Skocz do zawartości

djwiocha

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    536
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez djwiocha

  1. Dziwi mnie dyskusja na temat tego czy warto zakładać kask. Oczywiście że warto nawet dla tego 1% szans na mniejsze obrażenia. A oczywiście jest więcej. Mówię o szansach bo oczywiście gwarancji nie ma. Ja tak jak jestem przyzwyczajony do FF często z kamerą, czyli grubo ponad kilogram na głowie i praktycznie zero wentylacji (oczywiście w teren). Tak nie rozumiem spiny o łupinkę poniżej 300 gram w której jest taki przewiew że podejrzewam że nawet go nie czuć. Jak do FF na długich włosach idzie się przyzwyczaić nawet jak musiałem w nim jechać na miejscówę 20 km w upale. To jak bajecznie musi być w typowym kasku do XC.

     

    A nikt mi nie powie że kask nie zmniejsza ryzyka obrażeń głowy. A to co mamy pod kopułą jest chyba całkiem ważne. Ręce mogę mieć połamane i pocięte ale wolałbym żebym nie musiał mieć blachy w czaszce. Albo nawet wolę mieć szwy na łapach niż na głowie.

  2. Dziwne że rdza nie wydała się na bieżąco od samej pracy amorka. Mam wielu znajomych którzy mają takie wyroby amortyzatoro-podobne z tą małą różnicą że nie serwisowane nigdy i takich kwiatków nie ma. A wiem bo cześć z nich po tym czasie bez serwisu w końcu rozebrałem.

  3. Witam, ostatnio po zrobieniu u siebie kompletnego serwisu hamulców postanowiłem napisać jakiś poradnik jak się za to zabrać. Z początku miał być to tylko tak jakby "konspekt" całego serwisu. Jednak jak można zobaczyć w poniższym linku, trochę się rozpisałem.

     

    Link do artykułu na blogu (a jego kopię) wstawiam z kilku przyczyn. Mianowicie, po pierwsze, nie chce mi się tego kopiować z tymi linkami i fotkami. Mogło by to też stracić taką formę jak ma teraz. Jednak jeśli w jakiś sposób łamie to regulamin to mogę przekopiować cały tekst i jego formatowanie to tego posta.

     

    LINK: http://bike4-life.blogspot.com/2014/04/serwis-hamulca-hydraulicznego-avid-code.html

     

    Mam nadzieję że jeśli ktoś nie wiedział jak się za to zabrać to teraz nie będzie się tak bał. Jak widać da się to zrobić w domu bez jakichś super narzędzi. Jeśli coś zrobiłem nie tak jak trzeba to prosiłbym tych bardziej ogarnietych w temacie o sprostowanie mnie. Nie chciałbym wprowadzać w błąd wielu ludzi.

     

    Pozdrówka. 

  4. Nie zrobią się rude bo jest w amorze coś takiego jak olej czy smar i to on zabezpiecza przed korozją. Nie mówię tutaj oczywiście o nałożeniu warstwy smaru bo wystarcza to co wciska się w pory i zarysowania na powierzchni goleni. Smarujesz golenie olejem do amorków czekasz aż "wsiąknie" parę razy ucinasz, wycierasz do ducha i jest gites a syfu nie łapie bo normalny olej do zawieszeń nie łapie syfu. Dlatego nie polecam smarowania silnikowym :D

  5. Witam. Tam mnie naszło by założyć ten temat. Nie ma tutaj jeszcze takiego, a ten dział nadaje się do tego idealnie.

     

    Tak wiec piszcie z jakim rowerowym (lub nawet nie) druciarstwem (czy jak kto woli ucieraniem du** szkłem, koromysłem itp.) spotkaliście się w swoim życiu. Nie ważne czy to wy byliście jego autorami czy kto inny. Ważne żeby było zabawnie.

     

    Dla przykładu napiszę o moim dzisiejszym przypadku. Składałem rower koledze. Kupił ramę, kupił wideł, kupił inne części w tym korbę, suport itp. Problem był jednak w tym że gość od którego kupował korbę nie dodał śrub do przykręcenia zębatki. No cóż, dostałem polecenie że jeśli da się w jakiś sposób tak na chwilę to zrobić to żebym to zrobił. No i przeszedłem samego siebie... 

