jest w planach. Zbłądziłem na majówce na Singletrack Bila i tam wykazałem więcej zrozumienia dla euforii na temat myk-myków, ale do decyzji o zakupie wciąż daleko. Póki co wrócę do sztycy, której nie żal obdzierać przy opuszczaniu i poeksperymentuję nieco na zjazdach.
  24. Wraca mój Trance po kuracji odmładzająco-usprawniającej: Sprzęt doczekał się kompletu kół DT 350+ DT M442 na szprychach prostych i osiach sztywnych. Do tego kaseta XT (w trosce o alu bębenek), zębatki Trybo AM (35/21) i nowy łańcuch. Nieco wcześniej wpadły heble XT-M8000 z kapkę lepszymi tarczami shimano. Tym samym rower osiągnął specyfikację z grubsza docelową Kuracja zaowocowała utratą połowy kilograma. Rower zyskał na zwrotności (mniej efektu żyroskopowego i mniej mowy ciała przy wkładaniu roweru w winkle). "Miękkie" zębatki Trybo to genialna sprawa. Na przełożeniu 21:36 mogłem wjechać dłuższą ściankę ok. 20% bez gniecenia kapuchy i plucia płucami. Do 14% mogę kręcić z wysoką kadencją i sensowną intensywnością, nie zajeżdżać nóg. Rewelacyjne rozwiązanie do roweru górsko-wycieczkowego, jakim jest mój Trance. Pewien zawód sprawiły heble. Siła i modulacja bardzo mi pasują, ale na szybkich zjazdach strasznie łatwo się przegrzewają Może to wina nieco lżejszych tarcz, niż były. Może sytuacje poprawi pozbycie się klocków żywicznych. Może wybiorę te z radiatorami. Jak nie pomoże, to wezmę jeszcze jakieś toporne, ciężkie tarcze. Zdjęcie cyknięte nad Morskim Okiem, pod przełęczą Pustevny (1018m) w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Edit: jeszcze zbliżonko na napęd:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...