No to ja też się pochawalę. Od sierpnia 2011 108 kg wzrost 176 do dziś rano 83,8 kg ... wzrost bez zmian Na rowerze jeżdże od kąd pamiętam. Ale od wakacji tamtego roku postanowiłem wprowadzić pare zmian w żywieniu. Po pierwsze śniadanie ciemne pieczywo+ser+szynka najlepiej do 1 godziny po wstaniu. Obiad jem kolo 14 w zasadzie wszystko to co inni domownicy. Kolacja 18-20 zależy od dnia głownie białko + warzywa ( 2jajka/ lub twarożek, pomidor, ogórki konserwowe lub zielone i tp. ) pomiędzy jabłka, mandarynki i tp.No jedno piwko wieczorkiem ( nie wiem jak wy, ale na mnie zbawiennie dziala). Średnio tygodniowo na rowerze ~ 240 km. Na przemian 1 dzien tempo / 1 podjazdy. Wyniki badań mam dobre większosc ciuchów w tym rowerowe zwisa już na mnie. Aha w zimę jak nie było dobrych warunków biegałem. Myślę, że to indywidualna kwestia, ale zauważyłem, że nie można się katować dietami a w moim przypadku śniadanie, które czasem odpuszczałem dało efekty. Do końca wakacji chcę osiągnąć siódemke z przodu no i potem przez zimę się nie zapuścić. Na koniec dodam, że w niedziele robię sobie dzień "luzu" jem normalny obiad i obfite śniadanie. Nie zauważyłem ujemnych skutków w wadze ( no może wieczorem, ale rano jest już oki ). Pozdrawiam wszystkich i życze kmów w nogach a kg w dół.