     

    Zamiast śrub i kominów do przykręcania blatu użyłem zwykłych śrub z łbem sześciokątnym, dużych podkładek i nakrętek. O dziwo, zębatka trzyma się bardzo pewnie, współpracuje z łańcuchem i wszytko hula jak należy. Jak tylko dam radę to wstawię fotkę mojego nowatorskiego rozwiązania.

  6. Ad.1. Trudno ocenić, bo ani nikt nie liczy przebiegu, po drugie to nie mój hamulec a brata. Kupił go używanego 2 lata temu, dużo nie jeździ. Może 1000 km na rok. Więc tak bardzo na oko daje mu 3k km.

    Ad.2. Serwis robię co rok, w zimę.

    Ad.3. Może minimalnie, ale w serwisie chodzi głównie o to by dbać a nie naprawiać :D

    Ad.4. Może z godzinę jak czyszczę bardzo dokładnie.

     

    A jak z siłą hamowania w porównaniu z oryginalnymi klockami? Pytam o hamulec na przodzie.

     

    Nie wiem czy te co były jak brat je kupił to były oryginalne, ale te są przy tarczy 185 mm i klamce FR5 wystarczająco mocne. Nie wiem czy postawi to na koło bo nikt w sumie nie testował. Bo i po co? Na przód jest to całkiem spoko hamulec, z tyłem może być gorzej bo pancerz daje się bardziej we znaki. O odczuciach z tym sprzętem dokładniej rozpisałem się tu: http://bike4-life.blogspot.com/2012/10/recenzja-hamulec-avid-bb5.html

  7. Nadszedł najwyższy czas aby zabrać się za ten hamulec, bo wypadałoby co najmniej raz do roku wyczyścić go i nasmarować świerzym smarem. Lepiej żeby nie zawiódł nas w najmniej oczekiwanym momencie.

     

    Do dzieła. Potrzebne są:

    • klucz imbusowy 5mm,
    • jakiś nożyk lub mały płaski śrubokręt,
    • smar (np. ŁT-43),
    • jakieś szmaty lub coś czym można wycierać stary smar i syf,
    • sprawne palce,

    Zaczynamy oczywiście od odkręcenia hamulca od amortyzatora. Adapter można zostawić na amortyzatorze, albo zdjąć razem z hamulcem. Ja zdjąłem hamulec razem z adapterem, klamką i kierownicą, bo i tak czyszczę cały rower.

     

    Aby zdjąć zacisk musimy odkręcić dwie śruby trzymające go do adaptera. Są to te pod którymi znajdują się podkładki sferyczne. Może i fotka nie jest najlepsza ale widać te śruby. Na tych zdjęciu są one nadal PRZYKRĘCONE.

     

    101_0039.JPG

     

    101_1140.JPG

     

    A po odkręceniu adaptera sam zacisk wygląda tak:

     

    101_1144.JPG

     

    101_1145.JPG

     

    Jak widać, u mnie nie jest zbyt czysty, no ale czego się spodziewać po roku bez czyszczenia trzymając rower w warunkach że tak powiem "przyspieszonego kurzenia się". Tym zajmiemy się później. Póki co teraz wyjmujemy z zacisku klocki. Aby to zrobić, należy najpierw wyjąć sprężynkę która je rozpycha, a następnie pojedynczy wyjąć klocki, które będą już tak luźno ze wypadną raczej same.

     

    101_1147.JPG

     

    Jest to także czas w którym możemy przy okazji sprawdzić stan klocków. W moim przypadku są one jeszcze w dobrym stanie, nie zatłuszczone, nie wytarte, ogólnie OK.

     

    Przechodzimy teraz do rozbiórki zacisku na części pierwsze :D

     

    Najpierw wykręcamy śrubkę trzymającą linkę, śrubę baryłkową i "tłoczek" stały. ten ostatni znajduje się pod tym czerwonym pokrętłem od strony koła. Aby go wykręcić musimy kręcić tym pokrętłem w lewo lub możemy użyć do tego klucza typu Torx T25. Znacznie ułatwia to zadanie, tym bardziej wtedy kiedy tłoczek ma lekkie opory i nie chce poddać się pod palcami.

     

    101_1151.JPG

     

    Teraz zaczynamy w końcu dobierać się do głównego mechanizmu hamulca, na którym spoczywają największe siły i od którego zależy sprawne hamowanie.

     

    Etap ten rozpoczynamy od zdjęcia tego czerwonego korka. Jest to zaślepka śruby trzymającej ramię hamulca, tak wiec aby móc rozkręcić hamulec musimy ja zdjąć. Przyda się do tego mały płaski wkrętak lub nóż z ostrym końcem. Musimy podwadzić go korzystając z wycięcia które się w nim znajduje. Po jego zdjęciu ukazuje się nam taki widok:

     

    101_1153.JPG

     

    Widzimy teraz śrubę która trzyma całość hamulca w kupie. Do jej wykręcenia wystarczą palce, ewentualnie można pomóc sobie jakimiś kombinerkami lub małymi szczypcami. Nie powinny być jednak potrzebne, bo ta śruba nie musi i nie jest mocno przykręcona.

     

    101_1155.JPG

     

    Gdy już zdjęliśmy ramę i wyjęliśmy sprężynę, możemy wypchnąć z środka to:

     

    101_1156.JPG

     

    i rozkładając "to" na dwie części:

     

    101_1162.JPG

     

    Srebrna część jest wciśnięta w czarną i wyjdzie jeśli tylko pociągniemy. W bloku zacisku pozostał starty smar i ewentualnie kulki, ale to zależy od tego do którego elementu bardziej chciały się przylepić.

     

    101_1159.JPG

     

    W tym momencie hamulec jest już całkowicie rozkręcony na części pierwsze. Przechodzimy tym samym do sedna sprawy i czyścimy wszystko ze starego smaru, kurzu, brudu i innych niepożądanych rzeczy.

     

    Po wyczyszczeniu aż chce się na to patrzeć.

     

    101_1164.JPG

     

    Jak już wytarliśmy stary smar to oczywiście tylko po to by nałożyć nowy, świeży. Bierzemy w tym celu puszkę, tubkę czy w czym tam macie smar. Ja kupiłem kiedyś litrową puszkę smaru ŁT-43 i zanim ją wykorzystam miną wieki :D

     

    101_1166.JPG

     

    Jedynymi elementami jakie trzeba nasmarować są te trzy:

     

    101_1169.JPG

     

    Jeśli chodzi o tłok stały (element najbardziej od lewej) to smarujemy tylko gwint, i to tez z umiarem, dużo go tam nie potrzeba, ale się przyda żeby w przyszłości ułatwić sobie podregulowywanie.

     

    Kolejnym etapem jest skompletowanie tłoka ruchomego poprzez złączenie tych dwóch elementów najbardziej z prawej.

     

    101_1170.JPG

     

    Mając tak przygotowane do montażu części możemy przejść do składania. Postępujemy tak jak przy rozkładaniu tylko ze w odwrotnej kolejności. Podczas gdy samo włożenie tłoka ruchomego nie sprawia jakichś większych problemów, chociaż trzeba pamiętać by obrócić go do odpowiedniego położenia, tak by ramie było pod odpowiednim kątem; tak skręcenie go z ramieniem może być dla początkujących nieco kłopotliwe. Przed zakładaniem ramienia powinno to wyglądać tak:

     

    101_1173.JPG

     

    Ja proponuje przytrzymać kciukiem od środka tłok, i trzymając palcami (tej samej ręki co kciuk którym trzymamy tłok) ramię, wkręcamy śrubkę, ustalając uprzednio ramie w odpowiedniej pozycji. Nie możemy zapomnieć jednak o włożeniu sprężynki, gdy nie ona było by o wiele łatwiej, ale co z tego jak hamulec by nie działał.

     

    101_1176.JPG

     

    Gdy już nam się udało, zakładamy z powrotem zaślepkę, wkręcamy tłok nieruchomy i wszystkie śrubki w te miejsca gdzie były przed rozłożeniem.

     

    Hamulec wygląda teraz o wiele lepiej i jest zakonserwowany na kolejny sezon jazdy. Nie musimy się już raczej bać że się zatrze :D

     

    101_1178.JPG

     

    Starałem się pisać tego posta najdokładniej jak potrafiłem, uwzględniając problemy z którymi spotkałem się przeprowadzając ten serwis za pierwszym razem.

     

    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

     

    Całość jest ogólnie przekopiowana z mojego bloga: http://bike4-life.bl...o-avid-bb5.html Nie chciałem jednak wrzucać po prostu linku bo było by to nieco chamskie :D Tak wiec zapraszam do zajrzenia na bloga, skomentowania tego i owego itp.

     

    PS. Da się jakoś te fotki zminiaturyzować?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...